Wstałam o godzinie 12. Głowa mnie trochę bolała, więc poszłam, wziąść tabletki, nie na ból, tyko witaminy i zrobić sobie elektrolity. To zawsze pomagało.
Zeszłam w piżamie, do kuchni gdzie był Alex i Demon.
-Siad- powiedział.
Pies się, obrucił.
-Nie siad.
Pies zaczął się turlać, a ja śmiać.
-Boze uczysz go, takich trudnych komęd, a nie siad?
Faktycznie. Nie uczyłam go siad. Uczyłam bardziej, przydatnych komęd, typu czekaj, powoli, spokuj, równaj, atakuj i takie tam.
-No bo po chuj, mi siad?
-No po to, jak będzie ci właził, na półpki.
-To mówi się nie wolno, albo odejdź.
Wzięłam tabletki i zaczęłam robić elektrolity.
-Kacyk?
-Nie. Łeb mnie napierdala. Wypiłam tylko kieliszek wina. To nie możliwe, bym miała kaca. Raczej ciśnienie, czy coś.
-To wyścigi, se odpuścisz?- powiedział i zabrał, z przed nosa psa jedzenie.
-No co ty. Wyścigi odbędą się normalnie, tylko się zdrzemnę, przed nimi.
-Dobra, tylko się nie przemęczaj.
-Dobra- oczy mu się szkliły. Coś się stało. Musiało. Alex to był ten typ osoby, który nigdy nie mówi nikomu, walczy samemu. Jeśli chcesz wiedzieć, jak się czuje, patrzysz w oczy, które wszystko mówią.-Co jest? I nie oszukuj mnie, że jest zajebiście, bo widzę, że coś się dzieje.
-Nic się nie dzieje, serio. Wzruszyłem się trochę okej? Nie można.
-No można, ale wiesz, że ja jestem, w tym domu i masz mi mówić wszystko.
-Tak. Wiem. Dziękuję, ale nic mi nie jest. Naprawdę.
Uśmiechnęłam się i odpuściłam.
***
Za 10 minut startowałam. Stałam na miejscu zbiórki. Uznałam, że stres rozchodzę. Chodziłam w tą i tamtą. Boże jaki stres. Może dlatego, że po raz pierwszy ścigam się, z kimś na oczach tylu ludzi.
Gdy przyszedł, czas wjechałam na metę. Tata wyszedł, przed nami uśmiechnął się, do mnie. Bo wkącu widzi, po raz pierwszy mój wyścig. Miałam kiedyś, kilka wyścigów, ale nie na taką skalę.
-A teraz reprezentantki, płóci pięknej.- mrugną do mnie, co dodało mi otuchy.- liczymy, że zafundujecie nam pełno wrażeń. Po lewej Zoe Gused.- zaczęły się oklaski,l a ja tylko czekałam, aż wyczytają moje imię- a po prawej Lili Flin.- ludzie zaczęli, bić brawa, a z tłumu słyszałam krzyczącego Davida "Dajesz młoda" spojżałam się, w tamtą stronę i zobaczyłam, że Leo znalazł sobie ciekawe miejsce, do siedzenie, bo na barkach mojego brata. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam przed siebie i na trasę.
Trasa prosta. Teraz, trzeba tylko dobrze pojechać.
Zaczęło się odliczanie, a ja się przygotowałam.
Trzy
Dwa
Jeden
Najdłuższe trzy sekundy życia.
I strzał
Wyruszyłam skupiłam się, na trasie. Nie na przeciwniczce. Tak, kazali mi chłopcy. Jechałam jak najszybciej. W zakręty wchodziłam, gładko i płynnie.
CZYTASZ
Jednak Nie Był Taki Idealny [ZAKOŃCZONE]
Fiksi RemajaLilianna to dziewczyna, która kocha motoryzacje. Dwa kółka to definicja jej domu. 16-latka marzy o braniu udziału w nielegalnych wyścigach. Ale w te wakacje musi odłożyć marzenia na bok, ale czy na pewno? Dziewczyna jedzie na wycieczkę po Europie j...