Per. AW
Nie widziałem twarzy. Nie wiem kto to zrobił..
Strasznie bolało. Nie tylko fizycznie. Psychicznie też. Nie ma szans aby dziecko przeżyło.
Pamiętam przez mgłę jak lekarze oraz poelęgniarki wpadli do sali. Zabrali mnie gdzieś. Ale gdzie? Nie mam pojęcia. Kręciło mi się w głowie. Chyba wymiotowałem.. Nie wiem.
Pamiętam chaotyczne słowa lekarzy. Chyba groziła mi śmierć.. Ale w takim razie dlaczego nadal żyje? Udało im się? Przetoczyć taką ilość krwi..
Kiedy powoli otworzyłem oczy zobaczyłem sufit. A raczej lampę na nim przez którą znowu musiałem zamknąć oczy.
Całe moje ciało bolało. Zwłaszcza brzuch. Byłem na sali sam. Słyszałem pikanie. Podłączyli mnie pod coś. Czyli naprawdę było źle...
Per. RON
– IR słyszałeś co się stało? – spytałem wchodząc do salonu w którym siedział mój partner. Przerwałem mu oglądanie jakiegoś bliżej mi nieznanego filmu. Imperium spojrzał na mnie zmieszany.
– A można jaśniej? To coś ważnego? – spytał lekko marszcząc brwi. No tak mój kochany rusek nie czyta ani nie ogląda wiadomości.
– Tak. Dotyczy AW więc raczej ważne – odparłem przejęty.
– Co znowu z nim? – spytał
– Brzmisz strasznie nie czule– usiadłem obok niego.
– Ktoś go prawie zabił – wyjaśniłem. IR był zaskoczony kiedy to usłyszał.– Jezu... Nie wiedziałem. Ale wiadomo kto? – spytał. Przejął się.
– Nie wiadomo kto. CN też gdzieś zniknął... To wszystko jest jakieś dziwne. – mruknąłem zastanawiając się jednocześnie nad tą sprawą. A co jeśli CN uciekł? Nie wiem co o tym myśleć. A co jeśli ta sama osoba która dźgała AW porwała również CN.
– CN pewnie zwiał. Nie zdziwiłbym się gdyby on to wszystko zaplanował – odparł pewny swego.
– IR co ty mówisz? Przecież on się na zabój zakochał w AW. Czemu miałby uciekać? – spytałem.
– Kochanie z całym szacunkiem ale jesteś bardzo naiwny – mruknął. No i chyba ktoś będzie dzisiaj spał na kanapie.
– Mhm. – odparłem krótko i wstałem.
– RONek no.. Nie obrażaj się. – IR wstał za mną. Nie odpowiedziałem mu tylko w ciszy udałem się do kuchni. Niech pocierpi cham jeden.
Poczułem jak owija swoje ręce wokół mojej talii. Głowe położył na moim ramieniu.
– RON.. Dobrze powiedzmy że CN nie uciekł i nie on to zaplanował. W takim razie kto? – spytał ostrożnie. Gdyby się tak nad tym zastanowić...– Nie wiem kto.. Tata AW też jest w szpitalu.. Podobno CA jechała z nim. Ale nie było jej na miejscu wypadku– odparłem. Sam nie do końca wierzyłem w to co mówie.
– Uważasz że ona była by w stanie to zrobić? Dlaczego miałaby atakować swojego syna RON. Pomyśl nad tym kochanie – odparł. Faktycznie.. Gdyby się nad tym zastanowić.
– IR ja nie wiem.. To jest po prostu dziwne. – westchnąłem cicho. Już chciałem kontynuować ale przeszkodził mam nasz najstarszy syn. IIRP.
– Tato... Bo eeee.. Nie będziesz zły? – pociągnął mnie za ręke. Chciałem odpowiedzieć ale IR mnie ubiegł.
– Zależy. Co zrobiłeś? – spytał a IIRP spieszył się od razu. Owinął swoje rączki wokół mojej nogi.
– mm.. Chce tylko tacie powiedzieć – mruknął. IR zmarszczył brwi.– Zaraz przyjdę.. – Wziąłem synka na ręce. Miał 6 lat a nasz drugi syn 5. Oboje bardzo rozrabiali.
IIRP zaczął się nerwowo wiercić jak tylko wyszliśmy do ogrodu. Odstawiłem go na ziemię a on zaczął mnie prowadzić w stronę krzaczków różanych które posadził kiedyś IR. Aj.. Zacząłem podejrzewać co się stało.
– Tata IR by nakrzyczał na nas... – IIRP zaprowadził mnie do IIIRP. Chłopczyk płakał poobijany. Natychmiast kucnąłem przy nim.
– Z wami nie można się nudzić – westchnąłem. Wziąłem synka ma ręce i posadziłem na ławce niedaleko.
– IIRP kochanie idź po apteczkę do kuchni – poprosiłem.
Powoli wyciągałem kolce z ręki syna. Nie mógł się uspokoić i ciągle marudził że go boli.
– No już słoneczko. Już po bólu – uśmiechnąłem się do niego ciepło.
– .. Tata IR.. B..będzie zły.. – mruknął pociągając nosem.
– Nie będzie. Pogadam z nim – odparłem. Przytuliłem syna i pogłaskałem go po głowie.
CZYTASZ
𖤓Stałeś sie moim słońcem𖤓// CH // CNxAW
LosoweNa odział psychiatryczny trafia pewnego dnia dwudziestolatek. Cesarstwo Niemieckie lub jak kto woli CN. Wychowywał się w rodzinie gdzie każdy uważał go za dziwaka. Znęcali się nad nim aż CN zabił każdego w swoim rodzinnym domu. Miał wtedy 17 lat. Po...