11. Zabiłbym cię

84 8 0
                                    

- Chodźcie już! - usłyszeliśmy krzyk dziewczynki z innego pokoju. Odsunąłem się od Stylesa którego dłonie już zaczęły jeździć po moim ciele.

- Ręce przy sobie. - rzekłem, wstając z krzesełka.

- Będę je trzymał tam gdzie chce. - wstał ze swojego miejsca i zaprowadził do salonu. Gemma stała już tam przed kanapą, a na telewizorze była włączona jakaś piosenka.

- Siadaj Louis. - poleciła - A ty Harry zatańcz ze mną. - parsknąłem na jej słowa.

- Wiesz Gem może sama zatańcz.

- Nie! Muszę mieć partnera. A ty już ze mną to ćwiczyłeś. - podeszła do niego i zaczęła ciągnąć za rękę.

Usiadłem na ogromnej kanapie i oglądałem ich poczynania. Styles uległ młodszej siostrze i ustawił się w wyznaczonym przez nią miejscu. Muzyka zaczęła grać, a oni tańczyć. Był to taniec towarzyski, a Styles nie radził sobie z nim za dobrze. Jego ruchy były okropnie sztywne na co chciało mi się śmiać. Do tego ta jego mina. Musiałem zakrywać dłonią usta, aby nie roześmiać się wdzięcznie. Jednakże Gemma radziła sobie naprawdę dobrze, jej ruchy były płynne i widać, że robiła to wszystko z pasją. Po chwili zakończyli swój taniec i ukłonili się przede mną.

- Pięknie. - powiedziałem próbując nie śmiać się z Stylesa.

- Naprawdę ci się podobało? Pani mówi, że jestem najlepsza z grupy!

- I z pewnością ma rację, cudownie tańczysz. - rzekłem uśmiechając się do niej. Jest słodka.

Kolejna piosenka zaczęła lecieć z telewizora tym razem była to typowa radiówka. Gemma złapała niczego niesawiadomega brata i znowu zaczęła z nim tańczyć. Tym razem owiele bardziej niechlujnie. Podskakiwali, kręcili się czy po prostu bujali do rytmu.

Obserwowałem ich z uśmiechem, tylko, że z każdą sekunda uświadamiałem sobie jak bardzo im zazdroszczę. Kochali się jak prawdziwe rodzeństwo, to było widać. Styles ulegał błaganiom swojej siostry za każdym razem, widać, że zrobiłby dla niej wszystko. Moja relacja z Lottie taka nie była. Nie mieliśmy dobrego kontaktu. Zwłaszcza, że przez ostatnie cztery lata widziałem się z nią raz. Czasem pisaliśmy, ale i tak rzadko. Gdy moja młodsza siostra zaczęła wkraczać w życie nastolatki coraz mniej do mnie pisała czy dzwoniła. Ja też nie byłem lepszy, mało angażowałem się w naszą relację.

Moje przemyślenia przerwał chłopak który usiadł obok mnie ciężko dysząc na kanapie. I on jest kapitanem drużyny? Jak po dwóch piosenkach ma dość. Spojrzałem na niego z lekkim ubawem, ale też małą garstką zazdrości.

- Co? - spytał czując mój wzrok

- Zazdroszczę ci. - odpowiedziałem. Zmarszczył brwi.

- Czego? - nacisnąłem ustaw wąską linię.

- Nieważne. - westchnąłem i wstałem z kanapy - Muszę już iść.

- O nie! Z tobą też muszę zatańczyć. - odezwał się Gemma.

- Nie, naprawdę...

- Proszę Louis! - spojrzałem błagalnym wzrokiem na Stylesa prosząc o pomoc. W końcu to jego siostra.

- No co? Odmówisz małej dziewczynce?

- Dobrze, ale tylko jeden taniec. - powiedziałem. Ta aż podskoczyła z radości.

- Pozwolę ci nawet wybrać piosenkę. - rzekła podając mi pilota.

- Dobrze, chcesz zatańczyć jakiś konkretny taniec czy cokolwiek? - spytałem.

- Coś fajnego!

- Okej, a szybko się uczysz?

- Mam świetną pamięć. - odpowiedziała.

You need me | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz