Następne dwa dni minęły w nieco irytującej ciszy.
Wykorzystując dobrą pogodę na swoją korzyść, 141 udało się pokonać spory dystans. Wiatr rozwiewał żagle, podróż była trudna, ale nikomu to nie przeszkadzało. Jutro będą mogli odpocząć w Las Almas. Przynajmniej na trochę.
Po pierwszej nocy Ghost starał się jak najbardziej unikać syreny. Jeszcze mniej ufał temu stworzeniu i sobie wokół niego.
Nie zmieniało to faktu, że statek nie był zbyt dużym miejscem i unikanie kogoś na dłuższy czas było niemożliwe. Tym bardziej, jeśli druga część nadal była uwięziona w zamkniętym basenie na pokładzie.
Już po pierwszym dniu okazało się, że większość załogi przestała bać się syreny, wydawało się nawet, że Roach i Gaz postawili sobie za cel zaprzyjaźnienie się z morskim stworzeniem. Często spotykano jednego w pobliżu klatki, mówiącego albo syreną, nawet jeśli rozmowa była jednostronna.
Syrena okazała się dość ciekawa i wkrótce zaczęła włączać się do rozmowy w swoim własnym, niemal ćwierkającym języku.
Still Ghost miał świadomość, że za każdym razem, gdy pracował na pokładzie, oczy syreny skierowane były na niego, więc przez cały dzień pracował czysto, ponieważ większość pracy odbywała się na pokładzie. Nie był pewien, jak opisać tę sytuację. Czy czuł się ofiarą? No cóż, nie do końca, ale syrena zdecydowanie była drapieżnikiem, niezależnie od tego, czy do tej pory ich nie atakowała. Ghost widział w swoim życiu wystarczającą liczbę myśliwych, by wiedzieć, kiedy ktoś na niego spojrzał. To było niepokojące.
Więc starał się, jak mógł, ignorować to stworzenie… i to, jak czuło się jego zdradzieckie ciało, ilekroć czuł na sobie spojrzenie, czasem tak ciężkie jak toivh na jego skórze. Nie, na pewno nie popisywał się podczas ciężkiej pracy na pokładzie, niezależnie od tego, jak często Płotka oskarżała go o takie czyny. Brytyjczyk nie pamiętał, kiedy ostatni raz miał ochotę się rozebrać i pokazać trochę skóry. Pomimo ciepłej pogody Ghost preferował ochronę skóry i lnu. Nigdy nie zdejmował tuniki. Pomimo tego, jak ubierali się inni członkowie załogi, nigdy nie widziano go pokazującego skórę, jeśli można było temu zapobiec. Więc nie, ta dziwna potrzeba rozebrania się z pewnością nie była jego własną. Prawdopodobnie był to efekt uboczny śpiewu syreny, który wciąż pozostawał w podświadomości Ducha.
Brytyjka również nie poczuła niestosownego ciepła pod intensywnym spojrzeniem. Było ciepło, byli na Karaibach! Stały kontakt wzrokowy nie wywołał gorąca w jego wnętrznościach. Albo niebiosa broń, nigdy nie czuł się podniecony. Byliśmy wysocy, mniej więcej jak cholerna Syrena! Więc dziękuję, ale nie, dziękuję. Nie był napalony!
Ignorując narastający upał i irytację w ciągu dnia, Ghost był świadomy, że jego bezsenność nie jest już tak dokuczliwa jak kiedyś. Było to zaskakujące, ale nie niepożądane błogosławieństwo.
Melodia w jego snach była jak uspokajający koc, odkąd pamiętał. Minęło wiele lat, odkąd ostatni raz o tym śnił, teraz prawie zapomniał o istnieniu tego małego miłosierdzia.
Ghost nie był nawet pewien, gdzie usłyszał to po raz pierwszy. Nie było to po angielsku, ale też w żadnym języku, który znał. Czasami jego umysł płatał mu figle i zamieniał niektóre dźwięki piosenki z ćwierkaniem syreny. Zabrzmiało szorstko, ale jednocześnie jakoś gładko. Jak koc, w który zawsze go owijała matka.
Ziewając, przeciągnął się leniwie, zanim trzeciego ranka w końcu opuścił hamak. Jedno szybkie spojrzenie przez małe okienko powiedziało mu, że było około południa. Kiedy ostatni raz spał tak długo? Nawet nie mógł sobie przypomnieć. Miał niemal wrażenie, że jego ciało próbowało nadrobić braki snu z ostatnich kilku lat.

CZYTASZ
My Mermaid
FantasyMisja była prosta. Złap syrenę i dostarcz ładunek. Proste. Zostań absurdalnie bogatym. Co może pójść nie tak? Duch nigdy by nie pomyślał, że Syrena może go oczarować. Był chodzącym trupem, więc dlaczego jedna syrena wydała mu dźwięk, a jego serce bi...