Następnego ranka nie chciało mi się iść do szkoły... a raczej bałam się tam iść. Udawałam, że kiepsko się czuję ale rodzice od razu zauważyli, że coś kręcę. Chciałam komuś powiedzieć o moich problemach ale nie mogłam. Gdybym powiedziała rodzicom to oni by poszli do mojego dyrektora i mu o tym powiedzieli. Louis by miał problemy i ja też. Chłopakom nie mogłam powiedzieć bo by odwrócili się od Louisa i bym znalazła się w gorszej sytuacji niż teraz jestem. Mogłabym powiedzieć to Jessy ale ona by powiedziała albo Harry'emu albo moim rodzicom. Może lepiej nie ryzykować? To jest najgorsze co może spotkać jakiegoś człowieka. Mieć wokół siebie dużo zaufanych osób ale i tak nie można powiedzieć im jakieś rzeczy aby nie mieć kłopotów. Czy tak jest zawsze?
Kiedy zjadłam śniadanie pobiegłam szybko do łazienki z nadzieją, że rodzice się przerażą i pozwolą mi zostać w domu. Po jakieś minucie przyszła mama.
- Kochanie co się dzieję? Czemu tak szybko pobiegłaś do łazienki?
- Nie dobrze mi
- Wyglądasz całkiem normalnie. Chce Ci się wymiotować?
- Tak. To chyba przez tą jajecznice źle się poczułam
- Nigdy jajecznica Ci nie zaszkodziła
- Ale teraz tak
- Amy, a może Ty coś kręcisz co? Od 12 roku życia nie wymiotujesz. Nigdy jedzenie Ci nie szkodziło. Najpierw nie chciałaś wstać z łóżka bo twierdziłaś, że masz gorączkę, teraz mówisz, że chce Ci się wymiotować
- Ale teraz chce
- Masz jakąś kartkówkę, na którą nie umiesz, że nie chcesz iść do szkoły?
- T... tak
- Poprawisz to. A poza tym nie musisz tyle tych seriali oglądać
- Jeszcze wszystko zwalaj na seriale
Wyszłam wściekła z łazienki. Tata zawiózł mnie do szkoły. Kiedy wysiadłam z samochodu, zaczęłam się rozglądać, czy w pobliżu jest Louis. Czułam, że zbladłam. Strasznie się bałam. Powolnym krokiem szłam do szkoły. Wiem, że to pewnie komicznie wyglądało ale co miałam zrobić? Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią, że śmieją się ze mnie a kiedy na nich patrzałam udawali, że zajmują się czymś innym.
Kiedy tak powoli szłam do szkoły podeszła do mnie Jessy.
- Amy co Ty taka blada? Ducha zobaczyłaś?
- Żebyś wiedziała
- Widziałam Cię jak rozmawiałaś z Mike'em
- Jakim Mike'em?
- Wczoraj podeszłaś do jednego chłopaka. Czarna skórzana kurtka, biała koszulka, jeansy, czarne włosy ułożone na żel
- A ten. Przystojny, nie?
- No tak jest przystojny. Bardzo przystojny. Ale to kobieciarz
- Trochę wyglądał na kobieciarza
- Tylko nie mów, że on Ci się podoba
- Jestem z Harrym. Sorki ale muszę już iść
- Jasne
Poszłam do szkoły. Zaczęłam się stresować. Jedyne miejsce gdzie mogłam się schować przed Louisem to damska toaleta. Tam nie wchodzi. Poszłam do łazienki aby na czas tej przerwy się przed nim schować. Nudziło mi się w tej łazience więc pożyczyłam od jakieś dziewczyny kosmetyki. Widziała, że jestem blada więc chciała abym to zamaskowała. Nigdy się nie malowałam. Jedynie malowałam sobie trochę rzęsy i usta błyszczykiem. To wszystko. Ona pomalowała mi twarz jakimś korektorem... sama nie wiem czym mnie malowała. Efekt końcowy był naprawdę zaskakujący. Myślałam, że będę wyglądać jak wszystkie dziewczyny z tej szkoły, że będzie widać, że mam pełno tapety na twarzy. Mimo, że ta dziewczyna użyła dużo tych korektorów to tego nie widać. Wyglądam naturalnie. To jest niezwykłe. Ona malowała mnie całą przerwę. Za co jestem jej naprawdę wdzięczna. Dzięki niej nie musiałam widzieć Louisa... ale są jeszcze inne przerwy. Na pewno na jakieś przerwie spotkam Louisa.
CZYTASZ
No Control // One Direction
FanfictionAmy jest wzorową uczennicą. Dobrze się uczy, nie sprawia rodzicom i nauczycielom problemów, nie piję, nie pali, nie bierze narkotyków. Spotyka się z Tomem, także wzorowym uczniem. Amy wzorową dziewczyną była w Chicago. Wszystko się zmienia kiedy pr...