II.

50 4 3
                                    

– Ty trzymasz tego węża w domu ? Takie demony powinno się zostawić, a ty trzymasz go jako pupila?– Wiedział, że ludzie są dziwni, ale nawet tego, Crowley się po nich nie spodziewał.

– Ej, wyluzuj, gościu. Może i ma na imię Lucyfer, ale gwarantuję, że nie jest demonem. Okej? Dlaczego w ogóle dziwi cię wąż w domu? Mamy dwudziesty pierwszy wiek...

– Czyli węże to nie demony?– Spytał tak... na wszelki wypadek.

– Oczywiście, że nie!

Słysząc to, pogłaskał gada po tułowiu. Miał wilgotne i miękkie łuski. Był taki... piękny, pomimo swojego wyglądu oraz wielkości.

– Więc skoro kwestię Lucka mamy za sobą... kim ty jesteś?

– Tak w zasadzie to jestem tutaj nowy, niedawno wprowadziłem się... do tej kamienicy naprzeciwko?– Uśmiechnął się, dalej głaszcząc... Lucyfera.

– Serio? Myślałem, że wszystkie były już wynajęte. Starałem się tam o pokój, już tylko odmówili na wstępie, mówiąc, że nic tam nie znajdę.

Crowley tylko dalej się uśmiechał, bo co miał odpowiedzieć? Wymyślił to na poczekaniu.

– Muszę już iść.– Powiedział nagle, zsuwając z siebie gada i stając na równe nogi.

– Spotkamy się jeszcze?

– To znaczy?

– Mieszkamy naprzeciwko siebie i-i tak tylko pomyślałem, że mógłbym cię oprowadzić po mieście? J-jeśli tylko masz ochotę, wiesz, do niczego cię nie zmuszam i ogólnie zr... – Nie chciał sprawiać dzieciakowi zawodu, czuł się za niego odpowiedzialny. Nie tylko jako opiekun, ale także jego dłużnik. Tylko... czy jeśli by wiedział, że to przez zaniedbanie Crowleya, jego ukochana osoba nie żyje... To, czy nadal przyjąłby go tak ciepło?

– Wspaniale! Może wymienimy się numerami?

– Numerami?– Czy ludzie mieli nadane numery? Widział to kiedyś, ale nie myślał, że nadal to obowiązuje? Dziwne, pomyślał.

– No, twój numer telefonu?– Aziraphal wyglądał na równie zdezorientowanego co Crowley.

– Nie mam "telefonu"– Czym to jest? Musi się więcej nauczyć, nie może przecież tak odstawać, prawda?

– Serio? Nie myślałem, że istnieją jeszcze tacy ludzie. Gdzie szukasz informacji albo o? Jak rozmawiasz ze znajomymi?– Była to masa pytań i Crowley musiał się chwilę namyślić.

– Książki, ale posiadam potrzebną mi wiedzę na niektóre tematy i nie mam za dużo znajomych, może jednego.– Jeśli mógł zaliczyć do nich Aziraphala oczywiście.

– To przykre, wydajesz się być dobrą osobą, mam nadzieję, że zdobędziesz ich więcej. Studiujesz tu coś? A może pracujesz? – Spytał bardziej pewnie, czy na prawdę tak go to nurtuje? Nikt nigdy nie okazywał mu tyle zainteresowania.

– Można powiedzieć, że zajmuję się astronomią i przyrodą, bardziej hobby niż praca, tylko w tym jestem dobry.– To, czego doznał, było dziwne. Otworzył się bez problemu, czuł się... swobodnie przy Aziraphalu, co często Crowleyowi się nie zdarzało z aniołami, chociażby.

– Jesteś niesamowity! Em, znaczy to, co robisz, jest niesamowite, ale ty e też, no wiesz, o co mi chodzi! – Skrzywił się Aziraphal, drapiąc się po karku.

– Pff, tak chyba wiem. Dziękuję, to naprawdę miłe.– tak dobrze im się rozmawiało, że Anioł zapomniał o bożym świecie, ciesząc się rozmową z Phalem, czy właśnie nadał mu przezwisko? Na to wygląda.

Rozmawiali tak do wieczora, kiedy słońce prawie już zachodziło. Musieli się rozstać, co przyszło im ciężko. Pożegnali się i Anioł wyszedł. Poczekał chwilę na dole kamienicy, po czym wrócił do nieba zdać... ciekawy raport. Pominął parę szczegółów, ale czy to istotne? Uriel i Michał i tak tego nie zrozumieją, pomyślał. Jemu za to wpadł pomysł co do następnego spotkania z Phalem. Może zrobią to, co Crowley kochał najbardziej? Pooglądają gwiazdy? Chciał, aby on też je pokochał. Tak jak i on je...


———————————————————

Dobry kochani, mam nadzieję że książka wam się podoba :  )

I zostawcie znicz dla biednego Lucka wyściskanego przez Crowleya hahaha

Podobają wam się rysunki w rozdziałach? Robię je sama i chciałabym wiedzieć, co o tym sądzicie? : D

Do zobaczenia w następnym rozdziale < 3

Butterfly •AziraphalxCrowley•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz