Po południe, godzina 16:00, salon, Aniela i Jakub zasiadają przy pełnym jedzenia stole.
Wcześniej siedzieli już tam Zofia z Janem Pawłem oraz trzeźwiejący powoli Stanisław.
Mięsny zapach unosi się w powietrzu.
Wszyscy zaczynają powoli konsumować.
Pani Adamczewska, ze względu na to, że je najmniej, skończyła posiłek najszybciej i zwróciła się do ogarniętego już najstarszego syna.
- Stanisławie, znalazłam Ci już kolejną kandydatkę na żonę-odezwała się spokojnym głosem- Jest szlachcianką z rodu Polatowskich, idealna dla ciebie. Odwiedzi nas za kilka dni.
Stanisław mruknął tylko ciche "Aha" i wrócił do grzebania w talerzu.
- I nie myśl, że o tobie zapomniałam Anielo-kontynuowała Zofia, teraz kierując wzrok na córkę- Kolejny syn magnata przybędzie w ten sam dzień co kandydatka Stanisława. Oczekuje, że tym razem nie uciekniesz na żadną chłopską zabawę.
- Twoja matka ma rację, trochę frywolnie tam jest-stwierdził ojciec z pełną buzią jedzenia i posłał surowe spojrzenie Anieli- I nie powinnaś pracować, jeżeli mamy Ci znaleźć wybranka.
- Ale-
- Nie ma żadnego ale, jeżeli znowu będziesz pracować z chłopami, to nie opuścisz tego domu bez wyraźniej zgody, młoda damo!-uniosła głos matka- Masz się słuchać!
W Anieli aż się gotowało.
Zauważyła wredny uśmiech Jakuba i miała ochotę rzucić mu ziemniakami prosto w twarz.
Dokończyła posiłek i jak najszybciej opuściła dom, trzaskając drzwiami.
Zauważyła jak kilku chłopów patrzy na nią ze zdziwieniem, jak z zaciśniętymi pięściami przemierza wioskę, cała rozłoszczona.
Wściekła przybyła na pomost i usiadła na nim, podkulając nogi.
Przez szybszy krok, dyszała teraz ciężko, więc starała się opanować oddech i przymknęła oczy.
Czemu los skazał ją na takie życie?
Czy nie mogłaby żyć inaczej?
Dlaczego była traktowana jak...
Jak jakaś złota figurka, którą trzeba sprzedać magnatowi?!
Gdzie w tym wszystkim była sprawiedliwość, zrozumienie?
Wolność...
Tego potrzebowała, ale czy teraz zdołała by się na ucieczkę?
Chyba jeszcze nie była zbyt silna i zdeterminowana...
Po jej policzkach zaczęły spływać łzy, a ona nie była w stanie ich odgonić.
Spoglądała na taflę jeziora i przypomniały jej się wszystkie wspomnienia z Maciejem.
Ich pierwsze spotkanie, pierwsza sprzeczka, tańce w karczmie, pocałunek po starciu z synem magnata czy też dzisiejsze po południe, które spędzili na doświadczaniu intymnych pocałunków i objęć.
Czy kiedykolwiek ich miłość nie będzie zakazana?
Czy będą mogli w spokoju żyć? Bez ludzi, którzy będą kazali im mówić, co mają robić?
Dziewczyna uspokoiła się i powoli wstała.
Ustała po środku wioski i już miała kierować się do stajni, aby się przebrać w roboczy strój i nakarmić konie, jednak usłyszała nieopodal głośne chrząkniecie.
CZYTASZ
Any time, any place/ Maciej × Aniela(1670- Serial Netflix)
Hayran KurguKrótkie opowiadanie opowiadające o miłości córki szlachcica z prawosławnym Litwinem. Na podstawie serialu Netflixa 1670