Rozdział 8

3K 23 1
                                    

Po tym co wydarzyło się wczoraj nie miałam ochoty przychodzić do szkoły. Tata mimo iż już nie był taki wściekł, zapowiedział, że porozmawia sobie z rodzicami moich kolegów. Próbowałam go przekonać do zaminy decyzji, ale klamka zapadła. Szczerze, to im współczuje - pewnie dostaną burę albo szlaban na kompa. Bo chyba w tym wieku żaden rodzic nie bije własnego dziecka, uprzednio zdejmując mu bieliznę? A nawet jeśli, to wątpie, żeby dawał mu klapsy.

Idę szkolnym korytarzem. W duchu, modlę się, aby mieli kaca i nie przyszli do szkoły. Niestety, nie zostaje wysłuchana i przy sali widzę Briana.

- Hmm.... Cześć - zaczyna nieśmiało.

- Hej - odpowiadam. Nie jestem na niego zła, przyjaźnimy się zbyt długo, żebym się na niego złościła.

- Słuchaj.. - mówi i odciąga mnie zdala od osób trzecich. - Chcę cię przeprosić. No bo wiesz.... głupio wczoraj wyszło. Nie chciałem, żebyś dostała karę czy coś ..... - Karę? Co prawda bolał mnie potem tyłek, ale to było bardziej podniecające niż mogłoby wyglądać. Chciałabym, żeby tatuś częściej mnie tak dotykał.

- Nie, nic się nie stało - odpowiadam. Nie mam zamiaru mu mówić o moich realacjach z tatą. Dzisiejszym świecie dziwne jest posuwanie własnej córki.

- Ale ja i tak czuję się winny. I jeszcze te wymiociny Zaca ....

- No, śmierdziało tak, że całą noc spałam przy otwartym oknie. Nie wiem co wy pijecie, ale pijcie tego mniej albo rzygajcie gdzie indziej. - Brian się delikatnie uśmiecha. Chyba jednak dręczy go poczucie winy.

- Mam dla ciebie propozycje. No, tak właściewie to ja i chłopaki. Chcemy zrobić coś dla ciebie miłego.

- Co?- pytam. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek i nie jest nam dane dokończyć rozmowy. Mówię Brianowi, że później do niego napiszę i wchodzę do sali.

***

Po szkole dzwonie do Briana, ale nie odbiera. Pewnie ma jeszcze lekcje. Notuję w myślach, żeby później do niego zadzwonić i idę do domu.

W domu zastaję tatę. Na szczęśie już tak nie capi jak wczoraj.

- Cześć tato - mówię i idę go przytulić. Mężczyzna odwzajemnia uścisk. Po chwili jego ręka zsuwa się na mój tyłek delikatnie go masując. Druga trzyma mnie bym nie upadła. Tatuś zabiera rękę z mojej pupy i odnosi nią podbródek, tak abym mogła na niego spojrzeć.

- Boli? - pyta. Kiwam lekko głową. Nie wiem jak ja wysiedziałam przez cały dzień.

Tatuś nie czeka na nic więcej. Bierze mnie na ręce i zanosi do sypaialni. Jego sypaialni. Kładzie mnie na łóżku, a następnie wkłada rękę pod moją spódnicę. Masuje lekko udo. Jest mi błogo. Lubię kiedy tak robi. Niestety jego ręka nie pnie się ku górze. Tatuś kładzie się obok mnie i przytula masując udo. Napotyka mój pragnący rozkoszy wzrok. Uśmiecha się lekko.

- Zaraz kochanie. - mówi - Tatuś musi najpierw troszkę odpocząć - Po czym on ma odpoczywać?

Udaję naburmuszowane dziecko, którym jestem i odwracam się. Tata się śmieje. Przytula się do mnie na łyżeczkę i wącha moje włosy.

- Mam dla ciebie prezent. Dam ci go jeśli będziesz grzeczną dziewczynką i dasz tatusiowi odpocząć. - mówi, a ja zastanawiam się co to za prezent.

*************************************************************************************

Kolejny rozdział! Cieszycie się, że już niedługo wakacje?
Pozdrowienia dla Julki, Dominiki i Ani

Wszystko zostaje w rodzinieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz