Nowy dzień zaczęliśmy od małych wygłupów w gabinecie Vincenta zanosiłam się głośnym śmiechem rozwaliłam jego perfekcyjnie ułożone włosy i wycałowałam po twarzy zostawiając mocne ślady patrzył na mnie ze zdezorientowanym uśmiechem oburzył się lekko kiedy podałam mu lusterko
-Madeline.-warknął stanowczo jednak szybko udobruchałam go czułym buziakiem
-no już się tak nie chmurz wyglądasz prze uroczo -rzuciłam ze śmiechem
-nie mam wyglądać uroczo tylko poważnie zgodnie ze stanowiskiem co by się mogło stać gdyby ktokolwiek by tu wszedł w tym momencie -i jak na zawołanie usłyszałam klamkę od razu zerwałam się z kolan Vincenta i pobiegłam do drzwi
-załatwię to !-szybko wyszłam z gabinetu ku mojemu zdziwieniu wpadłam wprost w czyjeś ramiona ,męskie ramiona należące do pieprzonego Adriena Santana ,przełknęłam ślinę i uniosłam głowę do góry ,mocnym ruchem mnie od siebie odepchnął jednak na tyle żeby nie zrobić mi krzywdy
-jestem umówiony z Vincentem zastałem go prawda?-stanęłam plecami pod drzwiami od gabinetu
-tak zaraz do ciebie wyjdz-nie mogłam dokończyć bo nagle drzwi za mną się otworzyły przez co upadłam z hukiem na ziemię ,nie sądziłam że zacznę dzień siedząc na podłodze między moim ukochanym i już czystym Vincentem Monetem a pieprzonym Adrienem Santanem ,Vince odchrząknął i pomógł mi wstać spojrzał na Dylana który stał niedaleko to on przyprowadził Santana pod gabinet
-Dylan zabierz Madeline na śniadanie i sprawdź czy nic jej nie jest-rzucił do Dylana który od razu przejął opiekę nade mną po czym zabrał Adriena do gabinetu ,Zdezorientowana całą tą sytuacja siedziałam w kuchni z Dylanem który nie oszczędził sobie nabijania się ze mnie
-no miałaś ciekawy poranek ,też się go tutaj nie spodziewałem ale rzekomo byli umówieni to go wpuściłem
-trzeba było wystawić go za drzwi ,szkoda że siostrzyczka mu nie towarzyszy -powiedziałam sarkastycznie nie pocieszona na co Dylan się zaśmiał
-Grace dała ci wczoraj popalić?-rzucił rozbawiony na co pokiwałam głową
-i to jak
-co w naszym domu robi Adrien Santan?!-rozległ się głos Hailie schodzącej ze schodów
-zapytaj Madeline widziała go z interesującej perspektywy-parsknął śmiechem Dylan
-Santan w naszym domu co?-rozbrzmiał głos zaspanego Shane'a za którym szedł równie nie wyspany Tony,Dylan wzruszył ramionami do kompletu brakowało nam jedynie Willa który aktualnie był na swoim codziennym bieganiu
-tak właśnie się nad tym zastanawiamy Shane- odmruknęłam do niego grzebiąc łyżka w owsiance którą chwile temu podała mi Eugienie
-dobra koniec tego dowiemy się dopiero jak sobie pójdzie a teraz to pewnie Vince polewa mu whisky -stwierdził Dylan zagryzając swojego Tosta i tak zakończył dyskusje na temat Adriena Santana jednak nie zdołał tak samo skutecznie zakończyć moich przemyśleń na ten temat zadawałam sobie pytania czy chodziło o mnie ?czy ma to coś wspólnego z wczorajszym balem ?czemu Vince nie powiedział mi o tym spotkaniu skoro się go spodziewał ,odpowiedzi na zadane sobie pytania miałam poznać wkrótce teraz wolałam zająć się przyjemniejszymi rzeczami ,dokończyłam śniadanie zrobiłam sobie kawę i poszłam z nią do salony gdzie przed chwilą przenieśli się bliźniaki ,siadłam w fotelu i patrzyłam jak grają w jedną ze swoich gier
-chcesz zagrać Madeline?-zapytał Shane na co się zdziwiłam
-jeśli wytłumaczysz o co chodzi to z chęcią -odstawiłam kawę i usiadłam koło Shane'a który wręczył mi pada
-klasyczne wyścigi -wytłumaczył mi do czego służą poszczególne przyciski -jak pokonasz Tonego to dam ci stówkę -zaśmiał się
-nie ma szans -parsknął śmiechem Tony
-przyjmuje wyzwanie -powiedziałam zdeterminowana zaciskając dłonie na padzie -odpalaj-zaczęliśmy grać zaskakująco dobrze mi szło ale i tak nie na tyle żeby pokonać Tonego ,przegrałam
-wiedziałem że wygram-powiedział dumnie Tony na co Shane wywrócił oczami
-dobrze jej szło daj pada teraz zagra ze mną-odpowiedział mu Shane biorąc pada od brata -skup się Maddy-zaśmiał się odpalając grę tym razem wygrałam jednak głownie przez to że widocznie dał mi Fory -Brawo
-dzięki ale nie musiałeś dawać mi fory -oddałam pad w ręce Tonego-lepiej to wygląda jak wy gracie -i w ten sposób spędziłam czas w oczekiwaniu na Vincenta którego w końcu dostrzegłam kiedy schodził w towarzystwie Adriena na dół żeby odprowadzić go do drzwi
-chyba wypadałoby żebym pożegnał się z twoją ukochaną -dotarł do moich uszu głos Adriena a po chwili usłyszałam jak Vincent mnie woła od razu wstałam i do nich podeszłam -mam nadzieje że przyjmiesz moje przeprosiny za nasze ostatnie konfrontacje i za moją siostrę -i tu mnie ma zaskoczył mnie
-tak naturalnie wybaczam-Adrien skinął głową i ucałował moją dłoń i w końcu wyszedł -co on tutaj robił ?czemu nic mi nie powiedziałeś -rzuciłam do Vincenta z lekką pretensją
-wszystko ci wytłumaczę choć do Gabinetu -poszliśmy do jego gabinetu usiadłam w fotelu i spojrzałam na niego naciskając na wytłumaczenie-chciałem z nim sprostować ostatnią sytuacje z balu i przy okazji omówić parę spraw związanych z organizacją na przykład tych związanych z moim Ojcem ,co oznacza że nie masz najmniejszych powodów żeby się na mnie złościć -powiedział ze spokojem i delikatnym uśmiechem -a kończąc ten temat to mam dla ciebie dość dobrą informacje
-no słucham-przesiadłam się z fotela na jego kolana przytulił mnie do siebie
-udało mi się dogadać kolejne spotkanie z moim tatą na kanarach gdzie mieszka moja Babcia Blanche ,Monty i Maya też zapowiedzieli że tam przyjadą więc to swego rodzaju rodzinny zjazd Monetów i mam nadzieję na twoje towarzystwo Maddy -lekko mnie wzruszyła taka propozycja z jego strony on naprawdę chciał mnie mieć w swoim życiu
-masz na co liczyć -powiedziałam z uśmiechem składając delikatny pocałunek na jego ustach
CZYTASZ
Vincent Monet *Only for me*
RomanceFanfik z udziałem bohatera serii "Rodzina Monet" Madeline -Maddy-Lowell żyje w świecie organizacji tak jak jej rodzina która mimo iż bezpośrednio do niej nie należy wciąż w niej istnieje ,z Vincentem Monetem łączą ją wspomnienia z młodości ale takż...