Rozdział 17

125 10 2
                                    

Kolejny poniedziałkowy poranek okazał się jakże odmienny od poprzedniego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejny poniedziałkowy poranek okazał się jakże odmienny od poprzedniego.

Budząc się rano, trzymając w ramionach wtulonego w niego śpiącego Jeongguka, Taehyung leżał wpatrując się w niego z uśmiechem na ustach.

Wciąż nie mógł uwierzyć, że jest tutaj, że przyjechał do niego z drugiego końca świata po to, żeby mu powiedzieć, że on też wciąż go kocha i że chce rozpocząć z nim wspólne życie.

To naprawdę było dla niego coś absolutnie niewiarygodnego.

- Przestań się na mnie gapić - usłyszał niespodziewanie.

-  Ale ty nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaki towar leży tu obok mnie. No oczu nie idzie oderwać - roześmiał się blondyn.

- Towar powiadasz? Jestem dla ciebie towarem?

- Najcenniejszym - wymruczał swoim niskim, zmysłowym, naznaczony poranną chrypką głosem.

- Nie mów tak do mnie - jęknął Gguk, czując charakterystyczny ucisk w dole brzucha.

- Jak? Jak nie mam mówić - wyszeptał, celowo obniżając głos i składając na karku leżącego obok mężczyzny czuły pocałunek.

I nagle ten sielankowy klimat się zmienił. Obaj mężczyźni poczuli znowu jak niewiele wystarczy, by pochłonęło ich niewiarygodnie mocne, wręcz obezwładniające pożądanie.

- Połóż się na brzuchu Tae - szepnął Jeon, a widząc nerwowy ruch jego chłopaka, dodał - Proszę, zrób to dla mnie. Obiecuję, że natychmiast przestanę, jeśli tylko poczujesz jakikolwiek dyskomfort. Proszę - powtórzył.

Blondyn bez słowa obrócił się i położył tak jak zażyczył sobie ten drugi.

Jeongguk pochylił się nad nim i ucałował najpierw jego policzek, potem kolejno ucho, szyję i jeszcze raz kark.

Mężczyzna zaciskał wargi na karmelowej skórze kochanka na zmianę liżąc ją i delikatnie muskając, jednocześnie gładząc dłońmi jego ramiona.

Taehyung wiedział, że kieruje się w dół jego ciała i kiedy poczuł język bruneta zbliżający się do tych słynnych pośladków, spiął się lekko.

- Ciii... - wymruczał kojącym głosem brunet - jeszcze chwilkę.

Tae wcisnął głowę w poduszkę, gdzieś z boku dochodziły go jakieś dźwięki. Wiedział, że Gguk mówi do niego, jednak w jego głowie powoli zaczęły włączać się wszystkie alarmy i nagle... Gguk położył się na nim. Przylgnął swoją klatką piersiową do jego pleców, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.

- Kocham cię - szepnął - Zaraz z ciebie zejdę, ale pozwól mi, proszę jeszcze przez chwilę nacieszyć tobą.

Poczuł jak głowa blondyna lekko się podnosi z poduszki i obraca w jego stronę i już po chwili Gguk miał przed sobą wpatrzone w niego kocie oczy Kima.

If We Ever Meet AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz