4

200 12 45
                                    

Wieczór, godzina: 19:50, występ Stanisława i jego zespołu w karczmie.

- Woah!-dzikie brawa dochodziły ze stolika obok nich. Okazało się, że był to Jakub, który jeszcze 10 minut temu siedział przy stoliku na samym końcu karczmy, teraz zajmował miejsce obok pary kilka metrów dalej.

Aniela spojrzała się na niego zdezorientowana z uniesionymi brwiami.

Ten jedynie pomachał jej z uśmiechem na twarzy i spojrzał się w kierunku z którego występował Stanisław.

Dziewczyna wywróciła oczami i również odwróciła wzrok.

Przecież nie mógłby powiedzieć o wszystkim rodzicom, prawda?

PRAWDA?

Głośne chrząkniecie Stanisława i cichy brzdęk lutni jednego z jego kolegów rozniosły się po całym pomieszczeniu.

- Ten utwór dedykuje mojemu kochanemu bratu, który jest tutaj teraz z nami!-zawołał donośnie- Życzę Ci, żebyś w końcu przestał spinać dupę!

Aniela wytrzeszczyła oczy i zaśmiała się chyba odrobinę za głośno, bo zauważyła jak Jakub mierzy ją oceniającym spojrzeniem.

Muzyka późnego baroku rozbrzmiała w środku a Aniela dostrzegła jak przez tłum oglądających przeciska się osoba, której mogłaby się tu spodziewać.

Dariusz Emanuel IV Kowal, choć tylko jego imię Aniela spamiętała.

- Nie no on sobie jaja robi-mruknęła na tyle głośno aby Maciej to usłyszał i spojrzał na nią zdezorientowany.

- Coś się stało?

- Syn magnata tu przyszedł-powiedziała ze złością w głosie i zerknęła kątem oka na Jakuba. Ten spojrzał na nią z niewinnym uśmieszkiem i wsłuchiwał się w hardcore'ową muzykę Stanisława, która przeszywała go na wskroś- Wstań i udaj, że mnie obsługujesz!-dodała szeptem.

- Czemu?!-odszeptał wciąż zdezorientowany.

- Bo inaczej Jakub zacznie mu wygadywać, że jesteśmy na randce i będziesz miał stryczek!

Litwin podniósł się z krzesła i wsunął je z powrotem bliżej stołu, po czym zabrał szmatkę z półki obok nich i zaczął udawać, że czyści stolik.

Szlachcianka zauważyła jak Kowal powoli idzie w jej stronę, zapewne już wcześniej ją zauważył.

Tłum szalał i wręcz pokochał muzykę graną przez zespół magnatów.

- Panienka Aniela, cóż za olśniewająca suknia!-zawołał mężczyzna, kiedy w końcu przebił się przez tłum chłopów wiwatujących Stanisławowi- Ale też uważam, że nie pasuje Panienka do tej biednej karczmy! I jeszcze wśród tych prostych ludzi, nie do wiary!

- Myślałam, że już Pana nie zobaczę!-odpowiedziała pewnym głosem- Chyba ostatnio wyraziłam się jasno, że nie chce ślubu z żadnym magnatem.

- Ah, sądzę, że to było nieporozumienie. Nie moglibyśmy zamienić słowa na zewnątrz? Jest tu teraz całkiem głośno.

Czy on jest tępy, czy głuchy?

Cóż, ale chociaż teraz wiem, że ta muzyka nie odstrasza chłopów, ale magnatów już tak.

- Dobrze, ale to będzie nasza ostatnia rozmowa na ten temat!-zawołała Aniela. Zgodziła się, żeby ostatecznie mieć z nim święty spokoj i wszystko wyjaśnić.

- Cudownie, zamówię sobie jeszcze coś do picia!-rzekł szlachcic i pstryknął palcem na Macieja- Chłopie! Butelkę wina!

- Tak jest, jaśniepanie-mruknął cicho chłopak i rzucił szmatkę z powrotem na półkę. Jego twarz, przypominała tą, którą mierzył Henryka, kiedy ten tak przedmiotowo nazywał Anielę.

Any time, any place/ Maciej × Aniela(1670- Serial Netflix)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz