(Rozdział krótki, ale na dole macie małą informacje!)
Miłego czytania! 😻
Sobotni poranek w czasie roku szkolnego był prawie tak piękny jak piątkowy wieczór. Dwa dni spokoju i odpoczynku. Dwa dni bez hałasu... Dwa dni totalnego chillu... I przede wszystkim przez cholerne dwa dni mój wzrok odpocznie od patrzenia na tych idiotów...
Dzisiejszy dzień miał być jeszcze piękniejszy, bo razem z Eliahem, Jasmine i jej chłopakiem wybrać się w miejsca z naszego dzieciństwa. Nie mogłam się doczekać, bo już dawno tam nie byłam. Eliah w ogóle ich nie widział, bo rzadko u nas bywał, więc cieszyłam się, że mogę mu je pokazać.
Nie śpieszyłam się jednak ze wstawaniem rano. Mieliśmy w planach wyruszyć po południu. Tak, więc o to wstałam jakoś o jedenastej i z uśmiechem na twarzy postanowiłam wziąć szybki prysznic i trochę się ogarnąć, a potem udać się do kuchni, żeby zrobić sobie jakieś dobre śniadanie.
Mój prysznic był naprawdę szybki, co było cudem. Kochałam się długo myć, a raczej leżeć w wannie, wypełnionej po brzegi wodą. To był mój najlepszy sposób na relaks.
Gdy tylko się umyłam, związałam jasne kosmyki w koka, pomalowałam się delikatnie i ubrałam się w jakiś zwykły błękitny top na szelki i takiego samego koloru dresowe spodenki. Wyglądało to jak komplet, ale nie było tym.
Z uśmiechem na twarzy ruszyłam do kuchni. Już na schodach słyszałam dobiegające z dołu rozmowy i śmiechy mojego rodzeństwa. Dziś byliśmy w komplecie. Tata miał dzień wolny od pracy, a Jasmine i Noah w końcu nas odwiedzili. Do tego jeszcze Eliah z nami mieszkał. Byłam przeszczęśliwa mając ich tutaj wszystkich.
-Lilo! - usłyszałam głos najmłodszej siostry, która siedziała na dywanie w salonie i bawiła się swoim domkiem dla lalek.
Uśmiechnęłam się do niej i jej pomachałam. Dziewczynka słodko się uśmiechnęła. Kiedy to robiła, przypomniała trochę mnie, kiedy byłam młodsza. Była szczęśliwa, tak samo jak ja w jej wieku. Teraz wszystko było o wiele trudniejsze.
-Śpiąca królewana w końcu wstała! - skomentował głośno Eliah, który siedział na kanapie obok moich braci.
Każdy z nich trzymał w ręku smartphony. Na każdym włączona była ta sama gra.
-Już myślałem, że będę musiał lecieć na górę i dać ci buziaczka - puścił do mnie oczko.
Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
Jaki on jest głupi...
Eliah posłał mi głupi uśmiech, ukazując swoje dołeczki. Wyglądało to słodko, ale niestety Bailey był mega wkurwiający.
-Och Eli, Eli... - usłyszałam głos mojej siostry, która także pokręciła głową.
Dopiero teraz zauważyłam chłopaka, siedzącego obok niej. Jego wzrok krążył pomiędzy mną a blondynem, ale kiedy poczuł, że mu się przyglądam, skupił go na mnie i posłała mi szeroki uśmiech.
-Cześć, Lilo - przywitał się ze mną i wystawił w moją stronę rękę, żeby przybić żółwika.
Z wielkim uśmiechem, podeszłam bliżej i przytchnęłam swoją rękę do jego.
-Hej, Noah!
Moja siostra była przepiękna i idealna , więc kiedyś nie mogłam pojąć jak ona kiedyś znajdzie sobie godnego siebie chłopaka. Jednakże teraz, gdy patrzyłam na Noaha i po tylu latach znajomości z nim, byłam pewna, że Jasmine i on pasują do siebie idealnie.
CZYTASZ
Forever im my Heart
Fiksi RemajaLilo Ross i Matteo Flores poznali się, gdy mieli po siedem lat. Mały Włoch nie za bardzo mógł się odnaleźć w nowej rzeczywistości, więc miła sąsiadka postanowiła się z nim zaprzyjaźnić. Im obu bardzo zależało na przyjaźni - tak właśnie myślała Lilo...