Do końca tygodnia nie przychodziłam do szkoły. Miałam więcej czasu na dokończenie swoich obowiązków, więc już w piątek miałam wszystko zrobione. Przez te 3 dni rozmawiałam z Luką przez telefon albo pisałam z nim. Dowiedziałam się też od Alyi, że Adrien chcę nam coś powiedzieć. Podobno to coś czym bardzo się ekscytuje, a przynajmniej tak mówiła Alya która usłyszała to wszystko od Nino. Adrien też dziwnie się zachowywał. Pytał się mnie co można kupować dziewczynom, jakie kwiaty będą najlepsze i tego typu sprawy. Nie powiem, dziwiło mnie to, więc powiedziałam o tym wszystkim Alyi, jednak ta też nie znała odpowiedzi. Były tylko teorie...
Jeśli chodzi o Czernego kota, tu sprawy się trochę po komplikowały... mianowicie. Na patrole dalej chodziliśmy, lecz żadne z nas się do siebie nie odzywało.
Władca mroku też wysłał tylko jedną akume, jednak... walczyliśmy z nią jakoś... dłużej? Mogę śmiało powiedzieć, że Władca Mroku rośnie w siłę, co bardzo mnie niepokoiło.
Wracając do tematu Czarnego kota. Gdy próbowałam coś do niego powiedzieć zwykle po prostu przytakiwał, odpowiadał krótko, lub wykręcał w moją stronę oczami, co mnie niezmiernie smuciło. Tikki mnie pocieszała, a ja obwiniałam siebie za to, że powiedziałam chyba parę słów za dużo... pisałam też do niego z biedrofonu, lecz on odpisywał mi ma wiadomości coś typu "ok" albo "spoko". Wypłakiwałam się dlatego, że zostałam odtrącona przez jedną z ważniejszych osób w moim życiu, totalnie przeoczając innych.
Dokładnie, z Alyą rozmawiałam coraz mniej, z Adrienem tylko wtedy kiedy czegoś potrzebował, a z Nino prawie w ogóle.
Całą sobotę przespałam, a niedzielę przeleżałam. W poniedziałek wyglądałam jak 7 nieszczęść, co było powodem zaczepek Chloe. Koniec końców, jakoś to przetrwałam.
Po zrobieniu wszystkich obowiązków nie miałam co robić, więc pisałam z Luką i przeglądając media społecznościowe. W końcu wybiła godzina patrolu. Spojrzałam zrezygnowana na Tikki, a ta patrzyła na mnie z żalem.
- Pora na przemianę..? - spytałam
- Tylko ty znasz odpowiedź na to pytanie moja droga. - odpowiedziała mała istotka.
Długo się wahałam, ale koniec końców wypowiedziałam formułkę. Pobiegłam z niechęcią na dach na którym zawsze się spotykaliśmy. Na dachu zobaczyłam już mojego partnera. Wylądowałam przed zielonookim, lecz straciłam równowagę i spadłabym gdyby nie to, że blondyn złapał mnie za nadgarstek w ostatniej chwili.
- Dziękuję... - powiedziałam cicho
- Nie ma za co. - mruknął
- Nie jesteś już zły? - zapytałam
- Jestem, ale jestem też superbohaterem i ratowanie słabszych to mój obowiązek. - uśmiechnął się lekko
- "Ratowanie słabszych..? Czyli ja dla niego jestem słabsza..?" - pomyślałam sobie, lecz się nie odezwałam
Zrobiliśmy patrol i tak jak od paru dni było, po prostu się rozeszliśmy.
- Chowaj kropki. - powiedziałam i mój kostium zniknął
- No no, nie było tak źle. W końcu się do ciebie odezwał w miarę normalnie. - Tikki próbowała mnie pocieszyć, lecz na marne
- Czy ja naprawdę zrobiłam coś źle, albo powiedziałam parę słów za dużo..? - zapytałam zdejmując gumki do włosów
- Wiesz... moim zdaniem powinien wiedzieć co o nim myślisz...
- Tyle, że ja o nim tak nie myślę!
- To wytłumacz mu to
- Myślisz, że nie próbowałam? Pisałam do niego chyba z dziesięć razy o tym jak bardzo go przepraszam, i że nie myślę o nim w ten sposób!
- Nie denerwuj się, to po pierwsze, a po drugie myślę, że powinnaś szczerze z nim porozmawiać. Myślisz, że wiadomości coś dadzą? Bo ja nie. Ewentualnie mogę polecieć po Plagg'a.
- Hah... Plagg... to on mu namieszał w głowie... jestem pewna.
- Też go podejrzewam, bo on... no nie jest najlepszy w pocieszaniu i zgaduje, że zrobił z ciebie tą najgorszą.
- Widzisz... Plagg nie jest zły, tylko szczery. - powiedziałam rozczesując włosy
- Szczery aż do bólu.
- Ale wiesz co, przyprowadź mi go, będzie się musiał tłumaczyć. - uśmiechnęłam się sama do siebie
Tikki poleciała, a ja przebrałam się w piżamę i odbyłam wieczorną toaletę.
(Narracja trzecioosobowa)
- Plagg... myślisz, że dobrze zrobiłem?
- Myślę, że powinieneś zamówić mi kolejne sery.
- Ale ja się serio pytam. - oznajmił
- A to skąd mam wiedzieć. - wywrócił oczami
- Plagg! Kazałeś mi ją olewać żeby zrozumiała jak to jest i teraz mi mówisz, że nie wiesz czy dobrze zrobiłem?! - podniósł ton
- Ja tylko dawałem ci dobre rady... a że ty słuchałeś mnie jak oczarowany to wykorzystałem to trochę i ustawiłem... to znaczy ty ustawiłeś ją do pionu.
- Ugh! Plagg... nie możesz tak robić!
- A właśnie, że mogę! - wystawił mu język
Nagle przez okno przeniknęła mała czerwona istotka.
- Że co zrobiłeś Plagg?! - zdenerwowała się kwami
- Um... no ten... wiesz... cześć cukiereczku...
- Daruj sobie. Cześć Adrien. - przywitała się istotka
- Witaj Tikki, co cię do nas sprowadza? - zapytał blondyn
- Przyleciałam po Plagg'a bo biedronka chcę go widzieć. - spiorunowała wzrokiem czarne kwami
- Dlaczego ja?! - spytał
- Nabroiłeś... - powiedziała niebieskooka
- Długo tam będzie? - spytał blondyn
- Postaramy się go przetrzymać jak najkrócej, ale to strażniczka decyduje, więc...
- Weźcie go na jak najdłużej, też muszę sobie poukładać parę rzeczy w głowie. - powiedział chłopak
- To pa Adrien. - pożegnał się Plagg
(Narracja pierwszoosobowa)
Leżałam na łóżku patrząc w sufit, gdy nagle do mojego pokoju wleciały dwa kwami.
- Masz tu tego darmozjada bo ja z nim dłużej nie wytrzymam! - powiedziała i wyleciała z pokoju
- Chyba mamy do pogadania...
- Mam się bać?
- Jak chcesz.
- Dobra to będę.
*Time skip*
- I masz więcej tak nie robić! - krzyknęła zdenerwowana Tikki
Plagg wyleciał jak burza z mojego pokoju. Tikki się zaśmiała i obie poszłyśmy spać...
🍇🍇🍇
Uwagi→
Pytania→
CZYTASZ
Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]
Fiksi RemajaPo tym jak Marinette została strażniczką miraculi chciała wszystko kontrolować i mieć dopięte na ostatni guzik. Jej zachowanie wiązało się z utratą sił i brakiem chęci do robienia jakich kolwiek rzeczy. Długo zastanawiała się czy nie powiedzieć komu...