10

513 14 2
                                    

w kolejnych dniach wszystkim udało się ochłonąć i wrócić do spokojnego dnia codziennego w rezydencji Monetów właśnie trwały przygotowania do balu charytatywnego ,Hailie pomagała mi ubrać skomplikowaną sukienkę z którą nie umiałam się obejść ,sukienka została wybrana przez Vincenta ponieważ podczas wybierania dla mnie kreacji na moją pierwszą propozycje zareagował głośnym chrząknięciem wyrażającym dezaprobatę więc dałam mu wybrać moją kreację i nie pożałowałam sukienka była rzeczywiście mocno zjawiskowa i elegancka co prawda nie była mocno w moim codziennym stylu ale czułam się w niej wystarczająco dobrze plus Vincent obiecał że postara się dopasować do mnie kolorystycznie

(ofc wiem że taki wybór sukienki to mocna przesada i wygląda jak ślubna ale urzekła mnie)

(ofc wiem że taki wybór sukienki to mocna przesada i wygląda jak ślubna ale urzekła mnie)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kiedy tylko skończyłyśmy się przygotowywać zeszłyśmy na dół żeby dołączyć do reszty ,wypatrzyłam go już schodząc po schodach uśmiechnęłam się na jego widok mimo iż codziennie chodził elegancko to kiedy była jakaś okazja do wyjścia to zawszę wygląd...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kiedy tylko skończyłyśmy się przygotowywać zeszłyśmy na dół żeby dołączyć do reszty ,wypatrzyłam go już schodząc po schodach uśmiechnęłam się na jego widok mimo iż codziennie chodził elegancko to kiedy była jakaś okazja do wyjścia to zawszę wyglądał jeszcze lepiej niż na co dzień ,nosił się z klasą i pewnością siebie nawet kiedy zwyczajnie stał i to mi mocno imponowało ,on również się na mnie zapatrzył najwidoczniej również wywarłam na nim wrażenie 

_VINCENT_

odkąd zobaczyłem ją na tych schodach już wiedziałem że całą noc mój wzrok będzie spoczywał tylko na niej wyglądała przepięknie taka pewna siebie i urocza z każdą sekundą wpatrywania się w nią coraz mocniej rozumiałem dlaczego tak bardzo straciłem dla niej głowę i oddałem serce 

-MADELINE-

-wyglądacie genialnie -powiedziałam omiatając wzrokiem wszystkich braci Monet widocznie popieściłam ich ego a już szczególnie Dylanowi który się wyszczerzył 

-ty i Hailie również nienagannie się prezentujecie -rzucił z lekkim uśmiechem Vincent i objął mnie w tali spojrzeniem polecił reszcie swojej rodziny że mają już udać się do aut co posłusznie zrobili a ja poczułam na dłoni lekko zimne odczucie....pierścionek..-żeby wszyscy wiedzieli że jesteś moja i tylko dla mnie..-szepnął mi do ucha i delikatnie pocałował w policzek 

zaskoczył mnie ten gest z jego strony spojrzałam na pierścionek doskonale wiedziałam że nie jest zaręczynowy ,zaręczyny w stylu Vincenta zdecydowanie nie wyglądały by w ten sposób 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

zaskoczył mnie ten gest z jego strony spojrzałam na pierścionek doskonale wiedziałam że nie jest zaręczynowy ,zaręczyny w stylu Vincenta zdecydowanie nie wyglądały by w ten sposób 

-jeśli ktokolwiek by ci się naprzykrzał zaświeć mu tym przed twarzą 

-nie boisz się że uznają mnie za twoją narzeczoną?-rzuciłam żartobliwie 

-to nie ma znaczenia i tak nią kiedyś będziesz -powiedział to tak pewnie że aż nogi miękły od jego głosu i tonu lekko się zarumieniłam na co on jedynie cicho się zaśmiał pogłaskał mnie po zaczerwienionym policzku i zabrał do auta w którym towarzyszyli nam jeszcze Hailie i Dylan 

-no już pogadaliście gołąbeczki ?-od razu odezwał się Dylan ale równię szybko został spiorunowany spojrzeniem moim i Hailie co jedynie skomentował śmiechem 

kiedy tylko dotarliśmy na miejsce od razu poczułam elegancje i ekskluzywność tej imprezy mocno różniła się od tych na które ja byłam wcześniej zapraszana ten bal miał widocznie większą wartość niż inne wywołało to u mnie lekką dezorientację całą sytuacją co Vince szybko wyłapał i złapał mnie za dłoń i przesunął palcem po pierścionku co dodało mi otuchy i chęci otworzył mi drzwi i wziął za rękę 

-dzisiejszego wieczoru będę musiał się witać i rozmawiać z masą ludzi ale nie bój się i nie pesz nie masz powodów cały czas będę przy tobie i jestem zaszczycony że mogę cię mieć u swojego boku -zdecydowanie dodał mi tym pewności siebie na tyle że byłam w stanie wejść do środka jakbym była we wszystkim obeznana i nie bała się niczego i po części tak było czego miałam się bać mając przy sobie takiego mężczyznę jak Vincent jednak w końcu wypatrzyłam coś albo raczej kogoś kto przyprawił mnie o dreszcze a była to Grace Janderau która kiedy tylko mnie zobaczyła mordowała wzrokiem jednak wtedy po mojej prawej stanęła Hailie która pokonała jej spojrzenie jak atak miecza z którym w mojej głowie czyhała na mnie Grace wiedziałam że jej osoba może uprzykrzyć mi ten wieczór jednak postanowiłam się jej nie dać nie ważne jak źle by na mnie spoglądała i z takim właśnie akcentem zaczęłam ten wieczór nie wiedząc jeszcze co przyniesie 

Vincent Monet *Only for me*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz