7. Nielegalny wyścig

104 10 0
                                    

- Opowiadaj co ci się stało w dłonie i nadgarstek. - powiedział, gdy wyjechaliśmy z osiedla.

- Krótko mówiąc to te bandaże są spowodowane moja nie uwagą, a tego siniaka zrobił mi taki jeden dupek. - wyjaśniłem i przewróciłem oczami na myśl o chłopaku.

- Mów kto, może znam.

- Nazwał się królem szkoły, więc prawdopodobnie go znasz. Taki długowłosy chłopak, Styles.

- Harry Styles? To mój przyjaciel. - moja mina zrzedła i tylko jak Liam to zauważył zaczął się głośno śmiać.

- Ty się z nim przyjaźnisz? Przecież jest totalnym dupkiem, a ty jesteś fajny!

- Skąd wiesz, że jestem fajny? Nie znasz mnie.

- Tak, ale ty chociaż nie wylałeś na mnie szejka, nazwałeś dzieckiem i zrobiłeś siniaka. - powiedziałem patrząc na drogę.

- Harry jest... dobrą osobą.- rzekł, a ja prychnąłem, gdy tylko to usłyszałem.

- Nigdy nie uwierzę w coś takiego. - stanąłem na swoim. Między nami powstała chwila ciszy. - Po co ci ta bandana? - spytałem.

- A właśnie, zapomniałbym. - zaczął szukać czegoś w kieszeni. - To dla ciebie. - podał mi taką samą zieloną chustę.

- Po co mi ona? - zapytałem, i przyjrzałem się jej dokładnie. Zwykła ciemnozielona bandana, jedyna rzecz jaka przykuła moją uwagę to wyszyte inicjały.

H.S

- Lepiej żebyś miał ją przy sobie.

- Dlaczego?

- Po prostu zaufaj mi, że tak będzie lepiej. - rzekł tajemniczo. Schowałem chustę do kieszeni dżinsowej kurtki. - Zmieniając temat, chodzisz na jakieś dodatkowe zajęcia po lekcjach?

- Na piłkę nożną.

- Szkoda, miałem nadzieję, że uda mi się ciebie przekonać na moje zajęcia.

- Jakie zajęcia? Koszykówka czy coś?

- Nie, taniec. - otworzyłem szerzej oczy - Mamy tam różne rodzaje tańca.

- Są tam zajęcia z tańca? Ale jazda. - powiedziałem.

- Umiesz tańczyć? Może przyjdziesz na trening i jak ci się spodoba to dołączysz. - zaproponował.

- Taniec to moje hobby. Coś tam czasem potańczę, ale nie wiąże z tym przyszłości.

- Piłka nożna, taniec ile jeszcze talentów w sobie kryjesz?

- Mam ci je wymienić? - zaśmiałem się pod nosem.

- Dajesz, z chęcią posłucham.

- No to oprócz piłki nożnej i tańca, umiem grać na pianinie i gitarze, potrafię śpiewać, jeździć na deskorolce, coś tam maluje i jeżdżę na łyżwach. - wymieniłem.

- Ty naprawdę jesteś człowiekiem wielu talentów! - zachwycił się.

- Nie nazwałbym tego talentami. Raczej hobby.

- Po co ci tyle hobby? - spytał.

- Cóż... w momencie gdy tracisz coś co kochasz robić, szukasz czegoś nowego. Więc szukałem, ale nic z tego nie polubiłem aż tak bardzo. - wytłumaczyłem.

- A co takiego straciłeś? - nie odpowiedziałem nic na jego pytanie tylko spojrzałem na drogę. Znowu cisza zapadła w samochodzie.

- Jeśli nie chcesz mówić to nie musisz. Spoko przecież się nie znamy, szanuje prywatność. - odezwał się po chwili.

You need me | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz