Lilo
Ja i moje szczęście... Okres przywitał mnie na dzień dobry o pierwszej w nocy. Obudziłam się cała we krwi. Czując się tak dziwnie. Chciałam spać, nie miałam siły, żeby wstawać, ale było mi tak nie przyjemnie, że musiałam opuścić łóżko.
Do tego jeszcze moja nowa biała... Biała pościel! I nowa! Była teraz czerwona...
Odechciało mi się żyć...
Co miesiąc przeklinałam te kilka dni. Mój okres był tak nieregularny, że zawsze mnie zaskakiwał. Jak myślałam, że będę miała go wcześniej to był później, a jak myślałam, że później to był wcześniej. Dziś wypadła mi druga opcja.
Nigdy wcześniej nie dostałam aż takiego krwawienia w nocy. Zawsze pojawiało się tylko trochę krwi, ale nie aż tyle. Dziwiło mnie to i jeszcze bardziej wkurzyło.
Tak, więc od pierwszej w nocy już nie spałam. Po prysznicu, który chcąc nie chcąc musiałam wziąć już nie spałam. Byłam jakaś pobudzona. Po godzinie leżenia jeszcze do tego wszystko zaczęło mnie boleć i w ogóle. Ta noc była chyba najgorszą w moim życiu.
Był wtorek i musiałam iść do szkoły. W sumie to nie musiałam, ale mama mi kazała, bo jak to powiedziała nie mogę tak opuszczać i robić sobie zaległości. A no i jak tak strasznie będzie mnie boleć to pójdę do szkolnej pielęgniarki i może się zwolnie.
Miałam kurwa dość.
Ubrałam się byle jak. Dresowe spodenki i oversize koszulka. Włosy związałam w byle jakiego koka, a makijażu prawie nie nakladałam oprócz korektora. Dziś o dziwo miałam w to wyjebane. Nie przejmowałam się swoim wyglądem. Byłam tylko wkuriwona i zła na cały świat.
Dzięki Bogu nawet Eliah nie był dziś irytujący. Chyba wiedział w jakim jestem humorze, bo w ogóle mnie nie zaczepiał ani nie drażnił. Jak tylko dojechaliśmy do szkoły poszedł razem z Victorią i nowymi znajomymi za szkołę, a ja od razu udałam się pod sale lekcyjną.
Lekcje w cholerę mi się dłużyły. Nie mogłam się na niczym skupić. Bolała mnie głowa brzuch i w sumie to prawie wszystko. Miałam ochotę wydrzeć się na każdego, bo wszystko mnie wkurzało. Postanowiłam się dziś nawet trzymać z daleka od swoich przyjaciół. Na każdej prawie przerwie uciekałam do biblioteki i w spokoju rysowałam w swoim notatniku. Rysowanie chodź trochę mnie uspokajało.
W czasie przerwy obiadowej kupiłam sobie w automacie batonik zbożowy i jakiś sok owocowy. Zamiast iść na stołówkę znów wybrałam swoje ciche miejsce w bibliotece. Było tam tak idealnie. Mogłam chodź trochę się wyciszyć. Nikt nie irytował mnie i nie denerwował. Miałam święty spokój chociaż przez chwilę.
Popijałam słodki napój, kończąc swój rysunek, który przedstawiał syrenę, która nie miała twarzy. Jakoś nie lubiłam dorysowywać elementów buzi, bo za bardzo tego nie umiałam i zawsze psuło mi to mój rysunek.
Kilka spokojnych pociągnięć ołówkiem. Kolejne i kolejne aż nagle usłyszałam ten w cholerę irytujący głos i to jedno imię, że moje pociągnięcie było za mocne i za długie...
-Aaaa! - pisnęła - Nie mogę zapomnieć o tamtej nocy... Jezuuu, Matteo... - mówiła rozmarzonym i dziwnym głosem Gabriela.
Stała gdzieś nie daleko, ale nie widziałam jej. Jednak ten głos mogłabym rozpoznać wszędzie.
Myślałam, że ten dzień chociaż trochę będzie fajny, ale nie. Musiała się pojawić. Nie widziałam jej cały dzień. Dlaczego właśnie teraz musiała się pojawić!?
CZYTASZ
Forever im my Heart
Novela JuvenilLilo Ross i Matteo Flores poznali się, gdy mieli po siedem lat. Mały Włoch nie za bardzo mógł się odnaleźć w nowej rzeczywistości, więc miła sąsiadka postanowiła się z nim zaprzyjaźnić. Im obu bardzo zależało na przyjaźni - tak właśnie myślała Lilo...