Po lekcjach poszliśmy z Harrym do kina na jakąś komedie romantyczną. Kupiliśmy popcorn, colę i poszliśmy do sali. Zajęliśmy miejsca na samej górze. Kiedy zaczął się film, Harry objął mnie. Po jakiś 2 minutach przyszedł Zayn z Perrie. Usiedli koło nas. Lubię spędzać czas z Zaynem no bo w końcu to mój przyjaciel, ale miałam nadzieję, że te popołudnie spędzę sama z Harrym.
Film zapowiadał się dobrze. Tak jak typowa komedia romantyczna. Seans trwał gdzieś około 2 godzin. Mi i Perrie film bardzo się podobał ale chłopakom chyba nie za bardzo. Po seansie poszliśmy coś zjeść. Chłopaki stawiali. Tak spędziliśmy cały dzień. Wieczorem Harry odprowadził mnie do domu. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę przed moim domem ale naszą rozmowę przerwał telefon Harry'ego. Chłopak poszedł kilka kroków dalej aby odebrać telefon. Kiedy skończył rozmawiać przyszedł się pożegnać.
- Muszę już iść
- Tak szybko?
- Tak... chciałbym zostać dłużej ale nie mogę. Muszę wracać do domu
- No dobrze
Harry pocałował mnie i poszedł.
Następnego dnia w drodze do szkoły spotkałam Zayna. Szedł sam do szkoły więc postanowiłam do niego dołączyć.
- Cześć Zayn
- O cześć. Czemu idziesz sam do szkoły?
- Liam dzisiaj jechał do lekarza a mi zepsuł się samochód i musiałem iść sam
- Ale teraz idziesz ze mną
- No racja. Jak Ci się podobał wczorajszy film?
- Był świetny
- Serio? Ja nie wiem co dziewczyny lubią w tych komediach romantycznych
- Może to, że w tych filmach są pokazani ideały mężczyzn?
- Jasne...bo jakiś facet, który zdradza swoją dziewczynę jest ideałem
- Wy niczego nie rozumiecie
- My?
- No tak. Wy faceci
- Jesteś tego pewna?
- Tak
- Jak Ci się układa z Harrym?
- Dobrze. Czemu pytasz?
- No zauważyłem, że od kilku dni Ty i Harry spędzacie ze sobą mniej czasu niż na początku waszego związku
- Zdaję Ci się
- Na pewno?
- Tak
- A jak Twoje relacje z... Louisem?
- Nie chce o nim gadać
- Coś się stało? Coś Ci zrobił?
- Nie. Dobrze wiesz, że ja i Louis nie przepadamy za sobą. To się nigdy nie zmieni. Musicie się pogodzić z tym, że ja i Louis będziemy zawsze sobie dogryzać. Zawsze będziemy wrogami
- Dlaczego nie możecie się pogodzić?
- Zayn to nie jest takie proste. Nawet jakbyśmy się pogodzili to i tak nasze relacje nie byłyby takie dobre jak np. moje i Twoje relacje
- Mimo tego ja i chłopaki mamy cichą nadzieję, że wy się pogodzicie
- Życzę powodzenia
Ja i Zayn dotarliśmy do szkoły. Kiedy byliśmy na miejscu to każdy z nas poszedł w swoją stronę. Ja poszłam do Jessy a Zayn do Louisa.
- Louis możemy porozmawiać?
- Jasne. O co chodzi?
- Dlaczego Ty i Amy się nie pogodzicie?
- Nie znoszę jej. Nie mam ochoty jej przepraszać za moje zachowanie i udawać, że ją lubię
- O co między wami poszło?
- O nic. Po prostu za sobą nie przepadamy i tyle
- Nie możecie tego zrobić chociaż dla nas?
- Nie. Znamy się od dziecka. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nagle pojawia się jakaś dziewczyna i wszystko psuję
- Co Amy psuję?
- A jak myślisz? Odkąd ona tu się przeprowadziła to nie robimy tego co kiedyś. Zmieniliście się. Cała czwórka. Chciałbym odzyskać swoich dawnych przyjaciół
Louis poszedł. Po minie Zayna było widać, że ta rozmowa nie należała do najlepszych. Czułam, że powinnam porozmawiać z Zaynem ale chyba nie miał na to ochoty. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Na lekcji chemii przyszedł Mike. Koło mnie było wolne miejsce więc usiadł, koło mnie.
- Co Ty tutaj robisz? Przecież nie chodzisz do tej klasy
- Wiem. Odgryzałem się nauczycielce więc kazała mi tu przyjść
- Po co?
- Po koleś od chemii jest surowszy od niej
- I przez całą lekcję będziesz tutaj?
- Tak. Cieszysz się?
- Nie
- Możesz chcesz się trochę wyluzować? Oferta jest nadal aktualna
- Już powiedziałam, że nie
Nauczyciel zauważył, że ja i Mike rozmawiamy więc przesadził chłopaka. Nawet dobrze. Wkurza mnie to, że Mike ciągle proponuje mi narkotyki. Nie wyglądam na dziewczynę, która ćpa. Nie chce trafić do poprawczaka za to, że ćpam. To jest chore. Rodzice by mnie zabili gdybym ćpała. Już nawet nie chce wiedzieć jaka byłaby awantura. Znając moich rodziców to byśmy się przeprowadzili a tego nie chcę. Dopiero co przyzwyczaiłam się do tej szkoły. Nie zniosę kolejnej przeprowadzki.
Przez całą lekcję Mike raz po raz na mnie zerkał. Pewnie miał nadzieję, że do niego podejdę i poproszę go o narkotyki. Może jakieś laski ustawiają się do niego w kolejkę aby kupić towar ale nie ja. Po liceum chce trafić na dobre studia a nie chce mieć wpisane w karcie, że brałam narkotyki. Musiałam coś wymyślić aby on się ode mnie odwalił bo nigdy mi ie da spokoju.
Stało się to przewidziałam. Prawie na każdej przerwie, na której byłam choć przez chwilę sama Mike proponował mi narkotyki. Wkurzał mnie. Nikomu nie chciałam mówić bo by miał spore kłopoty. I ja też. Dlaczego ja muszę tyle rzeczy ukrywać przed najbliższymi? Dlaczego ja tak bardzo boję się konsekwencji? Dlaczego aż tak bardzo chce być dręczona przez Louisa i Mike'a? Wiem, że powinnam coś z tym zrobić ale nie mogę... a może nie chce. Może chce się bać Louisa i chce aby Mike proponował mi narkotyki? Już sama nie wiem co chce a czego nie chce. I to właśnie jest najgorsze. Chce aby dali mi spokój ale nic nie robię w tym kierunku. Może zamiast się tak żalić to serio powinnam coś z tym zrobić? A w sumie to użalanie się nad sobą zawsze było moją mocną stroną. Może kiedyś się znudzą i dadzą mi w końcu święty spokój. Czas pokarze.
CZYTASZ
No Control // One Direction
FanfictionAmy jest wzorową uczennicą. Dobrze się uczy, nie sprawia rodzicom i nauczycielom problemów, nie piję, nie pali, nie bierze narkotyków. Spotyka się z Tomem, także wzorowym uczniem. Amy wzorową dziewczyną była w Chicago. Wszystko się zmienia kiedy pr...