Jest czwarta lekcja, chemia rozszerzona. Jak nigdy mi się dłużyło. Czekałyśmy na długą przerwę, która jest zawsze po piątej lekcji.
-Marina – zawołał mnie ktoś, a ja wróciłam myślami na lekcję. – Zrób to zadanie – pokazała na tablicę.
-Ja? A czemu? – Dodałam zaskoczona.
-Bo dziś w ogóle nie słuchasz, co mówię. – Nauczycielka zrugała mnie wzrokiem, na co ja podeszłam zrezygnowana do tablicy i zapisałam sumaryczne równanie reakcji chemicznej, w której utleniaczem jest kwas azotowy(V). – Okej, ale to nie znaczy, że masz nie uważać. – Skarciła mnie nauczycielka, jednocześnie pokazując na mnie długopisem. Spojrzałam jeszcze raz na to, co pisali.
-Nie, żeby coś, ale tu jest błąd i to dość perfidny – uśmiechnęłam się do niej sztucznie. Podeszłam, zapisałam poprawnie i usidłam. Zadzwonił dzwonek – No kurwa, na reszcie. – Wystrzeliłam jak opętana. Chciałam wiedzieć, jak było na randce u Kingi. Podbiegłam do niej, gdy się całowała z Michałem.
-Ja wiem, że on jest teraz twoim oficjalnym chłopakiem, ale ja byłam prędzej oficjalną przyjaciółką. Jestem zazdrosna! – Oderwali się od siebie.
-Skąd wiesz, że oficjalnie?
-Bo inaczej byś się z nim nie całowała na środku holu ciołku. – Moja przyjaciółka nagle dostała różowych policzków.
-Oj. Cichaj, a ty jak się czujesz?
-Dobrze. – Spojrzałam się na nią. – I tak wyduszę z Ciebie prawdę. – Rozległ się dzwonek po szkole. Teraz mamy mieć podobno niemiecki. Nienawidzę tego języka, tego przedmiotu. Mimo iż bardzo lubię panią, która go uczy.
Ta klasa jest o tyle fajna, że od ściany siedzimy czwórkami. A od okna dwójkami. Nauczyciel siedzi od ściany, więc jak się dobrze usiądzie, to można ściągać, siedząc wszędzie.
Dobrze usiądzie? Już tłumaczę. Wystarczy, że usiądzie się po ukosie, a nie za sobą. Nauczyciele nie wiedzą, że my już mamy na wszystko patenty. Zawsze w pierwszej ławce siedzi najbardziej wyluzowana osoba. Typowo przed nauczycielem, tam jest laptop. Telefon i ścigami tam się chowa. Za nim siedzi czujka, obserwuje nauczyciela. On nie może mieć ściąg, bo to cała uwaga ma się na nim skupić i na tym obok, po prawej od ściągającego. W tym czasie Ci pod oknem mają czas na swoje odpowiedzi, żeby oddać jak najszybciej i robić zamieszanie. A kiedy nauczyciel przestaje być czujny, nagle osoby dostają olśnienia, w postaci odpowiedzi od kolegi, który przekazuje im odpowiednią odpowiedź. Nasza klasa jest o tyle zgrana, że wiemy, kiedy ktoś coś mówi, lub zrobi zazwyczaj, jest to specjalnie, tylko po to by nauczyciel nie ogarnął, że wszyscy od wszystkich ściągają. Kinga, Paulina, Ja i Wiktor ogarnęliśmy ten zajebisty system.
Weszliśmy do naszej klasy, bo tam mamy zajęcia podstawowe i usiedliśmy. Ja zwykle pod ścianą w drugim rzędzie, ale dziś zrobiłam wyjątek i usiadłam w ostatnim, wciskając się Kindze na jej miejsce.
-Ej, no
-Jak będę, siedziała przed tobą, to nic mi nie powiesz – Fuknęła na mnie, ale usiadła. Skoro ja usiadłam tutaj, to ktoś musiał stracić miejsce. Ciekawe na kogo trafi... Hmm
-Paulina wypad na przód – powiedział Urban i zaczął się śmiać. Dziewczyna spojrzała na niego potem na mnie i wystrzeliła na moje miejsce.
-Ty się tak Wiktor nie ciesz, bo za niedługo się doigrasz. - Powiedziała, dość cicho spojrzała na mnie. Uśmiechnęłyśmy się do siebie w geście zrozumienia.
-Ej, o co jej chodziło – zagaiła Kinga, gdy lekcja się zaczęła.
-Hmmm. Nie wiem – dodałam z diabelskim uśmieszkiem. – Opowiadaj.
CZYTASZ
Aromat i. Wina
Romans"Mam syna, mam męża. Nie dość, że Cię uczę to jeszcze Cię kocham." ________ Wystarczy, uśmiech i dobre słowo, a reszta przychodzi sama. Niewinna rozmowa, która nawet nie powinna się wydarzyć doprowadzi do szeregu różnych i dość dziwnych nieprzewidzi...