[6]

106 7 8
                                    

Do końca tygodnia nie przychodziłam do szkoły. Miałam więcej czasu na dokończenie swoich obowiązków, więc już w piątek miałam wszystko zrobione. Przez te 3 dni rozmawiałam z Luką przez telefon albo pisałam z nim. Dowiedziałam się też od Alyi, że Adrien chcę nam coś powiedzieć. Podobno to coś  czym bardzo się ekscytuje, a przynajmniej tak mówiła Alya która usłyszała to wszystko od Nino. Adrien też dziwnie się zachowywał. Pytał się mnie co można kupować dziewczynom, jakie kwiaty będą najlepsze i tego typu sprawy. Nie powiem, dziwiło mnie to, więc powiedziałam o tym wszystkim Alyi, jednak ta też nie znała odpowiedzi. Były tylko teorie...

Jeśli chodzi o Czernego kota, tu sprawy się trochę po komplikowały... mianowicie. Na patrole dalej chodziliśmy, lecz żadne z nas się do siebie nie odzywało.

Władca mroku też wysłał tylko jedną akume, jednak... walczyliśmy z nią jakoś... dłużej? Mogę śmiało powiedzieć, że Władca Mroku rośnie w siłę, co bardzo mnie niepokoiło.

Wracając do tematu Czarnego kota. Gdy próbowałam coś do niego powiedzieć zwykle po prostu przytakiwał, odpowiadał krótko, lub wykręcał w moją stronę oczami, co mnie niezmiernie smuciło. Tikki mnie pocieszała, a ja obwiniałam siebie za to, że powiedziałam chyba parę słów za dużo... pisałam też do niego z biedrofonu, lecz on odpisywał mi ma wiadomości coś typu "ok" albo  "spoko". Wypłakiwałam się dlatego, że zostałam odtrącona przez jedną z ważniejszych osób w moim życiu, totalnie przeoczając innych.

Dokładnie, z Alyą rozmawiałam coraz mniej, z Adrienem tylko wtedy kiedy czegoś potrzebował, a z Nino prawie w ogóle.

Całą sobotę przespałam, a niedzielę przeleżałam. W poniedziałek wyglądałam jak 7 nieszczęść, co było powodem zaczepek Chloe. Koniec końców, jakoś to przetrwałam.

Po zrobieniu wszystkich obowiązków nie miałam co robić, więc pisałam z Luką i przeglądając media społecznościowe. W końcu wybiła godzina patrolu. Spojrzałam zrezygnowana na Tikki, a ta patrzyła na mnie z  żalem.

- Pora na przemianę..? - spytałam

- Tylko ty znasz odpowiedź na to pytanie moja droga. - odpowiedziała mała istotka.

Długo się wahałam, ale koniec końców wypowiedziałam formułkę. Pobiegłam z niechęcią na dach na którym zawsze się spotykaliśmy. Na dachu zobaczyłam już mojego partnera. Wylądowałam przed zielonookim, lecz straciłam równowagę i spadłabym gdyby nie to, że blondyn złapał mnie za nadgarstek w ostatniej chwili.

- Dziękuję... - powiedziałam cicho

- Nie ma za co. - mruknął

- Nie jesteś już zły? - zapytałam

- Jestem, ale jestem też superbohaterem i ratowanie słabszych to mój obowiązek. - uśmiechnął się lekko

- "Ratowanie słabszych..? Czyli ja dla niego jestem słabsza..?" - pomyślałam sobie, lecz się nie odezwałam

Zrobiliśmy patrol i tak jak od paru dni było, po prostu się rozeszliśmy.

- Chowaj kropki. - powiedziałam i mój kostium zniknął

- No no, nie było tak źle. W końcu się do ciebie odezwał w miarę normalnie. - Tikki próbowała mnie pocieszyć, lecz na marne

- Czy ja naprawdę zrobiłam coś źle, albo powiedziałam parę słów za dużo..? - zapytałam zdejmując gumki do włosów

- Wiesz... moim zdaniem powinien wiedzieć co o nim myślisz...

- Tyle, że ja o nim tak nie myślę!

- To wytłumacz mu to

- Myślisz, że nie próbowałam? Pisałam do niego chyba z dziesięć razy o tym jak bardzo go przepraszam, i że nie myślę o nim w ten sposób!

- Nie denerwuj się, to po pierwsze, a po drugie myślę, że powinnaś szczerze z nim porozmawiać. Myślisz, że wiadomości coś dadzą? Bo ja nie. Ewentualnie mogę polecieć po Plagg'a.

- Hah... Plagg... to on mu namieszał w głowie... jestem pewna.

- Też go podejrzewam, bo on... no nie jest najlepszy w pocieszaniu i zgaduje, że zrobił z ciebie tą najgorszą.

- Widzisz... Plagg nie jest zły, tylko szczery. - powiedziałam rozczesując włosy

- Szczery aż do bólu.

- Ale wiesz co, przyprowadź mi go, będzie się musiał tłumaczyć. - uśmiechnęłam się sama do siebie

Tikki poleciała, a ja przebrałam się w piżamę i odbyłam wieczorną toaletę.

(Narracja trzecioosobowa)

- Plagg... myślisz, że dobrze zrobiłem?

- Myślę, że powinieneś zamówić mi kolejne sery.

- Ale ja się serio pytam. - oznajmił

- A to skąd mam wiedzieć. - wywrócił oczami

- Plagg! Kazałeś mi ją olewać żeby zrozumiała jak to jest i teraz mi mówisz, że nie wiesz czy dobrze zrobiłem?! - podniósł ton

- Ja tylko dawałem ci dobre rady... a że ty słuchałeś mnie jak oczarowany to wykorzystałem to trochę i ustawiłem... to znaczy ty ustawiłeś ją do pionu.

- Ugh! Plagg... nie możesz tak robić!

- A właśnie, że mogę! - wystawił mu  język

Nagle przez okno przeniknęła mała czerwona istotka.

- Że co zrobiłeś Plagg?! - zdenerwowała się kwami

- Um... no ten... wiesz... cześć cukiereczku...

- Daruj sobie. Cześć Adrien. - przywitała się istotka

- Witaj Tikki, co cię do nas sprowadza? - zapytał blondyn

- Przyleciałam po Plagg'a bo biedronka chcę go widzieć. - spiorunowała wzrokiem czarne kwami

- Dlaczego ja?! - spytał

- Nabroiłeś... - powiedziała niebieskooka

- Długo tam będzie? - spytał blondyn

- Postaramy się go przetrzymać jak najkrócej, ale to strażniczka decyduje, więc...

- Weźcie go na jak najdłużej, też muszę sobie poukładać parę rzeczy w głowie. - powiedział chłopak

- To pa Adrien. - pożegnał się Plagg

(Narracja pierwszoosobowa)

Leżałam na łóżku patrząc w sufit, gdy nagle do mojego pokoju wleciały dwa kwami.

- Masz tu tego darmozjada bo ja z nim dłużej nie wytrzymam! - powiedziała i wyleciała z pokoju

- Chyba mamy do pogadania...

- Mam się bać?

- Jak chcesz.

- Dobra to będę.

*Time skip*

- I masz więcej tak nie robić! - krzyknęła zdenerwowana Tikki

Plagg wyleciał jak burza z mojego pokoju. Tikki się zaśmiała i obie poszłyśmy spać...

🍇🍇🍇

Uwagi→

Pytania→

Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz