5

680 20 6
                                    

Tej nocy powiedzieliśmy sobie o wiele więcej szczerych i zaskakujących słów jednak najciekawsza część tej nocy miała dopiero nadejść po powrocie do apartamentu kiedy tylko weszliśmy do środka Vincent nagle przybił mnie do ściany i wyszeptał mi do ucha 

 -wybacz mi te nachalność ale nie dam rady dłużej wytrzymać..-wyszeptał i zjechał dłonią do mojego uda do momentu w którym kończyła się sukienka pod która wsunął dłoń w między czasie zachłannie mnie całując ja natomiast wplotłam dłonie w jego włosy czując przeszywającą moje ciało fale gorąca to zaskakujące jak mocno na mnie działał po paru chwilach oderwał swoje usta od moich i przeniósł je na moją szyję a ja zjechałam dłońmi do jego koszuli zaczynając ją rozpinać nie pozwolił mi jej do końca zdjąć biorąc mnie za biodra w swoje dłonie i zanosząc do jego sypialni a po tym to już sami doskonale wiecie co się wydarzyło 

(planuje tę scenę bardziej szczegółowo opisać w tym momencie nie mam weny ale możecie się spodziewać osobnego krótkiego rozdziału w którym wrócę do tego momentu )

w taki właśnie sposób obudziłam się rano w łóżku u boku nagiego Vincenta Moneta obserwowałam to jak spokojnie śpi wtedy już miałam pewność że on jest mój a ja jestem jego podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam w lustro które było powieszone na ścianie na przeciw łóżka całe obojczyki i szyje miałam pokryte śladami jego ust i zębów no nie powiem kręciło mnie to a nawet lekko bawiło to artystyczne zaznaczenie swojego terenu kiedy chciałam wstać usłyszałam zaspane mruknięcie wydane przez budzącego się Vincenta

 -Madeline zostań ze mną-wymruczał co zabrzmiało wyjątkowo seksownie w takich okolicznościach spojrzałam na niego mierząc go wzrokiem przysunęłam się wtulając się w jego nagie ciepłe ciało przytulił mnie do siebie-jak czujesz się z tym co się wczoraj wydarzyło?-zapytał a w jego głosie słyszalna była nutka zawahania 

 -czuje się świetnie to była noc z moich snów-powiedziałam szczerze patrząc mu w oczy a kiedy chciał mi coś na to odpowiedzieć zadzwonił jego telefon zwlókł się z łóżka żeby sprawdzić czy to coś ważnego najwidoczniej tak bo odebrał 

 -słucham Adrienie-powiedział do telefonu zdradzając tożsamość swojego rozmówcy, był to dobrze znany mi Adrien Santan zaciekawił mnie powód jego telefonu więc nadstawiłam uszu-z pewnością masz ważny powód do spotkania ale jestem teraz nie osiągalny przebywam w nowym Yorku -chwile słuchał tego co Adrien odpowiadał mu na odmowę-będę za 2 dni rozumiem że chodzi o moją siostrę jednak nie przełożę terminu powrotu, Opera za dwa dni o 20 tak rozumiem i dziękuję za telefon do zobaczenia -rozłączył się i widząc moje zaciekawienie przysiadł na łóżku-Adrien chcę ze mną porozmawiać w sprawie Hailie zapewnił że nie jest to na tyle ważny powód żeby psuć mi nim wyjazd dlatego rozmówimy się w Operze zechcesz mi towarzyszyć? 

 -oczywiście że zechce kocham takie akcje ale ty doskonale o tym wiesz 

 -tak wiem kochanie -"Kochanie" to wyjątkowe słowo wyszło ot tak z jego ust przyprawiając mnie o lekkie motylki w brzuchu uśmiechnęłam się do niego -powiedziałem coś nie tak ?-spytał zdezorientowany moim milczeniem 

-nie, wszystko jest w absolutnie najlepszym porządku -dałam mu buziaka w usta -czy my przypadkiem nie przylecieliśmy tu w celu pracy ? 

 -ah tak sądzisz ?a czy przypadkiem przed tym nieszczęsnym telefonem który przerwał nam rozmowę nie przyznałaś że miałaś sny ze mną w roli głównej ?-posłał mi firmowy uśmieszek zarezerwowany dla rodziny monet -wiedziałem że mnie pragniesz piękna ale że aż tak?-zaśmiał się Czyżby Vincent Monet właśnie ze mną flirtował? I to w taki luźny komfortowy sposób 

 -oh Vince nie sądziłam że z ciebie taki flirciarz -parsknęłam cichym śmiechem na co on również się zaśmiał 

 -dobra wystarczy już rzeczywiście czeka nas jeszcze dzisiaj praca więc czas najwyższy wstać -posłałam mu niezadowoloną minę ale i tak wstałam i poszłam się ogarnąć w łazience a on zamiast pójść zrobić to samo poszedł za mną i kiedy chciałam zsunąć z siebie hotelowy szlafrok i wejść pod prysznic przybił mnie do ściany wyręczając mnie w pozbyciu się okrycia

-przecież sama mogłam to zrobić -wywróciłam oczami układając dłonie na jego klatce piersiowej

-tak...ale ja robię to lepiej-mruknął w moje usta po czym mocno mnie pocałował wziął za biodra na ręce i na ślepo wszedł ze mną pod prysznic odkręcając przyjemną ciepłą wodę i wtedy jak gdyby nigdy nic odstawił mnie odrywając swoje usta od moich cicho się zaśmiał pocałował w czoło i opuścił łazienkę zostawiając mnie w niej zdezorientowaną i lekko rozbawioną 

Vincent Monet *Only for me*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz