Rozdział 5

258 21 4
                                    

Wyszłam z pokoju i ruszyłam korytarzem do miejsca w którym byli moi bracia. Skąd wiedziałam gdzie to jest? Cóż kazali mi to zdawać na pamięć przez jakieś 30 razy! Po chwili byłam przy odpowiednich drzwiach.

- Witam - powiedziałam kiedy weszłam do pokoju w którym siedziało czterech debili którzy właśnie kłócili się o to co dostanę No poprostu idioci.

- Hej - odpowiedział Adam a po nim każdy mruknął jakieś przywitanie.

- Co dostałaś? - zapytał mnie mój najstarszy i najspokojniejszy brat.

- Ummm może weźcie sobie meliskę co? - powiedziałam błagalnie bo tu może zaraz wybuchnąć wojna.

- Nie potrzebujemy - stwierdził Alex.

- Ta wcale - odburknęłam pod nosem.

- To co w końcu - zapytał już zirytowany Aaron.

- To co ty ukochany braciszku - przyznałam i zamknęłam oczy czekając na reakcje.

- TAK WYGRAŁEM! - wydarł się na cały głos.

- Zamknij pysk - powiedział obrażony Alexander.

- No nie obrażaj sieee - przedrzeźniał go Aaron - chodź tu młoda.

Podeszłam do niego a on zarzucił rękę na moje ramię.

- I kto tu wygrał zakład? - zapytał braci którzy byli nie pocieszeni.

Nagle usłyszałam kroki na korytarzu i poczułam że idą w naszą stronę więc szybko wyrwałam się Aaronowi i pobiegłam do łazienki którą od razu zamknęłam a następnie przyłożyłam ucho do drzwi.

- Siema, co was tu tyle? - zapytał nieznany mi męski głos.

- Spotkanie rodzinne? - zadrwił drugi.

- Ta musimy obgadać jedną sprawę, czego chcecie? - odpowiedział Alex który odrazu zmienił ton głosu na chłodniejszy.

- Co ty taki negatywny stary, laska dała kosza? - O NIE to był TEN typ osoby

- Nie - zaprzeczył - ale wpierdalacie się do środka ważnej rozmowy.

- Dobra to my spadamy, jednak potem pogadamy - powiedzieli a ja odetchnęłam.

Od razu gdy usłyszałam trzask drzwiami i kroki na korytarzu to wyszłam z łazienki, a bracia patrzyli na mnie jakbym co najmniej spadła z księżyca.

- Jakim kurwa cudem ich usłyszałaś - zapytał Asher.

O tym też mogłam zapomnieć wspomnieć. Powietrze ma najlepszy słuch, Ogień wzrok, ziemia siłę i woda węch. To takie dodatkowe cechy.

Wszyscy nadal patrzyli się na mnie jakbym miała róg jednorożca.

- Nie wiem - odpowiedziałam - usłyszałam kroki na korytarzu i wyczułam że idą tu.

- Jakieś dziwne - stwierdził Aaron - ale trudno może to był przypadek.

- Dobra to ja lecę do znajomych świętować bo mi przerwaliście - powiedziałam i szybko wyszłam żeby nawet nie próbowali mnie powstrzymać.

Szybko przeszłam przez korytarze i dotarłam do swojego celu.

- Już jestem - powiedziałam, otwierając drzwi i zobaczyłam że w tym momencie Amy bije się z Liamem o pilota do telewizora - te to wy jesteście razem?

Jak oparzeni odlecieli na dwa końcu pokoju a ja zgarnęłam pilota którego upuścili przy ucieczce.

- EJJJJ to było nie czyste zagranie - powiedziała Amelia udając złą bo tak naprawdę widać było że ledwo powstrzymuje śmiech.

Dragon Magic AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz