𖤓14𖤓

302 22 23
                                    

Ciemność.... To jedyne co na początku widziałem... Tonąłem w niej.

Dosłownie tonąłem. Moje oczy łzawią a o złapaniu oddechu nawet nie ma mowy. Nagle ręke ku światłu wyciągam i nowy ciężar czuje na sobie.

Wynurzyłem się razem z nim, podpłynąłem do brzegu gdzie położyłem jego ranne ciało. Rana postrzałowa na brzuchu nie prezentowała się dobrze a on sam cierpiał w najgorszym bólu.

– Wytrzymaj! Pomoc już jedzie! – starałem się go ratować, uciskać krwawiącą ranę tak mocno jak się da. Świat tak jakby skupił się tylko i wyłácznie na nas wszystko wokół niby zgasło niby ciemno ale jasno. Głucho ale głośno.

On wyciągnął ręke ku mojemu policzku gdzie dłoń spoczeła. Poczułem jej piekące zimno.

– ... Stałeś się... S.. Stałeś.. Się... Moim.. S.. Słońcem...... – powiedział szeptem a gdy tylko usta otworzył szerzej krew wylała się z nich jak z fontanny.

– AW!! – krzyknął. Obudził się chwile potem.

Per. CN

Otwierając oczy szeroko na ciele poczułem zimny dreszcz. Obudziłem się.  Wszystko wydawało się takie...zimne. Powoli uspokajałem oddech chcąc uniknąć ataku paniki.. Nie chciałem martwić AW.. Ściągać uwagi. Chce udawać że wszystko jest dobrze byle by nie wyjawić mu co mi się śni.

Miał dziwne wrażenie że to co widzi to przyszłość. Której tak bardzo się obawiał..
Nie chciał do niej dopuścić

Powoli zwlekłem się z łóżka aby udać się do kuchni. Musiał napić się wody.. Może coś zjeść.

– Myślisz że go ochronisz? Jesteś głupcem – ktoś wyszeptał do mojego ucha. Wszędzie poznam ten głos...

– tata... – wyszeptałem cicho. Ale to nie mogło być możliwe. Nie. To moja głowa... Nie... Nie nie.. Nie.. NIE!

Szybko obróciłem się ale jedyne co ujrzałem to ciemny korytarz.

–.. Mam omamy.. – mruknąłem cicho sam do siebie i wszedłem do kuchni.
Zapalając światło wydawało mi się że coś widzę.. Powinienem iść do lekarza?

Starając się o tym nie myśleć nalałem wody z kranu do szklanki i napiłem się.
Z jednej strony cieszyłem się że nie ma dzisiaj AW.. Nie musi wiedzieć że znowu obudziłem się przez koszmar. Ten sam od... Nie pamiętam od kiedy. Dręczył mnie każdej nocy i za każdym razem był coraz bardziej wyraźny.

Nagle usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła. Potem pieczenie w dłoni i odrazu po tym ciepło które po niej płyneło.

–... Oh– mruknąłem patrząc na dłoń. Ciepła krew spływała po niej na podłoge. Szkło wbite w nią.. Nie przejmowałem się nim..

– AW będzie zły – powiedziałem cicho i zacząłem sprzątać.

– Potwór – odezwał się ktoś za mną. Kiedy tylko usłyszałem ten głos odrazu odwróciłem się i chciałem poderżnąć tej osobie gardło... Nikogo tam nie było. Nie mogłem iść spać. Nie mogłem wyjść żeby się przejść.. Byłem jak w klatce. Tak bardzo chciałem przy sobie AW... Wiem że to hipokryzja.. Ale nie chce go martwić jednocześnie chcąc aby był przy mnie teraz.. Kiedy on jest obok wszystko jest okej... Nie mogę dopuścić aby coś mu się stało... On musi być bezpieczny. Musi.

Kiedy już wszystko było posprzątane zdecydowałem że usiąde w salonie na kanapie. Może w telewizji będą jakieś ciekawe filmy.. Taa..

Tak jak postanowiłem tak zrobiłem. Wziąłem tylko jeszcze jakieś cukierki z szafki nie za dużo żeby nie przesadzać i usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizor. Akurat leciał jakich horror. Okropnie nudny ale jak się potem okazało nie było nic innego. No więc zajadałem się leniwie cukierkami i oglądałem w ciszy film. Potem następny i następny...

Nawet nie wiedziałem że zasnąłem. Co więcej spałem spokojnie.. Aż do rana.

Kiedy się obudziłem AW już był w domu. Ja leżałem na kanapie przykryty kocem. Widocznie AW mnie przykrył..

Wstałem jak by mnie ktoś gonił i szybko udałem się do kuchni skąd słyszałem mojego partnera. Odrazu sie do niego przytuliłem i nie chciałem puścić.

꧁꧂

...

– O co chodzi panie? – mężczyzna uklęknął oddając mi tym samym szacunek. Stałem do niego plecami.

– Pomożesz mi. Muszę sprawić aby cierpiał. – oddałem.

– Czyż on nie wycierpiał.. – nie pozwoliłem mu dokończyć.

– Zamilcz!... Zostałeś stworzony po to aby spełniać moją wolę. A oto co zrobisz.. – mruknąłem. Mężczyzna za mną wstał.

– Tak panie. – odparł.

– Spowodujesz wypadek ojca AW. Ja zajmę się jego matką. Wykończymy najpierw AW a potem CN. – opowiedziałem.

– Oboje pogrążą się w ciemności – dodałem. Mężczyzna za mną jedynie skinął głową...

𖤓Stałeś sie moim słońcem𖤓// CH // CNxAW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz