Rozdział 12

124 13 5
                                    


Jeongguk oddzwonił parę godzin później.

- Prędzej spodziewałbym się, że piekło zamarznie, niż usłyszę w słuchawce twój głos - rozpoczął.

- Ja też się cieszę, że cię słyszę - odpowiedział Taehyung. Chciał trochę rozluźnić atmosferę, choć czuł, że serce wali mu jak oszalałe.

- No więc?

- Chodzi o Jimina...

- Biorą ślub? - roześmiał się Jeon.

- Chciałbym... Jimin wraca do Korei...

- Co?

- Jimin już od tygodnia mieszka u mnie. Nie powinienem krytykować Yoongiego, bo sam nie byłem lepszy względem ciebie, ale Yoongiemu odpierdoliło na maksa. Tego już chyba nie da się naprawić. Jimin stracił ukochanego, a ja przyjaciela - powiedział ze smutkiem.

- Jak to? Dlaczego? - głos Gguka stał się coraz bardziej zmartwiony.

- Yoongi się wściekł, kiedy Jimin przeprowadził się do mnie, ale naprawdę Gguk, on się tam dusił. Bałem się, że wróci do dragów. Trzeba było mu pomóc, póki nie było za późno - Tae miał nadzieję, że Jeongguk go zrozumie.

- I o to miał pretensje? Ja nic nie wiedziałem. Jimin ostatnio nie kontaktował się ze mną. Byłem przekonany, że się dogadali i cieszą sie sobą.

- Niestety... Choć muszę przyznać, że jestem osobą, która na tym zyskała... - Kim zawiesił głoś jakby szukał odpowiednich słów - Zaprzyjaźniliśmy się z Jiminem - wyznał po chwili - Był dla mnie ogromnym wsparciem gdy pierwszy raz wyszedłem ze szpitala.

- Cały Jimin... - uśmiechnął się Jeon - Czekaj... Co? - dopiero po chwili dotarło do niego to, co właśnie powiedział Kim - Jak to pierwszy? To był jakiś drugi?

- Wczoraj wróciłem do domu.

- Skąd wróciłeś? Ze szpitala?

Kim zaśmiał się - Ktoś wziął sobie za punkt honoru, żeby wysłać mnie na drugą stronę...

- Taehyung, to nie jest, kurwa, śmieszne - odburknął Jeongguk.

- Daj spokój. Nikt nic by nie stracił, gdybym się tak nagle zawinął. Komu ja niby jestem potrzebny? Yoongi potwierdził tylko to, co wiem już od dawna. Jestem nieodwracalnie uszkodzony, niezdolny do zadbania o kogoś, bo potrafię dbać tylko o siebie, a i to nie bardzo mi ostatnio wychodzi.

Jeongguk przerwał nagle połączenie. Blondyn spojrzał ze smutkiem na telefon, miał ochotę krzyczeć z bezsilności.

Nagle telefon zadźwięczał i oczom Taehyunga ukazało się przychodzące połączenie video.

Dzwonił Jeongguk.

Tae wahał się tylko przez moment. Nacisnął zieloną słuchawkę i utkwił wzrok w ekranie. Jego oczom ukazał się Jeon. Jego czarne falujące włosy były jeszcze dłuższe niż to zapamiętał, duże ciemne oczy wpatrywały się w niego z uwagą.

 Jego czarne falujące włosy były jeszcze dłuższe niż to zapamiętał, duże ciemne oczy wpatrywały się w niego z uwagą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
If We Ever Meet AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz