12. Przecież widzi pani, co ja wyprawiam...

132 8 2
                                    


Pocałowałam Iwonę, która odwzajemniła pocałunek, jej ust były jak jedwab. Jej skóra taka delikatna, jej zapach był cudowny. Lekko naparłam na nią.

Trwało to tylko kilka sekund, a ile szczęścia mi sprawiło. Gdy już chciałyśmy brnąć dalej, coś mnie tknęło i w tym samym momencie, gdy nasze usta dotknęły się po raz drugi, uświadomiłam sobie, że to moja NAUCZYCIELKA. Odsunęłam się od niej, ciężko dysząc. Nie mogłam znaleźć tchu. A przez to znów zaczęłam analizować.

-Ja, ja... Ja przepraszam, nie powinnam. – Byłam bardzo zmieszana, bo z jednej strony było cudownie, a z drugiej strach i przerażenie wzięło górę, jak jeszcze nigdy przedtem w moim życiu, przez to, że pocałowałam kobietę.

I to nie byle jaką. To moja nauczycielka!

Wstałam i wyszłam niczym struś pędziwiatr.

Wyszłam z gabinetu i poszła do siebie. Miałam zmieszane uczucia. Nie wiedziałam, co to było. Coś niesamowitego, a zarazem coś przerażającego, bo poczułam coś do niej.

Nie to nie było już coś. Ja się zakochałam i to bardzo. Uświadomiłam sobie to w momencie, gdy ją pocałowałam. Zamknęłam oczy i pomyślałam, co zrobiłam. Matko! Ona mnie znienawidzi.

Dziewczyny w zaskoczeniu spojrzały na siebie, że przyszłam z dołu i nawet nie wzięłam ze sobą książek. Miałam pogoń myśli. Nie odzywałam się do nich.

Czekałam na czas wolny, ten czas mi się tak dłużył, że nie mogłam usiedzieć w miejscu, więc zaczęłam się szykować, bo chciałam iść na dwór.

Nareszcie nadszedł czas wolny, a ja jak najszybciej wyszłam. Poszłam pobiegać, nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wydarzyło. Później postanowiłam wziąć prysznic. Dziewczyny jeszcze nie wróciły więc miałam spokój na długą kąpiel.

Zorganizowałam się i weszłam pod prysznic. Czułam, jak woda spływa po mojej skórze, zaczynając od twarzy, przechodząc do szyi, biustu, brzucha, kończąc na palcach u stóp. Woda pieściła moją skórę niczym najdelikatniejsze piórko. Grając na zmysłach i delikatnym ciele ukazywała moje najdrobniejsze zarysy ciała. Wyszłam z łazienki, zaczęła wycierać włosy ręcznikiem i „zapięłam" ręcznik na włosach i poszła do pokoju, odłożyłam wszystko na miejsce i usłyszałam pukanie do drzwi.

Była to pani Iwona.

-Marina zapomniałaś się wpisać po przyjściu. – Przyszła, aby mi to uświadomić. No nieźle.

-Ah, Dziękuje. Za chwilkę przyjdę, tylko... – Kobieta weszła mi w zdanie i nie mogłam mówić dalej.

-Choć teraz, bo potem zapomnisz. – Zrobiła groźną minę, a ja wyjątkowo nie chciałam się z nią kłócić, nie mogła patrzeć w jej cudowne oczy, po tym, jak ją pocałowałam. Było mi Głupio.

MI GŁUPIO?!

Nic nie powiedziałam, poszłam na dół i się wpisałam. Wpisałam przypadkową godzinę, spośród tych, które mogłam wpisać. W tym momencie podeszła do mnie ta sama osoba, która nie dawała mi spokoju w myślach.

-Marina – powiedziała tak cicho i na tyle delikatnie, że nie mogłam się na nią nie spojrzeć. Poczułam, że mój turban się odplątał, więc odsunęła się i naprawiłam. Pani Iwona podeszła do mnie.

-Nie uchwyciłaś paru włosów – uśmiechnęła się do mnie i delikatnie przesunęła palcem włosy za ucho. Poczułam jej dłoń przy swoim policzku. Przyłożyła ją, na nim a ja leciutko oparła się o nią.

Matko co, ja robię.

Krzyczałam do siebie w głębi duszy. Dlaczego mi to przeszkadza? Wkurwia mnie moje ciało, bo zaczęłam się trząść, tak podniecił mnie jej dotyk. Jak ona to zobaczy, to mnie wyśmieje.

Aromat i. WinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz