Rozdział 14

230 20 5
                                    

- Layla wstawaj już jest 9:30 - powiedziała Amy, a ja przekręciłam się na drugi bok bo wstawać nie zamierzam.

- Nie ma dzisiaj szkoły, czego ty ode mnie chcesz demonie.

- Idziemy na spacer do parku - poinformowała.

- I przez to mnie budzisz kurwa? - niedowierzałam.

- Tak, ale też chcę żebyś ruszyła swoją leniwą dupe z łóżka. Jak nie wstaniesz to powtórzymy sytuację z wiadrem - ostrzegła a ja miałam to totalnie w dupie i zależało mi tylko na śnie.

Po chwili usłyszałam szum wody więc wystawiłam rękę nad łóżko i odwróciłam się w stronę dziewczyny.

Właśnie rzucała we mnie kulą wody i wyglądała na przemęczoną. Pfffff nie takie rzeczy się robiło. Szybko otworzyłam rękę i wyparowałam ciecz którą zostałam zaatakowana.

- Jakim cudem robisz to z taką łatwością - oburzyła się Amelia.

Już i tak mi się nie chciało spać więc wstałam stanęłam na środku pokoju i rozłożyłam żółte skrzydła a przy okazji ziewnęłam.

- Takim cudem - patrzyłam na zszokowany oczy dziewczyny które po chwili wyraziły frustrację.

- Nie fair - stwierdziła - chowaj je bo zaraz wszystko rozwalisz.

Posłusznie schowałam skrzydła które nawet nie wiem jak się obsługuje, nie mogłam dostać jakiejś instrukcji?

- Chodź idziemy jest mała impreza nad jeziorem i dużo osób nawet ze starszych roczników idzie - przekonywała mnie.

Dużo osób? Może Nate też będzie?

CO CI ODWALA KOBIETO.

- No dobra możemy iść ale ja nie włażę do wody - ostrzegłam i wcale nie zgodziłam się tylko dlatego żeby go zobaczyć.

Wcale.

*****

Po szybkim ogarnięciu się, poszłyśmy na miejscę imprezy.

- Ale będzie super. Kocham takie imprezki nad wodą - powiedziała.

Najgorsze jest to że ja też a nie powinnam. Teraz gdy jestem ogniem mniej chodzę do wody bo ona mnie osłabia, ale zawsze ją kochałam a nie powinnam. A może wcale nie jestem słabsza przez wodę? Głupie, oczywiście że jestem, każdy inny ogień jest.

Ty nie jesteś taka jak inni.

Usłyszałam jakiś głos w mojej głowie.

Co kurwa? Od kiedy mam halucynację albo coś innego.

Zawszę mówiłam że jestem szalona, inna, dziwna, i tak dalej, ale że słyszę głosy w mojej głowie? To już jest kolejny poziom porąbania, a już nie wiedziałam że może być ze mną gorzej.

- Pamiętaj - przypomniałam - ja nie pływam.

- Spoko - odpowiedziała - i tak idziemy do największego jeziora. Nawet niektórzy władcy wody nie pływają głęboko bo sie boją. Ty jako ogień byś zdechła a ja nie mam zamiaru łowić twojego ciała.

Przewróciłam oczami i zauważyłam jezioro obok nas.

Było tu pełno ludzi ale pojemnik wodny był na tyle duży że było jeszcze dużo miejsca. Od razu zauważyłam że na oko jest bardzo mało ogni, jakoś tak trzy. Najwięcej wody co nie było zdziwieniem.

Po co ja tu przyszłam. Nie ma tu Nathana.

Wcale nie przyszłam tu tylko dla niego.

Wcale.

Dragon Magic AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz