Kolejne dni minęły aż zbyt spokojnie. Głównie spędzałem czas sam lub z Niallem. Na szczęście Styles dał mi spokój, nie dzwonił ani nie pisał. Czułem jego wzrok na sobie w szkole lub na treningach. Parę razy zaczepił mnie niby przypadkiem, przechodząc zawadzając za moje ramię, ale poza tym było w porządku.
Był już późny ranek, a ja nie miałem odwagi wyjść ze swojego pokoju. Dzisiaj z rana Lottie wróciła do domu, próbowałem się przekonać i ją przywitać. Jednakże w momencie, gdy nie widzisz kogoś tak długo i nie rozmawiasz prawie w cale to jest trochę niekomfortowe. Nawet byłem już w połowie schodów na dół, żeby do niej pójść, ale gdy tylko usłyszałem jej głos, stchórzyłem.
Niestety lub stety nie mogłem się chować wiecznie w swoim pokoju. Niall napisał do mnie prosząc, żeby zszedł na wspólne śniadanie i żadna odmowa nie wchodzi w grę.
Więc teraz znajdowałem się za ścianą i tylko dwa kroki dzielą mnie od zobaczenia mojej młodszej siostry. Gdy wszedłem do pomieszczenia zobaczyłem ją, mała Lottie nie była już taka mała. Miała długie do pasa blond włosy, jej figura się zmieniła, stała się bardziej kobieca, a rysy twarzy z delikatnych dziecięcych zrobiły się ostrzejsze.- Cześć Lottie. - odezwałem się jako pierwszy. Dziewczyna stała przede mną z talerzem w ręku. Jej niebieskie oczy robiły we mnie dziurę.
- Cześć Louis. - przywitała się. Jej głos był cichy. Tak jakby rozmawiała z kimś obcym. Ale czy nie byliśmy dla siebie obcy? Przez ostanie cztery lata widzieliśmy się tylko raz. - Miło cię widzieć.
- Ciebie również. - ta rozmowa była tak cholernie sztywna. To nie wygląda jak pogawędka brata i siostry, a nasza dwójka była tego doskonale świadoma. I jak widać nie tyle my.
- No co wy? Przywitajcie się jak prawdziwe rodzeństwo, a nie jakieś przedstawienie odstawiacie. - odezwał się nasz ojciec. Nikt z nas nie wykonał żadnego ruchu. Patrzyliśmy na siebie, ona czekała na mój ruch, a ja na jej - W tej chwili! - moja siostra była owiele bardziej podatna na rozkazy ojca. To ona się ruszyła podchodząc do mnie przytulając. Odwzajmniłem uścisk. Był słaby, bardzo niepewny, trwał zaledwie parę sekund. Jednak to było miłe znów przytulać swoją młodszą siostrę.
Lottie opowiadała o tym jak wyglądał jej wyjazd i ilu nowych rzeczy się nauczyła. Mówiła to z taką fascynacją w głosie, że nie mogłem przestać jej słuchać. Po parunastu minutach ojciec przerwał jej monolog.
- Naprawdę się cieszę, że ci się podobało. Może Louis teraz ty odpowiesz Lottie jak spędziłeś swój pierwszy tydzień w nowym domu. - zaproponował ojciec. Spojrzałem na siostrę której wzrok zmienił się na zdenerwowany, ale jednocześnie zawiedzony.
- Umm, myślę, że wyjazd Lottie jest ciekawszy. Niech ona opowiada. - powiedziałem.
- Nie wstydź się, przecież nie widziałeś jej tyle czasu.
- Powiedziałem, że nie. - wziąłem gryza kanapki.
- Louis...
- Mark daj spokój, później sobie porozmawiają. Może chcą wszystko powspominać na osobności? - naprawdę dziękowałem w myślach Lei za wtrącenie się w rozmowę.
- No właśnie, Mark. - powiedziałem sarkastycznie. Denerwuje mnie, że musi się we wszystko wtrącać.
Rozmowy zaczęły toczyć się dalej. Lottie przestała mówić już o swoim wyjeździe i skupiła się na słuchaniu innych. Zacząłem rozmawiać o dziejszej imprezie urodzinowej Nialla. Chłopak miał urodziny parę dni temu, ale dopiero dziś była wyprawiana impreza. Blondyn razem z Leą i Markiem uznał, że nie będzie jej robić tu w domu, tylko wynajmą taki typowy dom na imprezy. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest, ale naprawdę były domy na wynajem na różne imprezy.
CZYTASZ
You need me | Larry Stylinson
FanfictionZAWIESZONE ALE ZOSTANIE DOKOŃCZONE Nielegalne wyścigi, seks, alkohol, narkotyki, bijatyki i strzelaniny z pewnością nie o tym myślał Louis przyjeżdżając do słonecznego Los Angeles. Miasta które jest marzeniem każdego nastolatka, oprócz niego. On ni...