Rozdział III

50 4 10
                                    

Per. IV Rzeszy

Spojrzałam wtedy na swoich przyjaciół a widok jaki tam zastałam zmroził mi dosłownie krew w żyłach. Za Zzsrr stali Imperium Rosyjskie razem z Zsrr, za Królestwem stały Faszystowskie Włochy a za Imperium stało Imperium Japońskie i każdy w swoich mundurach. Wtedy usłyszałam za swoich pleców znajomy lecz nigdy niesłyszany mi głos a raczej głosy:

???, ??? - Możemy prosić o kieliszek kochana?

Odwróciłam się za siebie by spojrzeć kto wypowiedział do mnie te słowa lecz tego co tam zobaczyłam a raczej kogo tam zobaczyłam kompletnie się nie spodziewałam zobaczyć. To co tam zobaczyłam sprawiło że serce mi się ścisło niewyobrażalnie mocno. Stali za mną Rzesza razem z Prusami a każdy również w swoich mundurach. Rzesza w swoim mundurze takim samym jak mój oraz Prusy też w swoim mundurze w charakterystycznym hełmie.

Rz (III Rzesza) - Miło cię w końcu spotkać kochana wnuczko.

P (Prusy) - Właśnie. Szkoda tylko że się wcześniej za życia nie spotkaliśmy.

Rz - No właśnie wielka to szkoda dziadku. Ale jak to mówią? Lepiej późno niż wcale prawda?

P - Prawda Rzesza. Prawda.

Wtedy poczułam jak łzy zaczynają mi się wzbierać w oczach ale i tak nie uroniłam ani jednej. Nie chcę by inni widzieli mnie w łzach. To by było do mnie niepodobne.

P - Co się stało kochana?

IVRz - Ja... nie mogę w to po prostu uwierzyć.

Rz - A ja nie mogę uwierzyć że właśnie spotkałem swoją damską wersję. No spójrzcie na nią i spójrzcie na mnie. Zupełnie jakbym patrzył w lustro dosłownie.

Zsrr - No widzisz Rzesza. Zawsze musi być ten pierwszy raz co nie?

Rz - Och cicho tam bądź Zsrr już bo JUŻ mnie wkurzasz.

Wtedy wszyscy się obrócili za siebie i mocno przytulili się do swoich dziadków. Ja dalej stałam w osłupieniu. Postawiłam kieliszek bojąc się że może mi wypaść z rąk gdyż czułam jak lekko mi się zaczynają trząść. Wtedy Rzesza z Prusami uśmiechnęli się i do mnie zbliżyli przytulając mnie do siebie. Ja bez zastanowienia od razu odwzajemniłam ich czuły gest przy okazji się uspokajając.

P - Zupełnie tak jakbym patrzył w odbicie Rzeszy w lustrze co zmienia w kobiety.

Rz - Nie dawno to dziadku powiedziałem.

P - Nie ważne. Ale na piękną to musisz przyznać nam dziewczyna wyrosła.

Rz - No widać po kim poszła. Po tych najlepszych.

Mogłam wyczuć że mówi o sobie i Prusach a ja czułam się bardzo dumna z tego tytułu. Wtedy odważyłam się cokolwiek powiedzieć:

IVRz - Myślałam że... wiecie... umarliście... i że was już... nie spotkam.

Rz - Tych na kim nam najbardziej zależy nie da się kochana tak całkowicie zabić. My zawsze będziemy.

IVRz - Co mam przez to rozumieć?

P - No widzisz. My wszyscy tutaj dostaliśmy... szansę na życie wśród was ludzi... więc teraz tak jakby na wpół zmartwychwstaliśmy.

Rz - I na przykład możemy być w formie duchowej czyli niewidoczni i przenikać przez ścianę albo w formie ludzkiej i przenosić różne rzeczy.

Wtedy Rzesza rozejrzał się po moim biurze i moim mundurze.

Rz - Widzę że ktoś wszedł dosłownie w buty dziadka.

Czas Skończyć To Co Oni Zaczęli!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz