Rozdział 16 ~ „Nasza mała iskierka"

164 12 7
                                    

Siedziałam przy stole z kubkiem kawy w ręce i walczyłam z chęcią snu. Podczas wczorajszej nocy spędzonej w komendzie, mieliśmy wezwanie dotyczące pożaru stodoły. Akcja trwała dosyć długo, więc wróciliśmy do domu dopiero około godziny 3 nad ranem.

Dzisiaj jestem umówiona na zakupy z Hailey, a następnie wyjście na imprezę. Powoli zaczynam żałować mojej decyzji przez moje niewyspanie.

Umówiliśmy się na 11:30 na zakupy w pobliskiej galerii, więc miałam jeszcze trochę czasu do przyjścia dziewczyny.

Dopiłam kawę i poszłam do mojego pokoju, aby znaleźć jakieś ubrania na to pierwsze wyjście. Otworzyłam szafę i moim oczom ukazała się sterta ubrań.

Mimo, że starałam się dbać o porządek, to ostatnimi czasy, miałam na to coraz mniej czasu. Zaczęłam przeszukiwać pojedyncze półki, aż dotarłam do tej najniższej.

Tam była skryta przed światem skrzyneczka, którą znalazłam na strychu.

Od tamtego zdarzenia nie postawiłam więcej stopy w tamtym miejscu. Tłumaczyłam to sobie brakiem czasu i może rzeczywiście tak było?

Ostatnio dużo się w moim życiu zmieniło. Poznałam Hailey, z którą złapałam jako taki kontakt. Jeszcze bardziej zaangażowałam się w działanie straży. I zaaranżowałam umowę z Cadenem. I to wszystko w bardzo krótkim odstępie czasu.

Zapomniałam o tym, co ta szafa skrywała. Wróciłam myślami do zawartości. Musiałam się w końcu dowiedzieć, co ona skrywała

Szybko ją wygrzebałam, a następnie ubrałam się w wygodny dres i wyszłam z domu.

Pora rozwiązać to, co nie daje mi spokoju.

★★★

Szłam leśna dróżką, która prowadziła mnie do mojego ukochanego miejsca. Miałam ze sobą torbę z tajemniczą zawartością. Zdecydowałam się udać na polanę, ponieważ chciałam być sama.

Chciałam otworzyć coś co należy do moich rodziców, w miejscu, które kiedyś mogliśmy nazywać domem.

Nagle usłyszałam szelest, który wydobył się z lasu. Był on coraz głośniejszy, jakby coś albo ktoś biegł prosto w moich kierunku. Spojrzałam na drogę, która była zakończona zakrętem, a dalej były już same drzewa. Byłam praktycznie dookoła otoczona drzewami. Bardzo przyjazne miejsce na morderstwo lub inne zbrodnie. I po co mi to było?

Nie bez powodu mawiają, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Nagle zza zakrętu wyłoniła się męska sylwetka, która rozpoznałam.

Mężczyzna, widząc mnie, przystanął w miejscu jakieś 10 metrów ode mnie.

- Czy ty musisz nawiedzać mnie nawet w lesie?

- Co ty tu robisz? - zapytałam.

- Biegam, nie widać? - zapytał Caden, wskazując na swój ubiór.

- Tutaj? W lesie?

- A dlaczego nie?

Nie odpowiedziałam. Naprawdę wystraszyłam się tych szelestów.

- Co ty tu właściwie robisz, co?

- Przyszłam tutaj - odpowiedziałam.

- No co ty - sarknął, podchodząc bliżej mnie.

Przewróciłam oczami na jego komentarz.

Sparkle Of FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz