🌺7🌺

796 42 10
                                    

Hejka!❤️
Od razu na wstępie przepraszam, że rozdział nie jest jakiś długi. Po prostu tak go sobie zaplanowałam i wyszedł jaki wyszedł. Ale jednak mam nadzieję, że wam się spodoba.

Uprzedzając wasze pytania nie wiem dokładnie kiedy będzie następny rozdział, ale myślę, że gdzieś pod koniec kolejnego, bo chcę napisać dłuższy i lepszy.

                    Miłego czytania!❤️


Ten piękny dzień miał zakończyć się właśnie francuskim. Na dobre zakończenie dnia... No może nie tak dobre, bo jakoś z języków to ja aż tak dobra nie byłam. Oprócz angielskiego, znałam też hawajski, ale jego jak i angielskiego uczyłam się od urodzenia. Mama, że pochodziła z Hawaii to mówiła do mnie po hawajsku, a tata jako Amerykanin po angielsku. Znałam też trochę hiszpański. Trochę podstaw. Umiałabym się nawet trochę dogadać. Pamiętam jak Matteo mnie go uczył... To przez niego pokochałam ten język i chciałam kontynuować jego naukę, ale jakoś po zerwaniu naszej przyjaźni za bardzo mi to nie wyszło. Muszę przyznać, chcąc nie chcąc, że jednak z niego był dobry nauczyciel. Jakoś bardziej cieszyłam się z nauki, a nie uczyłam się na siłę.

Francuski wybrałam tylko dlatego, że nie kojarzył mi się z nim i mogłam się bardziej skupić. Był też piękny i pragnęłam chodź trochę go umieć.

Victoria i Eliah odprowadzali mnie właśnie pod salę, gdzie miała odbyć się lekcja. Trochę się stresowałam, bo nie znałam tu nikogo i byłam pewna, że będę czuć się nieswojo. Do tego jeszcze większość ludzi ze szkoły patrzyła na mnie tak dziwnie po tym wydarzeniu. Niektórzy z dumom, a niektórzy nie wiem... Po prostu na mnie patrzyli, a ja czułam się dziwnie. Przez tego idiotę byłam w centrum uwagi za czym jakoś bardzo nie przepadałam.

Jeszcze tylko jedna lekcja... - powtarzałam sobie w duchu.

Vic zatrzymała się gwałtownie przez co prawie w nią wpadłam. Staliśmy już przed salą, a ja zaczęłam jeszcze bardziej się stresować. Byłam tu nowa, no w sumie prawie.

-Dobra teraz kilka rad od twojej najlepszej bestii - wyszczerzyła się, po czym znów przeszła do swojej naturalnej miny - Najlepiej zajmuj miejsce zawsze przed dzwonkiem i najlepiej z tyłu, bo przody są dla kujonów - oznajmiła - A no i nauczycielka jest tak bardzo skupiona albo ślepa, że zapomina o osobach siedzących na tyle, więc...

-No dobra rozumiem... Czyli mam siedzieć gdzieś z tyłu? - zapytałam, chodź było to bez sensu.

-Mhm - mruknęła - A no i z tego co wiem i co specjalnie dla ciebie sprawdziłam i także wyśliłam się obliczyć, za co musisz być mi wdzięczna, bo wiesz jak nie lubię matmy... - przeciągała, a ja wyczekiwałam zniecierpliwiona - No w twojej grupie idelanie jest tyle osób, że zajmą wszystkie ławki i każdy, oprócz jednej będzie z kimś siedzieć.

Może uda mi się być tą jedną...

-No okej - przytaknełam - A któryś z tych durniów chodzi na francuski? - zapytałam.

Vic szybko zaprzeczyła ruchem głowy.

-Nie, oni wszyscy są w naszej grupie - odparła i spojrzała na blondyna, który stał do tej pory cicho.

Teraz jednak przetarł swoją twarz rękami i westchnął cicho:

-Za jakie kurwa grzechy.

Obie z brunetką parsknełyśmy śmiechem.

Spojrzałam na smartwatcha, którego miałam na ręce. Za kilka minut miał być dzwonek.

-No dobra - odezwałam się - Może ja już pójdę - chciałam ruszyć, ale Victoria mnie zatrzymała.

Forever im my HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz