1.Komplikacje

2K 30 17
                                    

Wyszłam z domu na taras. Byłam na miesiącu miodowym z Adrienem. Wyjechaliśmy na małą odludną wyspę niedaleko bali. Było pięknie morze, palmy, drinki, ja i mój mąż.

 Lecz nagle poczułam nagłe mdłości. Szybko pobiegłam do łazienki. Gdy Adrien usłyszał że coś jest ze mną nie tak zerwał się do łazienki od razu za mną.

-Hailie co się dzieje-zapytał się mnie i przytrzymał moje włosy.

-Nie mam pojęcia -po wiedziałam słabym głosem w przerwie od wymiotowania-Nagle poczułam bardzo silne mdłości nie wiem z jakiej przyczyny tak się stało-Przypływ nowych fal wymiotowania trwał aż dwie godziny, oczywiście Adrien cały czas był ze mną.

Chwile po tym jak skończyłam wymiotować przytuliłam Adriena.

-Już dobrze jestem z tobą-szepną mi do ucha-i zawsze będę.

Nagle zdałam sobie sprawę z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Nie to nie może być.

-Hailie co jest grane -zapytał z troską w głosie.

-Adrien... ja chyba jestem w ciąży-zadrżał-to byłoby wytłumaczeniem dlaczego od 2 tygodni spóźnia mi się okres. 

-Ale jakim cudem przecież zawsze się zabezpieczamy- odetchną-Dobrze zaraz wyśle kogoś po test ciążowy i wszystko będzie dobrze.

-Ale...ale ja nie chce zostać mamą w tak młodym wieku -zaczęłam płakać mu w jego śnieżnobiałą koszule. Na której już zaczęły pojawiać ślady moich łez.

Adrien podniósł nas i zaprowadził na kanapę. Puścił mnie tylko na chwile żeby zadzwonić. Słyszałam jak mówił do kogoś że ma kupić parę tych cholernych testów ciążowych. Po czym wrócił do mnie i znów mnie objął. Po jakiś 30  minutach usłyszałam dźwięk motorówki. To musiała być osoba po którą dzwonił Adrien.

Puścił mnie i udał się na zewnątrz. Po chwili wrócił z jakąś reklamówką w, której jak mnie mam musiały być testy ciążowe.

-Hailie teraz proszę cię idź je zrób do toalety-poprosił mnie podając mi siatkę.

Wstałam i z niechęcią ruszyłam w stronę ubikacji. Około po 5 minutach wyszłam z trzema testami. Adrien od razu się zerwał i ruszył w moją stronę. Złapał mnie za talie i znów zaprowadził na kanapę. Testy odłożyłam na stolik i w ramionach mojego męża czekałam na ich wynik.

-Jezus maria jest pozytywny -Wykrzyknęłam zrezygnowana zerkając na wszystkie trzy testy-Adrien co teraz będzie. Jestem w ciąży a do tego będę musiała o wszystkim powiedzieć moim braciom.

-Jesteś dorosła, a po drugie jesteśmy po ślubie.

-Wiem ale to i tak będzie dla moich braci szok mam tylko 23 lata-wypowiedziałam zanosząc się płaczem.

-Na prawdę wszystko będzie dobrze. Jestem przy tobie i nigdzie się nie wybieram. A to dziecko to będzie tylko następny piękny etap naszego życia.

Mówiąc szczerze jego słowa mnie trochę pocieszyły. I zadecydowaliśmy że trzeba się przenieść do miasto oraz umówić mnie do ginekologa.

******

Wizyta u ginekolog przebiegła dość sprawnie. A w dodatku Adrien przeniósł nas do hotelowego apartamentu.

Adrien cały czas mi w dodatku wypominał że mam odpoczywać i się nie przemęczać. Co mnie niezmiernie frustrowało i denerwowało za razem.

Jak się czujesz?-zapytał po raz setny.

-Pytasz mnie o to co 20 minut. I za każdym razem odpowiadam że dobrze-odpowiedziałam zrezygnowana.

- Cieszę się że dobrze się czujesz i pamiętaj że tylko się o ciebie troszczę kochanie.-powiedział co mnie niesamowicie rozczuliło-A poza tym jesteś może głodna bo chciał bym cię dzisiaj zaprosić na kolacje.

-W sumie trochę jestem i bym gdzieś wyszła bo cały czas się kiszę tylko w pokoju.

-Dobrze w takim razie zarezerwuje stolik w jednej z restauracji na 19.-Powiedział po czym wyszedł z salonu i udał się do naszego pokoju przy okazji zgarniając swój telefon ze stolika.

Zaczęłam się przygotowywać gdy znów zaczęły łapać mnie mdłości. Z tego co wiedziałam od lekarza byłam w 1 miesiącu ciąży.

-Adrien-zdążyłam tylko zawołać i już był koło mnie.

-Zmiana planów zjemy coś na wynos. Jeśli oczywiście nie będzie ci już tak niedobrze.

Skończyłam wymiotować. Mówiąc szczerze nie czułam się źle. Wręcz przeciwnie czułam się lepiej.

-Adrien chce się spotkać z moimi braćmi i powiedzieć im że jestem w ciąży.

-Oczywiście można coś takiego zaaranżować. Lecz nie jestem pewien co do porywczości twoich, nie których braci.

-Dylan i bliźniacy mogą ostro zareagować to fakt. Ale jestem także pewna tego że Will i Vincent nie będą reagować tak pochopnie.

-Dobrze zadzwoń do nich i spróbuj zaaranżować spotkanie. W pensylwani będziemy za około 3 do 5 dni. Więc radził bym ci się zacząć pakować-wyszedł z pokoju i skierował się do wyjścia z apartamentu.   










Rodzina Monet "Co by się stało gdyby"Where stories live. Discover now