Wybiegłam właśnie z piekarni. Jestem spóźniona na pierwszą i najgorszą lekcje - chemię. Nigdy jej nie lubiłam, ale próbowałam się jej poduczyć, lecz nic mi nie wychodziło. Pani Mendelejev kazała Adrienowi mi pomóc, ale jego ojciec się nie zgodził, żeby Adrien pomagał komuś takiemu jak ja. Wracając. Właśnie wbiegłam do budynku szkoły, jak burza wzięłam z szafki to co najpotrzebniejsze i pognałam na lekcję.
- Dupain-Cheng?
- Obecna! - krzyknęłam wbiegając do klasy, choć moja niezdarność dała o sobie znać i nie zabrakło potknięcia się o własne nogi, co spowodowało śmiech u paru osób z klasy. Czerwona jak burak usiadłam na swoje miejsce.
- No, no dziewczyno dziś chyba mamy rekord, tylko 4 minuty spóźnienia. - zaśmiała się moja przyjaciółka
- Daj spokój Alya po prostu się nie wysypiam, za dużo myślę przez co się spóźniam. - odparłam
- A nad czym to pani Dupain-Cheng tak gorączkuje co? - zaśmiała się ciemnowłosa
- Oj Alya przestań. - skarciłam ją
Reszta chemii to był koszmar, a mogłam sobie jeszcze pospać i nie być odpytywania, aczkolwiek dostałam 2 po litości. Mogło być lepiej, mogło być gorzej jednak jestem zadowolona, że w ogóle coś potrafiłam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos blondyna.
- Cześć Marinette, widzę że masz problem z chemią chciałbym ci pomóc, lecz słyszałaś mojego ojca. - powiedział blondyn. Ja patrzyłam na niego jak na obrazek, dopiero po chwili załapałam, że chłopak coś do mnie mówił.
- Hm. Czy mógłbyś powtórzyć? Jestem strasznie nie wyspana, mam za dużo myśli w głowie przez co nie mogę spać. - skłamałam, choć nie całkiem bo faktycznie ostatnio bardzo dużo myślę, ale moje niewyspania są spowodowane patrolami z moim pratnerem.
- Mówiłem, że widzę że masz problem z chemią chciałbym ci pomóc, lecz słyszałaś mojego ojca. - powtórzył zielonooki
- Wie-ee-m brudno to znaczy trudno no, ale niestety tak już musi być. Twój ojciec będzie postrzegał mnie, jako nieogarniętą nastolatkę, lub twoją fankę więc go rozumiem. - odrzekłam. Szczerze mówiąc trochę mnie to bolało, ale co poradzić.
- Wiem, że jest taki, ale po prostu stara się dobierać mi odpowiednie towarzystwo i ty raczej nie przypadłaś mu do gustu. - odpowiedział blondyn, drapiąc się przy tym po karku. Zauważyłam, że robi to dość często, co jest w sumie urocze. - Ale słuchaj, możemy chodzić na przerwach do szkolnej biblioteki, tam raczej ojciec mnie nie znajdzie. - zaśmiał się chłopak, a ja razem z nim
- Jeśli to nie będzie kłopot to się zgadzam. - po wymianie jeszcze paru zdań rozdzieliliśmy się, ja oczywiście musiałam przekręcić jakieś słowo, lub wywrócić się o powietrze nie wiadomo jak
Ruszyłam w stronę toalety szkolnej, czyli miejsca w którym praktycznie nikt nie przebywa. Wnet z mojej torebki wyleciała moja mała przyjaciółka.
- No, no Marinette nie było tak źle, powiedziałaś trzy zdania normalnie. Jestem z ciebie dumna! - oznajmiła moja kwami, na co się zaśmiałam, jednak uśmiech szybko zszedł mi z twarzy.
- Tikki... boje się... - oznajmiłam
- Ale czego? - zapytała czerwona istotka, nie wiedząc do końca o co mi chodzi
- Tego wszystkiego. Władca mroku nie odpuszcza, wręcz przeciwnie, a ja sama nie daje już sobie z tym wszystkim rady. Muszę być jeszcze bardziej ostrożna, niż byłam. To wykańcza i zabija od środka... - oznajmiłam spoglądając na swoje buty
- Wierzę, że dasz radę Marinette, musisz być silna! - kwami próbowała mnie jakoś pocieszyć, lecz na marne
- Tyle, że ja już nie daje sobie rady... Nie mam też komu się wygadać, bo nie chcę nikogo narażać na niebezpieczeństwo, jakie mogę mu dać, mówiąc mój sekret. - powiedziałam smutno
- A Czarny Kot?
- Nie powiem mu, nie teraz. Nie chcę go narażać na dezorientację, i siebie na ciągłe pytania czy wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się na samą myśl o moim partnerze
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, abyś siedziała tak długo cicho. Z dnia na dzień wyglądasz coraz gorzej. Przeraża mnie to.
- Może i wyglądam gorzej, ale czuję się świetnie! - skłamałam. Nie chciałam, aby Tikki martwiła się o mnie na zapas.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcję.
*Time skip*
Wychodziłam właśnie z Alyą ze szkoły, a Adrien żegnał się z Nino przy jego aucie.
- Robisz coś później? - zapytała moja przyjaciółka
- Będę robiła projekty dla Jaggeda i kociej muzy, muszę odrobić lekcje i pouczyć się na chemię, historię, angielski i matmę, więc tak mam coś do roboty, a co?
- Jeju dziewczyno, nie za dużo tego? - zaśmiała się mulatka
- Wątpię. Mam jeszcze później pomóc rodzicom w piekarni i upiec ciasto na zamówienie, a no i umówiłam się z Luką na krótki spacer, więc wolna będę gdzieś dopiero o 21, a potem idę się ogarnąć na jutro, poszkicować no i chyba idę spać nie? - zaśmiałam się, choć po tych wszystkich czynnościach miałam mieć jeszcze patrol z blondynem, ale zgaduje, że Władca Mroku będzie chciał jeszcze nam zrobić małą niespodziankę, i wyśle akume jak akurat będę zajęta.
- Dobra dziewczyno powiedz szczerze, kiedy zamierzasz zrobić sobie dziś przerwę?
- Nie będę robiła przerw, bo się nie wyrobie.
- Przecież ty jutro będziesz chodzącym zombie.
- Możliwe, ale muszę się wyrobić z tym dziś, bo jutro mam kolejne obowiązki, a czas będę mieć dopiero w sobotę albo niedzielę, zobaczmy, czy uda się ze wszystkim wyrobić.
- Nie możesz tak się przeciążać, dziewczyno i tak już wyglądasz bardzo źle, wszystko u ciebie w porządku? - zapytała z troską.
- Oczywiście czemu miałoby nie być? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Słabo wyglądasz... Byłaś u lekarza?
- Nie trzeba. Po prostu się nie wyspałam i lekko mnie głowa boli. To tyle, jest w porządku, a teraz idź bo Nino czeka, a ja muszę jeszcze zrobić te parę rzeczy o których ci mówiłam. - pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do swojego domu.
*Time skip*
- Matko Tikki, umieram... - narzekałam do kwami.
- Trzeba było nie brać tyle roboty na cały tydzień, a tak to teraz masz nauczkę. - powiedziała niebieskooka i wgryzła się w makaronik.
*Time skip*
Z trudem wykonałam wszystkie prace na dziś, został mi tylko patrol z moim pratnerem i czas spać.
🍇🍇🍇
Pytania→
Uwagi→
Trochę pokręciłam, ale myślę, że da się przeczytać
CZYTASZ
Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]
Teen FictionPo tym jak Marinette została strażniczką miraculi chciała wszystko kontrolować i mieć dopięte na ostatni guzik. Jej zachowanie wiązało się z utratą sił i brakiem chęci do robienia jakich kolwiek rzeczy. Długo zastanawiała się czy nie powiedzieć komu...