Rozdział 10.

191 16 2
                                    

~Ignacio~

Zrobiłem to co uważałem za słuszne pojechałem za nią nie mogłem pozwolić, by odebrała mi córkę jestem wściekły, że uwierzyłem jej. Spotkanie jakie mieliśmy odbyć nie doszło do skutku.

Wpadłem w kolejne sidła namiętności cholera znowu to samo, zaczęła mnie podniecać swoją obecnością, dlaczego ją pocałowałem skoro nienawidzę Alby całym sercem? Pogubiłem się we własnych uczuciach ponownie żadna kobieta tak łatwo nie umiała mnie omotać, muszę przestać myśleć w tej chwili o jej ciele i co mógłby jeszcze z nią zrobić.

- Zostajesz na noc Ignacio?Przygotować dla was pokój?

Mam spać ze swoją byłą żoną w jednym łóżku, czy Lupitę powaliło do reszty? Nie wyobrażam sobie bycia z Albą w jednym pokoju to szaleństwo.

- Ja.. Przyjechałem na chwilę muszę jutro wracać do Madrytu, zostawiłem psa u swojego przyjaciela. - szukam jakiejkolwiek wymówki.

Przerażenie jakie czuje powoduje u mnie szybsze bicie serca. Jezu co ja najlepszego robię, czy ona jest warta takich nerwów skoro bardziej cieszyłaby się, gdyby mnie nie było w jej życiu mogłaby spokojnie układać je z kimś innym, chodzić na randki, a Maura miałaby odpowiedniego tatusia, bo biologiczny jest nic nie warty.

- Nie przesadzaj może ci go jutro wywieźć. Maura, co ty na to będziesz spać z ciocią? - mała podskakuje z radości.

Diablica jest w zmowie z Lupitą myślą, że takim zachowaniem połączą mnie z byłą żoną grubo się mylą.

Nienawidzę jej z całych sił, a muszę teraz udawać, że wszystko jest dobrze.

- Ciociu niech jedzie jest tu zbędny. - Alba wysyczała ze złością.

Jak ta kobieta mnie podnieca i irytuje jednocześnie, litości co ja tutaj przeżywam jest nie do opisania, kiedy ona stała się taka harda. Czuje się, jakbym żył w innym świecie, gdzie Alba przeszła całkowitą metamorfozę.

Nie pozwolę jej mnie wyganiać jestem blisko osiągnięcia swojego celu, że tak łatwo się nie poddam chce wojny to będzie ją miała.

- Pani ma dar przekonywania, zostanę napisze tylko do kolegi, by z samego rana przywiózł go jutro. - piszę na szybko do Roberto.

Odpisuje po kilku minutach, że nie ma problemu, lecz chciałby porozmawiać ze mną na bardzo ważny temat, zastanawiam się tylko na jaki, czyżby Fernanda znowu próbowała swoich sztuczek. Obydwaj mamy problem z kobietami.

- Ciociu ja pójdę się już położyć spać. - Alba znika do pokoju, który mamy razem dzielić.

Tej nocy nie zaśniesz kochana żono spokojnym snem sprawie, że jak pomyślisz o mnie poczujesz tylko ból taki sam, gdy dziesięć lat temu zniszczył doszczętnie wszystkie moje uczucia i stałem się wrakiem człowieka.

Pokaże wszystkim jak to jest tracić wiarę w najbliższych oraz przestać ufać samemu sobie, modląc się o jak najszybsze wyjście na wolność, by te piekło już się skończyło dopiero je zakończę wraz z upadkiem Alby.

- Wujku, a ciebie i moją mamę łączyło coś więcej w przeszłości? - pyta bezpośrednio córka.

Maura patrzy na mnie tymi niewinnymi oczami, które przypominają mi o szczęśliwych chwilach i wielkim uczuciu jakie czułem, gdy utrzymywałem kontakt wzrokowy z dziewczyną, która zabiła mnie od środka pozostawiając po sobie tylko pustkę.

Mój były wredny mążOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz