- To idziemy do kawiarni na początek proszeeeeeeee - jęczała Amber.
Na miasto miałam iść tylko z Amy ale dziewczyna tak nam truła dupę żebyśmy ją zabrały, że w końcu się zlitowałyśmy.
- Uspokój się - powiedziałam - Mam już dość twojego marudzenia.
- A ty kiedykolwiek słyszałaś siebie? - zapytała - jak ci się odpala marudzenie to nawet kurwa pierwszy władca powietrza by się wkurwił.
- Mój brat chciał mnie zabić - mruknęłam do siebie, ale Ona to usłyszała.
- Ja mu się nie dziwię - stwierdziła - w ogóle od kiedy masz braci? Chodzą do szkoły?!
Kurwa.
Spojrzałam na Amelie która patrzyła się na mnie wzrokiem mówiąc żebym jej powiedziała.
Japierdole.
- Ummmmmm no tak jakby - odpowiedziałam.
- Ale chodzą do Akademii?
Posłałam błagalne spojrzenie Amy bo ja nie miałam pojęcia jak jej to powiedzieć. Po chwili dziewczyna przytaknęła zgadzają się na mówienie za mnie.
DZIĘKUJE BO JA BYM UMARŁA.
- Chodzą do Akademii - tłumaczyła morskooka - i tak jakby jest ich czterech.
Ona nawet nie musiała mówić imion lub nazwisk żeby oczy drugiej dziewczyny rozszeżyły się jakby usłyszała największą plotke. W sumie to usłyszała ale jeszcze większą.
- Jaja se robisz?!
- Nie - powiedziałam za moją współlokatorkę - Mam na nazwisko Raven.
Ona wyglądała jakby zobaczyła różowego słonia ujeżdżającego żyrafe z krótką szyją.
- I czemu nie powiedziałaś - dopytywała.
- Bo nie chciałam być oceniana przez innych - stwierdziłam - nawet namówiłam ich żeby nikomu o mnie nie mówili.
W mózgu dziewczyny działo się prawdopodobnie prawdziwe tornado. A jej dwie szare komórki w końcu się włączyły.
- Teraz wszystko się wyjaśnia! - powiedziała.
Przytaknęłam jej z uśmiechem bo mogła na to zareagować dużo dużo dużo dużo dużo dużo gorzej.
- Chodźmy do tej kawiarni - zaproponowałam próbując zmienić temat.
- Okej - powiedziały i ruszyłyśmy w stronę budynku.
Weszłyśmy do środka pięknej kawiarni. Była klimatyczna w brązach a jej ściany pokrywały biblioteczki wypełnione książkami. Były też różnokolorowe fotele i dywany.
Usiadłyśmy w stoliku do którego przysuniętę były idealnie trzy fotele, ciemnozielony, morski i lawendowy.
- Ej mi się wydaje czy to są akurat nasze ulubione kolory - zapytała Amy siadając na fotelu o kolorze jej oczu.
- Faktycznie - powiedziałam siadając na tym o odcieniu fioletu, który był TAK wygodny że miałam ochotę już nigdy nie wstawać.
- Dzień dobry - powiedziała kobieta na oko 50 lat. Wyglądała jak taka kocha babcia z kotami i w różowym sweterku - chciałybyście coś do picia albo do jedzenia?
Każda z nas powiedziała co, a kobieta poszła.
Po chwili usłyszałam miałczenie za moim fotelem więc się odwróciłam. Zauważyłam pięknego długowłosego szarego kota o rozbrajających niebieskich oczach. Spojrzałam delikatnie nad nim i mentalnie uderzyłam się w czoło. To była kocia kawiarnia.
CZYTASZ
Dragon Magic Academy
FantasyW tym świecie każdy czeka bo w wakacje po ukończeniu liceum jest szansa że dostaniesz symbol, lecz nie każdy go dostaje. Ci którzy go otrzymają mają w sobie krew smoka, dostają moce, są cztery rodzaje smoków których moce można dostać: ognia, ziemii...