zacznę ten rozdział od kilku słów ode mnie ,wczoraj to opowiadanie wbiło 1k wyświetleń za co bardzo dziękuję szczególnie stałym czytelnikom zostawiającym komentarze i gwiazdki bardzo to doceniam i z tej okazji wrzucę maraton piątek-sobota 6 rozdziałów w tym z okazji zbliżających się walentynek zrobię rozdział specjalny który będzie dodatkiem zawierającym walentynki u Maddy i Vincenta oraz kolejną scenę 18+ ,Maraton zacznie się jutro o godzinie 18 wyczekujcie i miłego czytania! (mam ogromną nadzieję że nie zabraknie mi weny na napisanie 6 rozdziałów więc jeśli te rozdziały będą nieco krótsze to musicie mi to wybaczyć )
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Vince znów nie miał dla mnie czasu więc kolejny dzień również spędziłam z Mayą jednak tym razem nie w domu ,zabrała mnie w miasto pokazała mi piękny Paryż gdzie zrobiłyśmy duże oj duże zakupy korzystając z kart naszych ukochanych które nam zostawili między innymi znalazłam męską kamizelkę/gorset która mnie urzekła więc nie mogłam wrócić nie kupując jej Vincentowi mimo iż nie sądziłam ze kiedykolwiek ją ubierze to chciałam żeby ją miał
z zakupów wróciłyśmy koło godziny dziewiętnastej położyłam się w pokoju chcąc jeszcze przed kolacją poczytać zdążyłam przerzucić jedynie kilka stron ,w drzwiach stanął Vincent ubrany elegancko nie sądziłam że tak wcześnie wróci z pracy
-czy panna Lowell uczyni mi ten zaszczyt i wybierze się ze mną na niewinną Randkę ?-zapytał z delikatnym uśmiechem
-oczywiście panie Monet -odpowiedziałam z uśmiechem -daj mi chwilę przebiorę się i możemy iść -postanowiłam przebrać się w czarną welurową sukienkę którą dziś nabyłam a kiedy tylko to zrobiłam i wyszłam z łazienki zauważyłam że Vincent założył kamizelkę którą mu dziś wybrałam
-kiedy pierwszy raz na nią spojrzałem nie byłem przekonany ale teraz uważam że jest nieźle -powiedział patrząc na siebie w lustrze -no choć -stanęłam przy nim objął mnie w tali -jesteśmy dla siebie stworzeni Madeline-wyszeptał mi do ucha przyprawiając mnie o dreszcze
wsiedliśmy do Auta Montiego i pojechaliśmy do jednej z lepszych restauracji i zamówiliśmy oczywiście steki i wino stało się to już naszą tradycją wyjazd bez zjedzonego steka to nieudany wyjazd
-skończyłem już pracę a mamy jeszcze parę dni do wyjazdu na kanary pomyślałem że może spędzimy ten czas na naszej własnej wycieczce ,polecimy gdzieś znów tylko we dwoje myślałem o Maroko a później promem na wyspy Kanaryjskie co ty na to Maddy?
-ja bardzo chętnie Vince naprawdę długo czekałam na czas spędzony tylko z tobą a ten wyjazd brzmi idealnie -posłałam mu szeroki uśmiech
-cieszę się że ci się podoba może nawet skradnę ci tam kilka nocy-odchrząknęłam prawię się dławiąc na co on się zaśmiał -no tak może lepiej nie przy jedzeniu wybacz
-wybaczam -rzuciłam i skupiłam się na jedzeniu -czy to koniec planów na dzisiejszy wieczór ?
-nie zupełnie ,chce cię jeszcze zabrać w jedno miejsce
kiedy skończyliśmy jeść wyszliśmy z restauracji kiedy chciałam kierować się do auta Vince złapał mnie za rękę i zaproponował że pójdziemy to w miejsce pieszo na co z chęcią przystałam idąc tak miastem wyglądaliśmy zupełnie jak zwykła dwójka zakochanych ludzi bez żadnych mrocznych tajemnic biznesów i historii czasem marzyłam żeby tak właśnie było ale jednocześnie byłam wdzięczna że mogę mieć tak cudownie wygodne życie u boku ukochanego mężczyzny bo w końcu niektórzy nie mają tego szczęścia ,w pewnym momencie Vince wziął mnie na ręce i kazał zamknąć oczy wykonałam jego polecenie zastanawiając się co kombinuje przeszedł ze mną jeszcze kawałek aż w końcu postawił i pozwolił spojrzeć byliśmy na moście z którego był wręcz nieziemski widok na miasto
-jest pięknie..-powiedziałam i wtedy Vince podsunął mi małe pudełeczko zdezorientowana je otworzyłam a w środku była srebrna kłódka w kształcie serca z grawerem "Vincent Monet<3Madeline Lowell" mocno mnie to wzruszyło Vince ucałował mnie w policzek i mocno złapał za dłoń ,zapieliśmy kłódkę na moście i wtedy założył mi na szyje łańcuszek z małym srebrnym kluczykiem
-tylko ty możesz mieć klucz do mojego serca..-powiedział patrząc mi prosto w oczy a ja już nie mogłam się powstrzymać i mocno go pocałowałam ,tak bardzo przepełniało mnie teraz szczęście i jeszcze większa niż na co dzień miłość do Vinca odeszło też wiele moich dotychczasowych wątpliwości co do tej relacji teraz już widziałam że nie opuszczę go nie ważnie co by się działo nawet jeśli miałoby to zagrażać mojemu życiu
po tym uroczym momencie wróciliśmy do domy Mayi i Montiego ,kiedy Vince poszedł do łazienki zaczepili mnie
-i jak było opowiadaj cieszysz się z niespodzianki?-zapytała zniecierpliwiona i podekscytowana Maya
-wiedziałaś -stwierdziłam ze śmiechem
-no przecież że tak nie myśl że on sam z siebie jest tak romantyczny żaden facet nie jest
-ej!-oburzył się Monty ale zamilkł kiedy żona zgromiła go spojrzeniem
CZYTASZ
Vincent Monet *Only for me*
RomanceFanfik z udziałem bohatera serii "Rodzina Monet" Madeline -Maddy-Lowell żyje w świecie organizacji tak jak jej rodzina która mimo iż bezpośrednio do niej nie należy wciąż w niej istnieje ,z Vincentem Monetem łączą ją wspomnienia z młodości ale takż...