5 Ja wiem jak sie czujesz.

327 13 4
                                    

LILI
Ten zaraz krzyknął na Alexa. 

– Zamknij się, to nie pomaga. Idź się uspokój i dopiero wtedy wródź. Ja sam spróbuję z nią porozmawiać. – „spróbuję" więc nie chciał naciskać chyba.

 Alex wyszedł z domku, trzaskając drzwiami. Cały on, jak mu na kimś zależy i dowie się, że jego bliski ma problem i do niego nie przyjdzie, będzie wkurwiony, nie na bliskich z problemem, tylko na siebie dlatego, że tego nie zauważył. Byłoby inaczej, gdybym z nim sama porozmawiała. Wtedy podszedłby do tego na spokojnie.

– Lili ja wiem, jak się czujesz. Uwierz mi, czułem się, tak samo-nadal to do mnie nie docierało, Leo miał kiedyś problemy z odżywianiem-wiem jak to jest. Dla ciebie wszyscy wyglądają pięknie, a ty się czujesz okropnie. – tak było, tak się właśnie czułam – ale mogę cię zapewnić, że wyglądasz pięknie i będę Ci to powtarzać, nie z litości, tylko dlatego, że tak jest. – znowu zaczęłam płakać. – No chodź tutaj – roztworzył dla mnie ramiona. Podeszłam do niego i wtuliłam cię w tors chłopaka. – Lili jestem tu i chcę Ci pomóc. Tylko musisz, dać sobie pomóc.

 – Dlaczego? – zapytałam, wtulona w chłopaka, zapłakana i zmartwiona o Leo.

– Co dlaczego? Dlaczego chcę Ci pomóc? – pokiwałam głową – bo cię kocham – tu zdziwiłam się, bo przecież nie znał mnie. Znał moją powłokę – a wiesz dlaczego? – zaprzeczyłam, teraz patrzyłam mu w oczy – bo zawsze jesteś dla wszystkich miła i chcesz każdemu pomóc, masz piękny charakter i zależy mi na tym, byś była zdrowa. Nie chcę byś była w takim stanie, w jakim ja byłem. Nie pozwolę na to.

Już nic nie wiedziałam.Czułam się dziwnie. Czy Leon Hardsen właśnie powiedział, że mnie kocha? Czy Leo mnie kocha? Co się dziej? Nic nie rozumiem. 

 – Leo... czemu... przecież masz piękną... sylwetkę – nie miałam oddechu, nie umiałam go złapać, w tej chwili martwiłam się o niego, przecież mi na nim zależało. Bardzo zależało. Już przed wyjazdem coś dom niego poczułam, ale nie byłam pewna, co to za uczucie. Teraz wiedziałam. Zanim cokolwiek powiedział, wziął głęboki wdech. 

– Miałem zjebane dzieciństwo. – zaczął powoli-Wiesz ciągła kutnia w domu. Rodzice wyzywali się, a przy okazji i mnie, krzyczeli, że jestem brzydki, gruby, a gdy, cokolwiek brałem, z lodówki słyszałem tylko „znowu jesz, jesteś, taki gruby, nikt nie będzie cię lubił i ty się dziwisz, że nie masz przyjaciół".- słuchałam ze zmartwieniem-Więc, przestałam jeść, gdy już byłem, w stanie krytycznym, nie jadłem przez 3 dni. Wreszcie moją ciocia ta zwarzyła i mnie adoptowała-tak przypominam sobie, że mieszkał z nią-Zaczęła wyciągać z tego gówna, było ciężko, bo w międzyczasie sięgnąłem, po używki. Ciocia mnie z tego wyciągnęła i jestem jej wdzięczny, zacząłem chodzić na siłownię, wyładowywać emocję i na terapię, dlatego teraz jestem tu, gdzie jestem, ale jeszcze 4 lata temu nie było kolorowo. Tak się to skoczyło. Lili, dlatego chcę Ci pomóc, bo wiem jak jest chujowo. – słuchałam go. Ale zara dodał-Dobra, bo za 4 godziny jedziemy. – fakt zaraz mieliśmy wyjeżdżać zapomniałam, podał mi chusteczkę – wytrzyj się i chodź.

Zrobiłam co kazał, gdy już jakoś wyglądałam, poszliśmy do sypialni chłopaków. Leo wziął 2 bluzy, były jego, na pewno, ale po co 2? Wyszliśmy z pokoju, bluzy rzucił na kanapę i poszliśmy do łazienki, obmył mi twarz, zimną wodą, która przyniosła mi ulgę. Poszliśmy do salonu i wręczył mi, czarną bluzę z kapturem, a sam założył białą, nie wiedziałam, o co mu chodzi. 

 – Zakładaj idziemy na spacer. – powiedział delikatnie. 

