Rozdział 11

130 15 7
                                    

Taehyung wyszedł ze studia cholernie wzburzony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung wyszedł ze studia cholernie wzburzony. Słowa Yoongiego wciąż rozbrzmiewały w jego głowie.

Czym go do tego przekonałeś? Zaimponowały mu twoje łóżkowe zdolności?

Jak mógł? On naprawdę myślał, że Kim wyrwał mu chłopaka. Gorycz zalewała mu serce, a postawa Yoongiego tak bardzo go rozczarowała.

Wsiadł do samochodu. Ruszył z piskiem opon. Nie odjechał jednak daleko, bo nagle zza filaru wyłonił się potężny Chevrolet Suburban, sunący wprost na niego.

Tae, w momencie kiedy go zobaczył zrozumiał, że nie ma najmniejszych szans, żeby zjechać mu z drogi. Zwolnił więc tyle, ile się dało i wyskoczył z jadącego wciąż auta. Upadając na twardą powierzchnię usłyszał chwilę póżniej huk zgniatanej blachy i sypiącego się szkła. Suburban przejechał po aucie Kima niczym taran i zniknął za zakrętem, zostawiając za sobą wrak, który chwilę później zajął się ogniem.

Nagle rozległ się rozpaczliwy krzyk. To był Min, który w obawie o bezpieczeństwo przyjaciela wybiegł za nim chcąc towarzyszyć mu w drodze do domu.

Widząc rozpędzone auto miażdżące jego samochód przekonany był, że mężczyzna wciąż był w środku.

Dwóch policjantów, którzy mieli go pilnować biegli właśnie w kierunku płonącego wraku z gaśnicami w ręku. Wtem jeden z nich się zatrzymał i wskazał drugiemu coś, co znajdowało się poza zasięgiem wzroku Yoongiego. Ten z walącym sercem ruszył w ich kierunku i wtedy go zobaczył.

Siedzący na ziemi oszołomiony Kim, ocierający dłońmi krew spływającą z czoła. Policjanci zatrzymali się przed nim. Jeden wyciągnął z kieszeni spodni telefon i gdzieś dzwonił, drugi zaś przykucnął przy blondynie i coś do niego mówił, ale ten musiał być w szoku, bo patrzył na niego rozbieganym spojrzeniem i nie reagował na żadne z jego pytań.

Yoongi dobiegł do przyjaciela i upadł przy nim na kolana łapiąc jednocześnie w swoje dłonie jego bladą, zakrwawioną twarz.

- Tae, Tae - próbował nawiązać z nim kontakt.

Blondyn patrzył na niego przez moment.
- Yoongi? - zapytał po chwili - To był on - oznajmił cichym, ale mocno drżącym głosem - Oh Sehun...

***

- Gdzie byłeś? Dlaczego zostawiłeś go samego? - ryknął wściekle na stojącego naprzeciwko Jimina.

Ten spojrzał na niego z rozczarowaniem - Miałem przyjechać po niego o 16, ale jakiś gnojek tak go wkurwił, że musiał wyjść prędzej - odpyskował.

Min zamrugał oczyma na dźwięk tego ewidentnego oskarżenia - Uważasz, że to moja wina? - wrzasnął.

- Yoongi, co się z tobą ostatnio dzieje? Nie poznaję cię...

If We Ever Meet AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz