Szłam właśnie do szkoły, o dziwo do dzwonka miałam jeszcze 5 minut więc się nie spieszyłam. Przechodziłam właśnie przez pasy, gdy zauważyłam moją przyjaciółkę, przyspieszyłam.
- Hej dziewczyno! - zawołała Alya, gdy już przeszłam
- Hejka! - przywitałam się z nią
- Mamy dziś jakieś święto? - zapytała
- Nie, czemu? - zdziwiłam się
- Bo się nie spóźniałaś! - zaśmiała się
- A tak faktycznie, ale chodźmy bo zaraz nie będziemy miały czego świętować. - powiedziałam gdy usłyszałam dzwonek
*Time skip*
Wychodziłam z moimi przyjaciółmi ze szkoły. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się. To kochałam najbardziej to, że mogę odciąć się na chwilę od problemów które atakują akurat gdy tego nie chcę.
- Pa! - rzuciłam krótko i ruszyłam w stronę piekarni. - cześć mamo, cześć tato. - przywitałam się z moimi rodzicami i poszłam do pokoju
- Tikki! Jeszcze tylko 3 dni i odpoczynek! - krzyknęłam uradowana
- Ciszej bądź, jeśli chcesz jeszcze być Biedronką.
- A tak przepraszam, już siedzę cicho.
*Time skip*
- Masz coś? - spytał głos w słuchawce
- Nie... - odpowiedziałam
- Co on planuje...
- Nie wiem, ale napewno nic dobrego.
- No raczej. A tak w ogóle to chcę ci się czymś pochwalić, ale to jak już się spotkamy. - oznajmił blondyn
- W takim razie pędzę na dach. - zaśmiałam się i ruszyłam w stronę wspomnianego wcześniej miejsca
- A więc, co chciałeś mi powiedzieć?
- Mam dziewczynę! - krzyknął uradowany
- O to super, gratulacje.
- Dziękuję bardzo.
- Nie kochasz mnie już? - spytałam ciszej
- Hę?
- Nie kochasz mnie już? - powiedziałam głośniej
- Wiesz to... skomplikowane dalej cię kocham, ale jak przyjaciółkę.
- Przyjaciółkę... - jedno słowo "przyjaciółka" ono bolało bardziej niż cokolwiek innego - cieszę się twoim szczęściem... - powiedziałam
- A ty... masz chłopaka? - zapytał niepewnie
- Muszę się skupić na zadaniu biedronki, inaczej będę ranić swoją drugą połówkę więc nie... nie mam nikogo.
- Rozumiem. Tematy strażniczki i te sprawy... ale widzę, że coś z tobą nie tak... coś się dzieje?
- Nie, wszystko w porządku czemu pytasz? - zestresowałam się
- Jeszcze przed byciem strażniczką wyglądałaś... no, lepiej... i zachowywałaś się inaczej... zmieniłaś się... na gorsze... - przyznał niepewnie
- Niektóre zmiany bywają dobre...
- Ale ta napewno nie wyjdzie dobrze. Wyglądasz z dnia na dzień jak żywe zombie!
- No i co? Wszystko w porządku, biorę na siebie po prostu za dużo zadań to tyle! - podniosłam ręce do góry i opuściłam je uderzając o uda
- Po co..?
- Bo nie chcę leżeć i ryczeć w poduszkę jak inne laski!
- A co niby cię tak sprawia o płacz co?! - podniósł ton, a ja skuliłam się nieco
- Zadania strażniczki! Kłótnie z tobą i innymi! Myślisz, że co, że jesteś pan świętoszek i tobie wszystko wolno tak?! Spoko, fajnie! Ale tak nie jest! - uderzałam palcem wskazującym o jego klatkę piersiową - Dlaczego to robisz? Sprawiasz mi dodatkowy ból zaczynając te kłótnie!
- Ja zaczynam kłótnie?! Ja?!
- Tak ty! Jeśli tak cię to boli, to idź się wypłacz swojej dziewczynie!
- To ty masz do mnie problem o nic!
- Chciałbyś! Boisz się przyznać, ale tak właśnie jest! - chciałam się rozpłakać, ale nie mogłam, nie przy nim
- Mam cię dość! - krzyknął i wybił się swoim kicikijem w przeciwnym kierunku, a gdy już zniknął mi z pola widzenia zrobiłam to samo
*Time skip*
- Tikki czemu on musi taki być..?
- Wiesz... um nie chcę cię martwić, ale powinnaś to zobaczyć... - powiedziała niepewnie
Zeszłam z łóżka i popatrzyłam na monitor. Był tam film z biedrobloga odpaliłam go i to co tam zobaczyłam totalnie mnie zamurowało...
🍇🍇🍇
Uwagi→
Pytania→
CZYTASZ
Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]
Novela JuvenilPo tym jak Marinette została strażniczką miraculi chciała wszystko kontrolować i mieć dopięte na ostatni guzik. Jej zachowanie wiązało się z utratą sił i brakiem chęci do robienia jakich kolwiek rzeczy. Długo zastanawiała się czy nie powiedzieć komu...