Założyłam bluzę, była czarna z kapturem i jakimiś napisami, z tyłu i przodu, i na rękawach, pasowała, do moich czarnych cargo spodni. Od razu poczułam się lepiej, w jego bluzie, była duża i miękka, i w dodatku pachniała nim. Otworzył mi drzwi i wyszliśmy z domu. Szliśmy tak, przez chwilę, w ciszy. Potem zauważyliśmy huśtawki i postanowiliśmy tam przycupnąć. Gdy usiedliśmy, zaczęłam się lekko bujać. Leo tłumaczył mi, przez chwilę, jak wyglądała jego terapia i że jeszcze się nie skończyła. Huśtaliśmy się jeszcze, przez chwilę, ale postanowiliśmy, wrócić, bo dzisiaj było dość zimno.Gdy wróciliśmy do domku, nie zamirzałam, oddawać Leo bluzy. W domku przywitał nas Alex. Już się uspokoił i pierwsze co zrobił, gdy weszłam, to mocno mnie przytulił. 

 – Rozmawiaj zemną, proszę. – powiedział, zaciskając mnie w uścisku. – i walcz, chcę widzieć, jak jesz, rozumiesz mnie dzieciaku. 

 – Przepraszam, po prostu nie chciałam by tak to wyszło, wiedziałam, jak zareagujesz. Nie odpowiedział, tylko mnie mocniej przytulił.Sprawdzono z https://ikorektor.pl

***

Wtedy przypomniałam sobie, co on powiedział. On wyznał mi uczucie. Teraz już rozumiałam, te spojrzenia, i to wszystko, robił to, bo mu zależało. Na szczęście zostałam sama z Leo, Suz i Alex gdzieś poszli. Przysunęłam się do niego i mocno go przytuliłam. Nie widziałam jego twarzy, ale wiedziałam, że maluje się na niej zdziwienie, ale odwzajemnił uścisk. 

 Mówić czy nie? 

 I tak wieo mnie dużo i poziom żenady został wyczerpany na następne 5 lat, więc jak zakończę ten dzień żenującą sytuacją, to nic się nie stanie. 

 – Ja ciebie też. 

 – Ale co? 

 – No kocham. 

 – heh to dlatego tak lubisz na mnie spać. 

– Jesteś wygony okej? Ale czuję się wtedy bezpiecznie. 

 Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo go potrzebowałam, potrzebowałam, kogoś, z kim będę mogła porozmawiać i wiedzieć, że to osoba mnie wysłucha i zrozumie. Rozmawialiśmy, o wszystkim i o niczym, a gdy przestaliśmy, trzeba było się zbierać. Poszłam, więc do pokoju, wzięłam walizkę plecak i koc.Poszliśmy na miejsce zbiórki.

 – Witam, mam nadzieję, że pobyt we Francji, wam się podobał. Teraz będziemy jechać do Hiszpanii, tam spędzimy tydzień. Nasza droga będzie trwać 12 godzin, dlatego że jedziemy autokarem, mam nadzieję, że droga minie nam szybko. 

 Weszliśmy do autokaru, zajęliśmy końce ja Leo, Alex, Suz jeden fotel został pusty, co szło nam na rękę. Zajęłam miejsce, przy oknie, oparłam się o nie i oglądałam co za nim, oglądając po raz ostatni to piękne miejsce. Na słuchawkach leciała mi jakaś playlista.

***

– A ty wiesz, że tu jest pełno pornoli, a główna bohaterka ma anoreksję i daję sposoby na odchudzanie się, a na koniec się zabija? – zrobił przerwę i wyrwał mi książkę.

 Wiedziałam, że dostanę długi monolog.Ta książka miała ciekawą fabułę i naprawdę nie była, taka jak ją opisał Leo. Była bardzo ciekawa, a bohaterka nie zabijała się tylko miała próbę samobójczą i w ostatniej chwili ją ratują 

 – Nie jestem na 30 stronie, więc nie wiem. – wymyśliłam, by nie zaczął swojego wykładu. 

 – Wiesz, że twoim stanie, może nie powinnaś tego czytać-zapytał, próbował być delikatny, ale mu nie wyszło. 

 – No skoro tak uważasz. To mogę jej nie czytać. A skąd o tym wiesz? 

 – No bo ją czytałem kiedyś. 

 Aha, czyli mi nie wolno, a jemu już tak?

 Potem już nie rozmawialiśmy, tylko jechaliśmy. Po 4 godzinach, zatrzymaliśmy się na stacji. Kupiłam tam gorącą czekoladę i poszłam do stolika, gdzie był Alex. Piłam swoją czekoladę. Miałam nadzieję, że się rozgrzeję i pójdę spać. Później doszedł do nas Leo i Suz. Widziałam, jak Alex rzuca mi spojrzenia były one okropne.Gdy postój się skończył poszłam na miejsce i uznałam, że się prześpię wzięłam koc przykryłam się i wtuliłam w szybę. Szybko usnęłam niedziwne po tak okropnym dniu.

Jednak Nie Był Taki Idealny [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz