Od tego wiecznego światła bolała mnie głowa. Oh, wręcz pękała. Czy ktoś może je zgasić?
Chyba nikt mnie nie usłyszał. Ale czy ja to w ogóle powiedziałam na głos?- Budzi się.
Jakby kilometry dzieliły mnie od źródła głosu. Ten był jakiś obcy, dziwny. Ale nie, chwila... To nie był ten, co... Tak, chyba on zabrał mnie stamtąd.
W końcu zebrałam w sobie tyle siły, by podnieść dłoń i zasłonić oczy. Ten ruch kosztował mnie tyle wysiłku, że skwitowałam go ciężkim westchnięciem. Powietrze dziwnie smakowało na moim zaskakująco wilgotnym języku, a palce poczuły dziwny plastik w okolicy ust.- Nie zdejmuj maseczki. - rozległ się znowu ten sam głos, nieco bardziej ostrzejszy i ostrzegawczy.
Posłuchałam się. Poczułam, że mam na sobie maseczkę tlenową, a w dłoni chyba wkłucie, przez które dostawałam kroplówki.
- Kapitan do ciebie zajrzy, jak tylko wybudzisz się do końca. Staraj się więc szybko ogarnąć, bo nikt tutaj nie będzie bawił się w nianię.
Rozległy się kroki.
- ...światło. - wykrztusiłam w końcu.
- Co?
- Zgaś to cholerne światło!
Ciche, ciężkie westchnienie skwitowane zostało przez przyjemniejszy półmrok, a następnie zamknięcie drzwi.
*****
- Co z nią? - rzucil Price, siedząc za stołem i paląc cygaro. Jego wzrok wciąż wbijał się w ścianę. Aż dziwne, że nie pojawiła się tam dziura.
- Budzi się. - rzucił Ghost, podchodząc bliżej i siadając na jednym z krzeseł. - Oprócz odwodnienia, wygłodzenia, nic wielkiego jej nie jest. Przynajmniej według Medyków. Dostaje kroplówkę i dla bezpieczeństwa tlen.
John przytaknął bez słowa.
- O co chodzi z tą dziewczyną? - wtrącił się nagle Soap, odrobinę zniecierpliwionym tonem. - Po co nam cywil?
- Też chętnie bym się dowiedziała. - wtrąciła Valeria, krążąc leniwie przy oknach i patrząc za nie ze skrzyżowanymi dłońmi pod biustem. - Nigdy jej tu nie widziałam, więc wychodzę z założenia, że nie jest jedną z nas?
Price westchnął ciężko.
- Na swój sposób nie. - rzucił ciężko, strzepując popiół do popielnicy. - Ten wyskok zawiał trochę prywatą, musicie mi to wybaczyć. Ale dziewczyna jest ściśle związana z wojskiem.
Zmierzył ich wszystkich krótkim spojrzeniem. Widział, jak czekają na dokładniejsze informacje.
- To moja chrześniaczka. Córka starego przyjaciela z wojska. On zniknął kilka miesięcy temu, ona krótko po nim. Obiecałem mu, że jeżeli coś by się mu stało, będę odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo.
Wszyscy wypuścili głośno powietrze.
- Czyli będziemy robić za nianię. - zawarczał zirytowany Ghost. - Będziemy panience pilnować tyłka, żeby się nic nie stało.
- Nie. - odparł zaskakująco lekko Price. - Potrafi o siebie zadbać. Jej ojciec i ja zadbaliśmy o to, żeby umiała się bronić. A teraz my musimy się nią zająć, żeby powiedziała nam, jak doszło do tego, że była w ich rękach, dlaczego tak długo przetrzymywali ją żywą i gdzie jest jej ojciec. Valeria?
- Tak? - kobieta odwróciła się od razu od okna.
- Zajmiesz się nią, dobrze? Na pewno nie ma za sobą łatwych przeżyć, a ty też jesteś kobietą. Pomożesz jej doprowadzić sie do porządku, przynajmniej fizycznie. Psychiką zajmę się ja.
CZYTASZ
Pomyłka [Ghost x OC]
FanfictionMiałam szczerą nadzieję, że kariera ojca nie wpłynie jakoś specjalnie na moje życie. Oh, jak bardzo się myliłam ... *Opowiadanie z postaciami z CoD* Serdecznie dziękuję Zawelss za zachęcenie mnie do napisania swoim opowiadaniem ❤️