Rozdział 7

3.2K 24 2
                                    

Patrzę przez judasza. Widzę moich kolegów ze szkoły. Damien, Brian,Larry i Zac. Uspokaja mnie widok Briana. Przyjaźnimy się już od przedszkola. Jego mama to najlepsza przyjaciółka mojej mamy. Nie widziałm jej całe wieki. Tatuś uważa, że musimy przeszłość zostawić za sobą. Oczywiście nie pozwala mi się spotykać z Brianem. Mówi, że działa mu na nerwy.

Delilatnie otwieram drzwi. Od razu żałuję, że odsunęłam zasuwę. Chłopaki niemal mnie przewracają wpychając się do salonu. Widać, że są pijani. A ktoś tu podebnie ma mamę w szpitalu...

- Siema Vicki - bełkocze do mnie Brian. No pięknie, jak wróci tata to mnie zabije.

- Co wy tu robicie? - pytam. Chcę się ich jak najbardziej pozbyć. Jednak okazuje sie to trudne.

- Przyszliśmy cię odwiedzić - teraz odezwał się Larry. W tej chwili mam ochotę zrobić face palma. I prawie do tego dochodzi, ale nagle Zac - największy król imprez w całej szkole - rzyga mi prosto na dywan. Patrzę się na to i nie wiem, czy uciekać i czy ich pozabijać. Tata zaraz wróci. Będę miała karę jak nie wiem.

Ręce mi opadają i idę po ręczniki. Zaczynam wycierać podłogę jednocześnie próbując ich wywalić z mieszkania. Na próżno. Żaden nawet się nie poruszy. Damien i Larry leżą na kanapie. Brian usadowił się na podłodze, a Zac, pieprzony rzygacz, na moim ulubionym fotelu. Już mam powiedzieć co o ty, myślę, koedy otwierają się drzwi.

W tym momencie wiem, że mam przesrane. Tata robi wielkie oczy. Patrzy to na mnie, to na chłopaków. Potem wszystko dzieje się dość szybko. Tatuś każe wypierdalać tym gnojom z mieszkania. Przy tym tak krzyczy, że wszyscy opuszczają nasz dom jeszcze szybciej niż do niego wleźli. Kiedy tych pijaków nie ma zapada niezręczna cisza. Zaraz dostanę opieprz.

- Co to, kurwa, miało być? - pyta. Jest wkurzony. I to bardzo.

- Tatusiu, ja...

- Co ty?! Co oni tu robili?? - krzyczy. Jednak po chwili się uspokaja i mówi - Okej. Okej. Nawet nie chcę wiedzieć. Dostaniesz karę, nie obchodzi mnie czy to twoja wina, czy nie.

Potem tatuś sadza mnie sobie na kolanach. Podwija mi spódniczkę i zdejmuje majtki. Następnie kładzie mnie na brzuchu i daje soczystego klapsa. Piszczę. Tata mówi, że udrzy mnie 5 razy i to jest moja kara. Koiedy kończy mam cały tyłek czerwony. Idę do pokoju i masuję swoją pupę. Po godzinie przychodzi tatuś i przeprasza. Strał się być delikatny.

- Kochanie połuż się na brzuchu. Posmaruję ci pupcię oliwką, żeby szybciej się zregenerowała.

Masuje moją pupę delikatnie. Wyciera palece w chusteczkę. Całuje mnie na dobranoc i wychodzi.

*************************************************************************************
Mamy kolejny rozdział. Pozdrawiam Perzota, Anie i Dome! Trzymaj cie sie.

Wszystko zostaje w rodzinieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz