Rozdział 3

145 15 3
                                    


Mężczyźni zameldowali się w hotelu Waldorf Astoria około godziny 17. Jakie było zdziwienie Kima, kiedy okazało się, że Yoongi zarezerwował dla nich jeden apartament z dwiema sypialniami.

Ten widząc zaskoczone spojrzenie przyjaciela wyjaśnił - Wybacz, ale nie wiem, co się dzisiaj wydarzy, a na pewno nie chcę być dzisiaj sam.

Blondyn uśmiechnął się wyrozumiale - Nie tłumacz się. Ja rozumiem.

Kiedy niespełna dwie godziny później mężczyźni zjeżdżali na dół na umówione spotkanie z Jeonem, nie tylko Yoongi był zdenerwowany. Kim był świadomy tego, że nie rozstali się z Ggukiem w zgodzie, że tak właściwie to on zdradził go i porzucił. Czuł się z tym cholernie źle, ale teraz właśnie przyszedł czas, żeby zapłacić za swoje skurwysyństwo.

Wchodząc do baru, gdzie umówili się z Jeonem rozglądał się nerwowo po wszystkich stolikach. Kiedy w końcu go dostrzegł, poczuł jak coś ściska jego serce. Jeongguk nie siedział przy stoliku sam. Siedzący obok niego mężczyzna tłumaczył mu coś zawzięcie jednak w pewnej chwili zerknął na niego, jego spojrzenie złagodniało, a twarz rozświetlił delikatny uśmiech. Gguk coś powiedział i nakrył swoją dłonią dłoń tamtego, który na ten gest niemal rozpłynął się z radości.
I w tym właśnie momencie mężczyźni podeszli do stolika. Jeon na ich widok zerwał się z miejsca mocno zmieszany.

- Witaj Yoongi - uśmiechnął się lecz ten uśmiech zgasł gdy tylko przeniósł wzrok na drugiego gościa - O! Ty też tutaj? - burknął.

- Dobry wieczór Gguk - odpowiedział Taehyung.

- Taaa... Siadajcie proszę - Jeon wskazał miejsca po przeciwnej stronie stołu. Przedstawił im towarzyszącego mu detektywa, którego poprosił o przedstawienie jak wygląda sytuacja.

Yoongi chłonął każde jego słowo i kiedy ten skończył natychmiast oznajmił - Chciałbym pojechać tam jeszcze dzisiaj.

- Spodziewałem się tego - odpowiedział Jeongguk - Dobrze, to co? Zbierajmy się.

***

Podjechali pod wysoki apartamentowiec. Wysiadając zauważyli, że siedzący za kierownicą Hyungwon nie rusza się ze swego miejsca. Jeon spojrzał na niego pytająco.

- Póki co, tutaj moja rola się kończy. Zaczekam na was tutaj. Powinniście załatwić to sami, prawda?

- Dziękuję - szepnął Gguk - Gdybyśmy w ciągu godziny nie wrócili, wracaj do hotelu. Poradzimy sobie.

Wjeżdżając na dwudzieste piąte piętro każdy z mężczyzn walczył w głowie ze swoimi własnymi demonami.

Yoongi cholernie bał się tego, co za chwilę przyjdzie mu zobaczyć. Detektyw uprzedził go o narkotykach, libacjach i orgiach i obawiał się, że to co tam zastanie złamie go doszczętnie i zabije nadzieję, która wciąż tliła się w jego zbolałym sercu. Nadzieję na odzyskanie Parka.

Jeongguk po prostu martwił się o przyjaciela. Bał się o jego zdrowie, o seks po narkotykach i związane z tym zagrożenia. Z tego co przedstawił mu Chae, Jimin całkowicie stracił zdrowy rozsądek.

Kim niepokoił się o Yoongiego. Wiedział jak mężczyzna przeżył zniknięcie Parka. Cholernie obawiał się tego, co zastaną na miejscu.

Winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze, a oni wyszli z niej powoli kierując się w stronę apartamentu numer 257. Kiedy go odnaleźli okazało się, że drzwi nie są zamknięte, a tylko przymknięte. Jeon uchylił je i zrobił krok do przodu. Z głębi mieszkania dochodził go śmiech oraz odgłosy... Czy to były pocałunki i pojękiwania?

If We Ever Meet AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz