Rozdział 11

28 4 0
                                    

Trochę krótszy ale jutro też coś wstawie :3

~~~~~~~~~~~~~~~

- Przyszedłeś...

- Oczywiście, że przyszedłem. Myślisz, że siedziałem przy tobie całe dnie aby teraz odpuścić i zasnąć w ciepłym dormitorium?

Oboje się zaśmialiśmy, mimo iż sytuacja wcale niebyła śmieszna. Usiadłem obok łóżka i opowiadałem mu to co mówił mi Malfoy na temat tego co działo się w zamku.

- Szkoda że tego nie widziałem haha

- Jak to ?

- Cały czas siedziałem z tobą więc opuściłem parę posiłków i lekcji. Ale nie martw się. Draco i Pansy mnie wszystkiego nauczyli.

- D-draco? Mówicie sobie po imionach?

- T-tak, to aż tak źle? Ja naprawdę ich lubię i oni są zupełnie inni niż przed wojną. Mam wrażenie, że nie tylko ja udawałem kogoś kim nie jestem. Przeszkadza ci to?

-  Harry, jasne że nie. Przecież widzę jaki jesteś szczęśliwy. Ale mam pytanko. Czy ten ciemnoskóry z którym się kolegujesz jest może singlem?

Neville stał się cały czerwony. Opuścił wzrok na swoje ręce i oczekiwał mojej odpowiedzi w totalnej ciszy.

- Tak, jest bi i jest singlem, więc jeśli chcesz mogę mu ciebie przedstawić. Mogę cię wszystkim przedstawić. Hermiona też często z nami przesiaduje. Chciałbyś? Byłbym mega uradowany.

Finalnie Neville jest się zgodził. Wróciłem już normalnie na lekcje. Dzięki namowom Pansy i Hermiony uczyłem się siedząc przy Nevillu lub jedząc posiłki które przynosił mi Draco. Swoją drogą strasznie się o mnie martwił. Parę razy zostawał ze mną w skrzydle szpitalnym na noc abym mógł troszkę odpocząć. Bardzo się przez ten czas zbliżyliśmy. Mimo całego tego smutku, obecność oraz dotyk Malfoya na moich włosach, plecach lub palcach odbierał mi dech. Tak bardzo wtedy pragnąłem aby czuł to samo względem mnie. Ale nie mogłem się łudzić, że ktoś tak wspaniały jak on byłby wstanie pokochać kogoś takiego jak ja. To byłoby totalnie niedorzeczne. Mimo wszystko wciąż wyobrażałem sobie nas chodzących po korytarzu trzymających się za ręce. Wystarczało, że się do mnie uśmiechnął a mój dzień z automatu stawał się lepszy. Ale strasznie bolało kiedy uśmiechał się tak samo do innych. Podczas tego wszystkiego zapomniałem o istnieniu Leona. Niebyło mi z tego powodu jakoś bardzo źle. Ten dzieciak był całkiem uroczy ale zaczął mnie już irytować. Zawsze patrzył na mnie maślanymi oczami zakochanej nastolatki i nie słuchał co do niego mówię. Prosił mnie o pomoc w bardzo prostych rzeczach i robił z siebie totalnego głupka. To idiotyczne. Ja, na górze? No bo chyba nie on. Bez przesady. Ja wole dostawać niż dawać. A Malfoy wyglądał by bardzo seksownie nade mną. Albo leżący na plecach podczas gdy ja bym go ujeżdżał. Nie, stop pomyślałem i spróbowałem opanować myśli i obrazy w mojej głowie. Poczułem przyjemne pieczenie w dolnych częściach ciała więc zacząłem myśleć o sobie robiącym to ze Snapem. To pomogło. Zamiast problemu w spodniach, chciało mi się rzygać. Wstałem z fotela i przysiadłem się do Draco. Położyłem się na swoim łokciu i spróbowałem się zrelaksować. Było mi strasznie niewygodnie, więc strasznie się wierciłem. Blondyn wwiercał we mnie wzrok tak jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. Po chwili poczułem jego dłoń na moich włosach. Przeciągnął moją głowę na swoje kolana. Cały się zaczerwieniłem. Ale było mi tak wygodnie że grzechem byłoby wstanie. Tak, dokładnie tak to sonie argumentowałem.

- Tak powinno ci być wygodniej.

Nic więcej nie powiedział. Jego głos był lekko zachrypnięty, niemiałem pojęcia dlaczego. Miał lekko zaróżowione policzki i na początku troszkę się wiercił, ale i tak najważniejsze było to, że leżałem na kolanach MALFOYA!!!! Wtedy przypomniała mi się pierwsza rozmowa z Nevillem.

- Ej, kochani, mielibyście coś przeciwko gdybym przedstawił wam Nevilla. A najbardziej tobie Zabini.

Puściłem do niego oczko na co tamten oblał się rumieńcem. Natychmiast wyciągnąłem wnioski. Nie mogłem w to uwierzyć.

-Zabini, mój najświętszy boże! Neville ci się spodobał??!

Cały skakałem z radości kiedy czarnoskóry schował twarz w dłoniach i zaczął szeptać coś do siebie. To było fizyczne potwierdzenie moich słów. Do końca dnia drażniliśmy się z Blaisem. To było takie zabawne. Malfoy nic nie mówił. Czasami kiedy mocniej się poruszyłem wciągał głębiej powietrze ale to pewnie dlatego, że go tym trochę zaskakiwałem

Real Souls !DRARRY! ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz