20 Klub

187 7 0
                                    

Leo

-Jak to o mnie?-Zapytała Lila.

-No normalnie.- zaczął Damian.

Wziąłem głęboki, wdech nosem. Poczułem mgiełkę Lil, o zapachu waniliowym.

-Normalnie ten cymbał uznał, że to przezemnie się głodzisz i żucił się na mnie.

-Ale skąd wiedziałaeś?- zapytała.

-No bo tak. Siedziałem sobie, na spokojnie u twojego ojca, no i przyszedł David i ten idiota.- wskazał na mnie palcem- no i David mnie z nim, przedstawia jako twojego chłopaka, no to się cieszę, że ci się układ co nie?-zalytał, a Liliana wydusiła cichke ''mhm''- a potem mówi, że masz problemy z odrzywianiem, a nie oszukujmy się, ty lubisz się głodzić dla kogoś. Za dobrze cię znam, żebyś zaprzeczyła.

Ta parchneła. Jaka idiotoa. Nie dość, że się głodzi, to jeszcze się z tego śmieje.

-Nie śmiej się, bo to poważna rzecz, nie zmieniaj się dla kogoś, a zwłaszcza dla chłopaka. Miłość często szybko mija.-upomniałem ją- no nie moja do ciebie, ale wiesz o co mi chodzi.

-ta- mruneła.

-Wracając to się wkurwiłem i nie mogłem się opanować i jakoś tak wyszło, że się na niego żuciłem.

-Idioci.

-Co idioci?- zapytałem..

-Wy idioci.

-No ale David, nas rozdzielił wytumaczył mu jak jest i nawet mnie przeprosił.- uśmiechnąłem się.- ale też, bym tak zrobił.

-Czy wy jesteście, normalni wszystko byście chcieli załatwiać przemocą?-pytała wściekła, a mięśnie na szyij, zaczęły się napinać.

-Nie tylko, te sprawy, w których chodzi o ciebie.

-Uroczo. A pomyśleliście sobie, że kiedyś może się to skończyć, tak jak wtedy u ciebie ale naprawdę-raziła wzrokiem Damiana.

-Nie. Bo się nie skączy.-powiedział.-Ja mam mięśnie i wszystkich pokonam.-mówil Damian.

Trochę nas już odklejało, by mówić i brać na poważnie, wszystkie sprawy. Film się kączył, a nam chciało się już spać.

-Dami?-zwruciła się do przyjaciela.

-Hmm

-Przyniesiesz mi wodę i apap max?

-Już.

Damian wstał i poszedł, do części kuchennej i szukał leków.

-Co cię boli?-zapytałem.

-Głowa.

Automatycznie moją ręka, tam poleciała. Gorąca. Wstałem i poszłem po termometr. Termometr leżał w pokoju "medycznym" tam głównie są, jakieś nici do szycia skóry, bandarze wszystkich rodzai, obcążki. Jakieś maści i inne takie.

No bo przecież Lili, zastanawiałam się nad tym, czy psychologią, czy medycyna.  Psychologią, bo chce pomagać ludziom i kocha z nimi rozmawiać, o problemach i dawać rady. Medycyna, bo David jest na medycynie i trochę dlatego, że lubi anatomie człowieka i chciała by leczyć.

Poszłem do salonu. Tam Damian podawał leki Lili. Podeszłam, z termometrem i przystawiłem, go do czoła i kliknąłem. 39.3 odrazu, zrobiłem większe oczy. Poważna gorączka. Ale nie takie, rzeczy się, z Gabi czy Lucy przechodziło.

Poszłem do kuchni. Wziąłem miskę, z zimną wodą i jakieś ściereczki. Podeszłam, do Lil i spojżałem opiekuńczo.

-Połuż się zrobimy, ci okłady.

Jednak Nie Był Taki Idealny [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz