Rozdział 13

240 22 8
                                    

Otworzyłam oczy.

Światło.

Dużo światła.

Ała moje oczy.

Po chwili przyzwyczaiłam się do oświetlenia i rozglądnęłam się po pokoju w którym leżałam. Byłam na łóżku szpitalnym, których było jeszcze pare wolnych, więc stwierdziłam że jestem w skrzydle lekarskim. Pomieszczenie było praktycznie całe białe z oknami i jasno beżowymi akcentami co tylko dodawało przytulności.

Gdy skończyłam podziwiać wystrój w pokoju zauważyłam też cztery postacie.

Moi bracia oczywiście bo kto niby inny.

Jak zobaczyli że się obudziłam od razu do mnie dopadli i pytali o to jak się czuje, czy czegoś potrzebuje, czy coś mnie boli i inne pierdoły.

- Która jest godzina? - zapytałam ochrypłym głosem.

- 6:30 - powiedział Adam który kliknął jakiś przycisk nad moim łbem - nie spodziewaliśmy się że się obudzisz tak szybko. Pielęgniarka mówiła że zużyłaś energię której nie miałaś i twoje ciało musi odpocząć, i że obudzisz się jutro lub po jutrze, ale strasznie się cieszymy że nic ci nie jest.

Wszyscy wyglądali na zmartwionych i zdziwionych.

- Twoje koleżanki jak doszły do siebie powiedziały wszystko co się tam stało - oznajmił spokojnie Asher.

NIE. PROSZE POWIEDZCIE ŻE NIE WIEDZĄ O TYCH WALONYCH KOLORACH SKRZYDEŁ. PROSZĘ!

Gdy nie zająknęli się nic o skrzydłach czułam że znowu mogłam w spokoju oddychać.

Dziękuję że życie się zlitowało i dziewczyny akurat tego szczególu nie pamiętały.

- No - odpowiedziałam i odchrząknęłam bo mówiłam jak zombie - a dzisiaj nie jest dzień w którym dostaniemy zwierzęta?

Ja muszę tam iść.

- Tak, ale ty jesteś wymęczona i będziesz mogła dostać zwierzę następnego dnia - poinformował Alex.

- Ale ja chcę być normalna i odebrać dzisiaj. Pójdę czy tego chcecie czy nie, dobrze wiecie że jestem uparta jak osioł czyli wy - powiedziałam z uśmiechem bo możliwe że byłam nawet bardziej niż oni - Ej a w ogóle jakie macie zwierzęta bo zżera mnie ciekawość.

- Ja orzeł, Aaron ma tygrysa, Asher niedźwiedzia polarnego a Adam zwykłego - powiedział Alexander.

- A będę mogła je poznać, proszę?

- No pewnie że tak - stwierdził Aaron.

- Dobra my idziemy bo wy niedługo macie lekcję bliźniacy a naszą siostra nie chcę żeby ktoś wiedział że jesteśmy rodziną - mruknął Asher.

- Pa siostrzyczko - po kolei się żegnali a ja w końcu zostałam sama.

Ale nie na długo bo po chwili obok mnie znalazła się pielęgniarka.

- Dzień dobry, jak się czujesz? - zapytała.

- Bardzo dobrze. Mam pełno energii i napewno mogę iść na poznanie zwierząt.

- No dobrze, jak nic cię nie boli ani nie jesteś zmęczona to możesz iść ale jakbyś gorzej się poczuła to od razu idź do mnie.

- Dobrze - powiedziałam uradowana.

Szybko z tamtąd wyszłam i udałam się do pokoju. Kiedy chciałam otworzyć drzwi usłyszałam głosy całej trójki dziewczyn i po chwili weszłam do środka.

- Hejooooo - przywitałam się.

- LAYLA? - niedowierzała Amy.

- No a kto inny? Jeszcze żyje - powiedziałam - ale jak zobaczyłam miny moich braci to chciałam być trupem.

Dragon Magic AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz