20. Bezpieczna opcja

167 11 5
                                    

Dzisiejsza noc była bezsenna. Próbowałem zasnąć przez tyle godzin, ale nie mogłem. Leżałem z zamkniętymi oczami i czułem się słabo. Słyszałem jak ktoś puka do moich drzwi i po chwili je otwiera wchodząc do środka.

- Louis musimy zaraz jechać, wstawaj. - poczułem się kładzie się na moich nogach.

- Wiem. - mruknąłem kładąc dłoń na czole.

- Zawsze wstajesz przede mną. Czemu nie dzisiaj? Coś się stało? - spytał.

- Słabo się czuję. - powiedziałem. Szczerze miałem nadzieję, że Niall da mi spokój i pójdzie dzisiaj beze mnie do szkoły.

- Jak to? Co się dzieje?

- Po prosto źle się czuję, to nic wielkiego. - rzekłem. Blondyn wstał z mojego łóżka i podszedł do mnie.

- Pójdę po Marka. - stwierdził.

- Nie ma takiej potrzeby. - odpowiedziałem. Nie chciałem, żeby mój ojciec wiedział o tym, że się gorzej czuję, wiem, że zacząłby panikować.

- Muszę Tommo. - szybko wyszedł z mojego pokoju. Westchnąłem zirytowany i położyłem pościel na twarzy po czym zamknąłem oczy. Już chwilę później usłyszałem kroki dwóch osób w pomieszczeniu.

- Louis co się dzieje? - spytał Mark i usiadł na skraju łóżka. Zdjąłem z siebie kołdrę i spojrzałem na niego zmęczony.

- Zwyczajnie się gorzej czuję, to nic takiego. - powiedziałem. Mężczyzna położył swoją dłoń na moim czole sprawdzając czy mam gorączkę.

- Nie masz gorączki, może to kolejny epizod? Brałeś leki? Może zadzwonię do lekarza? - przewróciłem oczami na jego słowa.

Idiotyzm

- Wiem jak wyglądają moje epizody i z pewnością nie tak. Jestem zwyczajnie zmęczony. Nie spałem w nocy. - wyjaśniłem już nudząc się tą rozmową.

- Dobrze, zostaniesz dzisiaj w domu. - zgodził się po chwili - Niestety muszę jechać załatwić parę rzeczy, więc zostaniesz tylko z Ellie. Jeśli czegoś będziesz potrzebował powiadom ją. - skinąłem głową. Ojciec uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pokoju. Zostałem ja i Niall.

- Dzwoń i pisz jakby coś się działo. Przyjadę od razu. - powiadomił mnie blondyn.

- Niall ja nie...

- Nie jesteś dzieckiem. Wiem Louis, mówiłem ci to wiele razy. Jednakże jesteś moim przyjacielem, więc się martwię. - powiedział przerywając mi.

- Dobrze zadzwonię.

- Zobaczymy się później. - potargał mi włosy dłonią i wyszedł z mojego pokoju. Wypuściłem powietrze przez nos i zakryłem się cały pościelą.

Byłem przyzwyczajony do tego, że miało śpię i jestem przez to zmęczony, ale miałem czasem takie dni jak te. Takie które sprawiały, że nie miałem ochoty spotykać się z ludźmi. Jedyne czego chciałem to słuchać muzyki lub oglądać filmy w samotności. Zrobiłem tak też tym razem, zabrałem słuchawki które leżały na mojej szafce nocnej i założyłem od razu na uszy. Puściłem piosenkę tym razem padło na Hide od Juice WRLD, oparłem się o zagłówek patrząc przed siebie. Pod nosem nuciłem słowa piosenki. Obserwowałem zdjęcia stojące na półkach. Nie było ich dużo. Z daleka nie widziałem ich dokładnie, ale wiedziałem gdzie stoi które. Mój wzrok cały czas był skupiony na tym gdzie była moja mama.

Leżałem bardzo długo, zwyczajnie patrząc i słuchając muzyki. Po tak długim czasie bycia nieruchomym moje wszystkie kości się zastały. Osunąłem się na dół i przytuliłem do poduszki. Oczy miałem zamknięte i próbowałem zasnąć. Jednak w mojej głowie jak zawsze znajdowało się pełno myśli. Każda była głośniejsza od poprzedniej. Czułem jak na pieprzonym jarmarku. Tylko, że zamiast ludzi były myśli. Było to frustrujące.

You need me | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz