-1-

313 9 3
                                    

jeśli jeszcze nie czytałeś Rodzina Monet Diament cz2 to uwaga na spojlery 

zbiegłam na dół jak poparzona ,jak zwykle byłam spóźniona do szkoły 

Mój poranny chaos składał się z pogoni za czasem, szybkiego ubierania szkolnego mundurka i nieudolnych prób wyjścia z domu jak najszybciej. Właściwie, to już zaczynałam przywykać do tej rutyny spóźnień, ale dzisiaj było inaczej. Dziś było moje osiemnaste urodziny, a ja chciałam, aby wszystko było idealne, a przynajmniej lepiej niż zwykle.

wbiegłam do kuchni na stole czekała na mnie porcja urodzinowych naleśników widocznie przygotowanych dla mnie chwilę temu ,żal mi było ich nie zjeść więc mimo spóźniania siadłam do stołu i zaczęłam pośpiesznie jeść nawet nie zauważając że do kuchni wszedł mój Tata

-wszystkiego najlepszego Juliett -powiedział darując mi skomentowanie mojego klasycznego zaspania ,upił łyk swojej kawy -zawieźć cię do szkoły ?

-dziękuje-posłałam mu szeroki uśmiech-nie trzeba ,pojadę sama -rzuciłam szybko 

-dobrze ale nie wracasz sama ,ktoś cię odbierze -rzucił mi tajemnicze spojrzenie i wyszedł z kuchni którą po chwili i ja opuściłam biegnąc do swojego auta ,Kiedy wysiadłam z samochodu na parkingu Akademii oczywiście zajmując miejsce od lat zarezerwowane dla Monetów .To zabawne jak dużą dumę odczuwają moi wujkowie mając świadomość że to miejsce nadal jest nietykalne, rozejrzałam się wokół szukając wzrokiem mojej przyjaciółki ale za nim zdążyłam znaleźć ją wzrokiem ona już stała za moimi plecami 

-Wszystkiego Najlepszego!-krzyknęła Aria z ekscytacją z pewnością większą niż moja ,aż podskoczyłam z zaskoczenie i momentalnie się do niej odwróciłam a ona rzuciła się w moje ramiona racząc mnie mocnym powitalnym uściskiem ,szybko wyciągnęła ze swojego auta bukiet ślicznych różowych piwonii ,wręczyła mi go razem z białą kopertą którą z zainteresowaniem otworzyłam w środku były dwa bilety do kina na film o którym jej ostatnio wspominałam 

-jesteś najlepsza !-odłożyłam prezenty do swojego auta i mocno ją utuliłam ,niestety nie miałyśmy dłuższej chwili na pogawędkę bo obie byłyśmy już grubo spóźnione na pierwszą lekcje .Kiedy weszłam do sali lekcyjnej, nauczyciel już prowadził lekcję, a spojrzenia ludzi z klasy skierowały się w moim kierunku .Zaśmiałam się nieśmiało, przepraszając za spóźnienie i szybko zająłem miejsce, starając się złapać wątek lekcji. Pomimo początkowego niepokoju związanego ze spóźnieniem, udało mi się szybko skupić i nadrobić zaległości. Lekcja mijała zaskakująco spokojnie do pewnego momentu.

dostałam czymś w głowę ,była to papierowa kulka która wylądowała na mojej ławce .Wywróciłam oczami i ją rozwinęłam 

"wszystkiego najlepszego wredoto ,wyglądasz dzisiaj znośnie. 

Retter"

o nie tylko nie on.

Cornell Retter największa paskuda na tym świecie która od pierwszego dnia w tej szkolę doprowadza mnie do istnego szału ,igrał sobie ze wszystkim i nie zważał na żadne zasady jakie dotyczą naszej dwójki ze względu na nasze rodziny (SPOJLER ALERT tak tak wiem Diament cz2 ale na potrzebę Ff pomijamy cały wątek z śmiercią Rodrica zostawiając jedynie jego napaść na ślubie Dylana i Martiny uznajemy że w miarę pogodził się z faktem istnienia związku Hailie i Adriena który będzie tutaj występował oraz zostawiam wersje organizacji  z pierwszych tomów serii czyli składa się ona z 5 członków i jest na starych zasadach) nie ułatwiał nawet przestrzegania zasady nietykalności często podchodząc za blisko i prowokując mnie postanowiłam że tego dnia tak łatwo mi nie zniszczy i nie dam się wyprowadzić z równowagi .Zwinęłam kartkę z powrotem w kulę i rzuciłam celnie do kosza nie racząc Rettera nawet szybkim przelotnym spojrzeniem i byłam z tego powodu z siebie dumna.

Wszystkie Lekcje minęły mi zaskakująco szybko ,spokojnie i przyjemnie .Usłyszałam w tym czasie dużo miłych słów nawet od osób które nie do końca znałam 

kiedy tylko usłyszałam ostatni dzwonek poszłam w szybkim tempie na parking zastanawiając się kto będzie na mnie czekał i za nim zdążyłam ich zobaczyć to ich usłyszałam 

"So cover your eyes, I have a surprise
I hope you got a healthy appetite
If you wanna dance, if you want it all
You know that I'm the girl that you should callBoy, when you're with me
I'll give you a taste
Make it like your birthday everyday
I know you like it sweet
So you can have your cake
Give you something good to celebrate"

rozległo się głośno na cały parking z mocno rzucającego się w oczy auta zaparkowanego tuż koło mojego ,normalnie spaliłabym się ze wstydu ale dzisiaj wybuchłam śmiechem i przepełniona pozytywną energią podeszłam do grającego mi auta którego pasażerami byli Martina i Dylan .Podbiegłam do auta i za nim oni zdążyli wysiąść żeby mnie uściskać ja zauważyłam białą róże włożoną za wycieraczki mojego auta ,zaciekawiona ją wyjęłam i spojrzałam na karteczkę przywiązaną do niej wstążką 

"C.R"

nawet nie chciałam dopuszczać do siebie myśli że to prezent od Cornella Rettera .Szybko wrzuciłam ją za tylnie siedzenie swojego auta gdzie leżały już piwonie i koperta od Arii

-oh czyżby moja ukochana bratanica miała adoratora ?-skomentował Dylan ściskając mnie trochę za mocno swoimi napakowanymi ramionami 

-oj daj jej spokój -rzuciła Martina witając się ze mną po Dylanie- Wszystkiego Najlepszego Juliett -ucałowała mnie czule w policzek 

-cieszę się że was widzę nie sądziłam że przyjedziecie prosto z kanarów 

-na szczęście szybko załatwiliśmy wizytę u mojej rodziny i zdążyliśmy na ten specjalny dzień -wyjaśniła Martina -a teraz jedźmy już bo inni się pewnie niecierpliwią 

-inni?

-a co myślałaś że reszta by od tak zignorowała ten dzień?-zaśmiał się Dylan i otworzył mi drzwi od auta .Pojechaliśmy prosto do domu i okazało się że czekała tam na mnie cała rodzina łącznie z Montym Mayą i dziadkiem Camdenem ,kiedy ze wszystkimi się przywitałam ciocia Hailie wręczyła mi piękną nową czarną sukienkę w której miałam wybrać się na dzisiejszą rodzinną kolacje w restauracji 

Vincent Monet *Only for me*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz