Mimo tego, że wczoraj wieczorem nie mogłam zasnąć to dzisiaj obudziłam się bardzo szybko. Pewnie dlatego aby jak najszybciej zjeść śniadanie i spotkać się w szkole z Harrym. Śniadanie zjadłam w świetnym humorze. Potem poszłam do szkoły razem z Liamem i Zaynem. Chłopaki od razu zauważyli, że jestem jakaś szczęśliwa.
- Co Ty taka dzisiaj radosna?- spytał Liam
- Bo wczoraj spędziłam cudowną noc z Harrym
Chłopaki spojrzeli na siebie znacząco. Pewnie to miało coś wspólnego z tajemnicą Harry'ego. Nie chciałam się o to wypytywać bo i tak by mi nie powiedzieli. Jeżeli Harry będzie gotowy to sam mi powie. Nie będę go o to dręczyć. Kiedy przyszłam do szkoły to Harry czekał na mnie przed wejściem do budynku.
- Cześć Amy
- Hej
- Ty też nie mogłaś wieczorem spać?
- Cały czas o Tobie myślałam i o tym co robiliśmy u mnie
- Ja tak samo. Co teraz masz?
- Chemie. A Ty?
- Matematykę. Kurcze muszę już iść. Pogadamy później
Harry poszedł na lekcję. Chwilę później zadzwonił dzwonek. Poszłam na chemie. Kiedy byłam w klasie to Mike usiadł ze mną w ławce. Pewnie znowu chciał wrobić mnie w narkotyki.
- Czemu nie siedzisz z tyłu?- spytałam
- Chciałem usiąść z Tobą
- Aby znowu wrobić mnie w narkotyki?
- Już Ci mówiłem. To nie ja
- Ta jasne
- Co Ty taka radosna weszłaś do klasy?
- Nie Twój interes
Mike próbował zamienić ze mną jeszcze słowo ale ja udawałam, że go nie słucham. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego kiedy ja mu mówię, że przez niego dyrektor myśli, że handluje narkotykami on mówi, że to nie przez niego. Przecież to on mi podłożył mi tą karteczkę. Ostatnio wszyscy zaczęli mieć jakieś tajemnice. Czy ktoś mi w końcu wyjaśni o co tutaj chodzi? Może to chodzi o Harry'ego? W sumie to Harry i Mike nie rozmawiają ze sobą więc on na pewno nie wie co Harry ukrywa. Pewnie to są jakieś dwie różne sprawy. Kiedy zadzwonił zadzwonił dzwonek Mike powiedział do mnie: "To się stanie już nie długo. Miej lepiej oczy otwarte albo przeoczysz coś ważnego. Coś co będzie miało negatywny skutek na Twoją przyszłość". Po tych słowach stanęłam przed swoją ławką jak dąb. Coś niedługo miało się wydarzyć a ja nie wiem co. Co to mogło znaczyć? Dlaczego wszyscy są tacy tajemniczy? Zaczęłam na nowo się bać. Najpierw przez Louisa teraz przez Mike. Nawet nie wiem na co mam zwracać uwagę aby czegoś nie przegapić. Kiedy wyszłam z klasy to przed salą stał Louis. Poszłam w stronę stołówki aby go nie widzieć ale on mnie zatrzymał.
- Podobno wczoraj przespałaś się z Harrym
-To nie Twój interes
- Jaka zadziorna. Ty nadal o niczym nie wiesz
-O czym mam wiedzieć?
- O pewnej ważnej rzeczy. O czymś co niedługo się wydarzy. O czymś od czego nie uciekniesz
- Od czego?
- Zobaczysz. Radzę CI mieć oczy szeroko otwarte bo inaczej stanie się coś od czego nie uciekniesz
Louis poszedł. Teraz bałam się jeszcze bardziej. O co mogło im chodzić? Co ma się niedługo wydarzyć. Nie wiedziałam co mam robić. Teraz marzyłam aby to się skończyło. Wiedziałam, że teraz będę się znowu bać tak jak kilka miesięcy temu. To było straszne. Nie chcę do tego wracać ale wracam. Może powinnam w końcu komuś to powiedzieć? Pewnie powinnam ale tak bardzo się boję.
Po tej rozmowie chciałam jak najszybciej zobaczyć się z Harrym. Napisałam do niego sms-a aby przyszedł pod drzewo, przy którym wyznał mi miłość. Przyszedł po paru minutach.
- Amy coś się stało?
- Musimy porozmawiać
- O czym?
- Wiem, że coś przede mną ukrywasz
- Ja?! Niby co mam ukrywać?
- Nie wiem. Ty mi powiedz
- Niczego nie ukrywam
- Zdradzasz mnie?
- Co?!
- Pytam się czy mnie zdradzasz
-Nie. Skąd Ci to przyszło do głowy?
-Na imprezie walentynkowej cały czas gdzieś wychodziłeś
-Dobrze wiesz, ze nie lubię takich imprez. Wychodziłem aby pochodzić po szkole
- Nie kłam. Wszyscy się pytają czy jestem z Tobą szczęśliwa odpowiadam, że tak. Potem mówią, że pewnie mi nadal nie powiedziałeś. Wszyscy o czymś wiedzą tylko nie ja
- Nie zdradzam Cię
-Nie wierzę Ci
Wkurzona poszłam do szkoły. Resztę przerwy spędziłam w bibliotece. Może przesadziłam z tą zdradą no ale to wygląda podejrzanie. Dlaczego nie może mi powiedzieć prawdy? Miałby już to z głowy. Może on mnie już nie kocha? Pewnie przesadzam. Mam już tego serdecznie dosyć. Dowiem się prawdy chociażby by to miała by być najgorsza prawda na świecie. Chce wiedzieć co tu jest grane.
Kiedy wróciłam do domu to wzięłam do swojego pokoju pudełko lodów. Włączyłam jakiś romantyczny film, przykryłam się kocem i jadłam lody. To jest takie typowe dla dziewczyn, które pokłócą się z chłopakiem. Miałam już wszystkiego dosyć. Męczyła mnie ta niepewność, ten strach. Wszytko mnie męczyło. W takich chwilach pragnę wrócić do Chicago. Do mojego domu. Przynajmniej tam nie miałam takich problemów jak tutaj w Los Angeles. Nagle ktoś zapukał do drzwi i wszedł do mojego pokoju. To był Harry.
- Czego chcesz?
- Porozmawiać
- Nie mamy o czym
- Nie zachowuj się tak
- Jak?
- No tak jak teraz
- Zachowuję się normalnie
-Nie prawda. Kiedy Cię poznałem byłaś inna
- Czyli jaka?
- Wtedy można było z Tobą pogadać, pośmiać się. Byłaś inna niż te wszystkie dziewczyny ze szkoły. Teraz robisz jakieś sceny zazdrości
- Teraz też można ze mną pogadać i się pośmiać
-Wiem. Ale po co te sceny zazdrości?
- Bo miedzy nami coś się psuję. Kiedyś wychodziliśmy gdzieś często a teraz
-Wiem. Chciałbym to naprawić. Aby było tak jak kiedyś
-Da się to naprawić?
- Chyba tak. Nie dowiemy się jak nie spróbujemy
-Na pewno mnie nie zdradziłeś?
- Na pewno. Bardzo Cię kocham
- Ja Ciebie też
Po tej rozmowie nie wiedziałam czy być na niego zła czy nie. Może i mnie nie zdradził ale i tak coś przede mną ukrywa. No ale pogodziłam się z nim. Może teraz będzie tak jak dawniej. Tak jak na początku naszej znajomości. Chciałbym aby tak było. Kocham Harry'ego i nie chcę go stracić. Może on ma rację. Nie powinnam mu robić scen zazdrości. Przecież ja taka nie jestem. Wierzę, że Harry mnie kocha i to mi wystarczy.
Harry był u mnie cały dzień. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy się. Tak jak kiedyś. Pewnie Harry mi powie co przede mną ukrywa ale na razie chce aby było tak jak jest. Jeżeli on ukrywa coś co może mnie zaboleć to nie chce tego wiedzieć. Ale i tak nie mogę zapomnieć o dzisiejszej rozmowie z Mikem i Louisem. Ale dam radę. Będę mieć oczy szeroko otwarte i uważnie obserwować co wokół mnie się dzieję.
CZYTASZ
No Control // One Direction
FanfictionAmy jest wzorową uczennicą. Dobrze się uczy, nie sprawia rodzicom i nauczycielom problemów, nie piję, nie pali, nie bierze narkotyków. Spotyka się z Tomem, także wzorowym uczniem. Amy wzorową dziewczyną była w Chicago. Wszystko się zmienia kiedy pr...