Nadszedł dzień imprezy walentynkowej. W szkole było niezłe zamieszanie. Wybrani uczniowie dekorowali sale, wnosili różne napoje i przekąski. Ja i Liam byliśmy jednymi z tych uczniów, którzy musieli dekorować salę. Liam nie chciał wnosić napojów, dlatego pomagał mi dmuchać balony.
- Jezu i po co tyle tych balonów?- spytałam
-Po to aby było ładniej. Cała sala ma być udekorowana balonami. To co jest nadmuchane to nawet nie jest połowa- powiedział z uśmiechem Liam
- Poważnie?- zapytałam
- No tak poważnie- odpowiedział Liam
Dmuchaliśmy te balony na wszystkich lekcjach. Jedynie w porze lunchu wychodziliśmy do stołówki aby coś zjeść. Z Liamem bardzo dobrze spędziłam ten czas. Lubie z nim przebywać. Liam jest na prawdę cudownym chłopakiem. Nie wielu jest takich wrażliwych chłopaków jak Liam. Liam jest bardzo pomocny. Pomógłby nawet swojemu największemu wrogowi. To jest na prawdę niesamowite.
Po skończonych lekcjach szybko wróciłam do domu. Byłam taka zmęczona, że musiałam się zdrzemnąć. Chciałam pospać tylko 30 minut ale obudziłam się po godzinie. Kiedy się obudziłam ktoś zadzwonił do drzwi. Zeszłam na dół aby zobaczyć kto przyszedł. To były Sophie, Perrie i Jessy. Przyszły po to abyśmy razem się wyszykowały. Poszłyśmy razem na górę a kiedy tam byłyśmy Perrie wyciągnęła z torby wszystkie kosmetyki. Ona miała strasznie dużo tych kosmetyków! Dziewczyny zaczęły malować Jessy a ja szybko poszłam wziąć prysznic. Tak, prysznic to była jedyna rzecz, której potrzebowałam po dzisiejszym dniu w szkole. Kiedy się wykąpałam Jessy była już prawie gotowa. Wystarczyło jej zrobić tylko fryzurę i gotowe. Po Jessy przyszła kolej na Sophie potem na Perrie a na końcu na mnie. Kiedy dziewczyny mnie wymalowały i zrobiły fryzurę to prawie nie mogłam siebie rozpoznać w lustrze. Wyglądałam jakoś inaczej. Inaczej niż zwykle. Co prawda nigdy nie używam tyle kosmetyków ale ten jeden raz mogę się poświęcić. Wszystkie ubrałyśmy swoje sukienki oraz buty i zrobiłyśmy wspólne zdjęcie. Wyglądałyśmy na prawdę fantastycznie.
- To co idziemy?- spytałam
- Chłopaki po nas przyjadą. Tata Zayna ma wielki samochód więc wszyscy się zmieścimy- powiedziała Perrie
- O której oni po nas przyjadą?- zapytała Jessy
- Powinni być lada moment- odpowiedziała Sophie
Po 10 minutach zadzwonił dzwonek. Każda z nas wzięła swoje rzeczy i poszłyśmy na dół. Ja pożegnałam się z rodzicami i poszłam do samochodu. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Byli tam już prawie wszyscy. Przed wejściem na salę stali dwaj nauczyciele, którzy wszystkich wpuszczali. Kiedy weszło się na salę to każda para musiała ustawić się przy ściance obklejoną serduszkami aby mieć zrobione zdjęcie. Gdy para miała zrobione zdjęcia to mogła iść się napić albo coś przekąsić. Sala była świetnie udekorowana. Pewnie dlatego, że ja i Liam ją dekorowaliśmy. Ja z dziewczynami rozmawiałam na temat sukienek innych dziewczyn a chłopcy poszli jeść ciastka. Dopiero co przyszliśmy i ciastek prawie nie ma.
Punktualnie o 18:00 dyrektor przemówił do uczniów. Mówił coś o tym, że cieszy się, że wszyscy przyszli i życzy nam miłej zabawy. Po przemówieniu dyrektora zaczął grać zespół. Na początku było sztywno jak to na każdej imprezie. No ale kiedy zespół zaczął grać drugą piosenkę to powoli parkiet się zaczął wypełniać tańczącymi parami. Louis na tą imprezę przyszedł z jakąś koleżanką Mike. Tak myślę, że to jest koleżanka Mike w końcu na przerwach czasami rozmawiają. Ta laska cały czas była przy Louisie. Tak jakby była jego ochroniarzem. No i chyba cały czas miała mnie na oku. Mike przyszedł chyba ze swoją dziewczyną. Przez cztery pierwsze utwory chłopacy o czymś rozmawiali dopiero potem zaprosili nas do tańca.
CZYTASZ
No Control // One Direction
FanfictionAmy jest wzorową uczennicą. Dobrze się uczy, nie sprawia rodzicom i nauczycielom problemów, nie piję, nie pali, nie bierze narkotyków. Spotyka się z Tomem, także wzorowym uczniem. Amy wzorową dziewczyną była w Chicago. Wszystko się zmienia kiedy pr...