14

456 18 3
                                    

Kiedy tylko dotarliśmy do Francji odczułam ten niepowtarzalny spokój i ciszę jakiej nie było mi dane doznać w domostwie Monetów ,potrzebowałam takiej odskoczni i paru chwil tylko z Vincentem gdzie żaden Dylan nie wyparuje nam do sypialni żeby się pośmiać
Z lotniska odebrał nas Monty pojechaliśmy do miejsca zamieszkania jego i Mayi gdzie od razu wyczułam steki przygotował je dla nas na kolację ich kucharz Maya mówi że Monty wymyślił sobie kolejna dietę
Lubiłam te parkę była taka pełna energii widać było że są dla siebie stworzeni

spędziliśmy cały wieczór we czwórkę nad winem było bardzo przyjemnie spokojnie i beztrosku podobał mi się pobyt tutaj ,już po paru dniach trafił mi się cały dzień w towarzystwie Mayi bo Monty i Vince musieli jechać załatwiać sprawy i mieli wrócić dopiero nad ranem ,nie narzekałam na nie obecność Vincenta chętnie skorzystałam z towarzystwa Mayi dobrze na mnie działała i przede wszystkim mnie rozumiała mogłam jej powiedzieć o wszystkim co mnie trapi jak kobieta kobiecie nie musiałam martwić się o kręcących się wokół mężczyzn ,już rozumiem dlaczego Hailie ją tak uwielbia w świecie w jakim żyjemy ciężko jest znaleźć taką osobę jak Maya 

właśnie leżałyśmy sobie w jacuzzi popijając drinki 

-no to opowiadaj jaki jest dla ciebie Vince -zapytała co mnie zaskoczyło 

-jest bardzo kochany troszczy się o mnie ale zdarza się że mnie przeraża -zaśmiałam się ,rozbawiłam ją ale spojrzała na mnie znacząco 

-dobrze dobrze tyle jestem w stanie sama wywnioskować ,nie o to pytałam -posłała mi znaczący uśmieszek skumałam po chwili o co pyta i zarumieniłam się cicho się śmiejąc 

-oh jeśli o to pytasz to jest w tym genialny mieliśmy ostatnio jedną noc w nowym Yorku ii

-tylko jedną ? sądziłam że po takim czasie Vince będzie bardziej nie wyżyty szczególnie jeśli chodzi o ciebie -przerwała mi autentycznie zaskoczona uniosłam brew nie za bardzo wiedząc co ją tak dziwi -ah no tak oczywiście że to do ciebie nie doszło ,wiesz dużo ale tą rzecz szczególnie zataił sam Vincent -zaśmiała się widząc moje zdezorientowanie byłam coraz bardziej ciekawa o czym mówi -doskonale wiesz że Vince miał swoją relacje z Grace siostrą Adriena i później zerwał z nią zaręczyny był to krótki czas przed twoim powrotem chodziło o jedną z ich wspólnych nocy kiedy to na ustach Vincenta znalazło się twoje imię Grace tak bardzo się oburzyła że chciała zrobić skandal na całą organizacje Vince po tym incydencie zrozumiał że to nie z nią chce spędzić życie i zerwał zaręczyny i sporo Grace zapłacił za to żeby incydent z twoim imieniem nie wyszedł poza ich rodziny nie chciał zostać uznany za zdrajcę w oczach organizacji -dłuższą chwilę wgapiałam się w nią z otwartymi z szoku ustami czym mocno ją rozbawiłam -jak coś to nie wiesz nic ode mnie -puściła mi oczko a ja kiwnęłam głową ,ta historia siedziała mi w głowie aż do momentu w którym zasnęłam choć może nadal towarzyszyła mi w snach ,chyba dopiero teraz zdałam sobie sprawę ile tak naprawdę dla Vincenta znaczę i ile on znaczy dla mnie ,kiedy obudziłam się z rana po tym wieczorze zastałam już Vincenta który już siedział z nosem w laptopie pomyślałam o wczorajszej nocy i mocno się do niego przytuliłam tak mocno jakbym nie widziała go 20 lat prawie zrzuciłam jego laptop ,szybko go odłożył i mocno mnie przytulił

-coś się stało panienko zły sen ?-zapytał z lekkim zmartwieniem 

-nie nie ja po prostu...bardzo cię kocham -spojrzałam mu w oczy i delikatnie ucałowałam go w usta czułam jak jego usta formują się w szeroki uśmiech

-jak również cię kocham panno Lowell -zaśmiał się i pocałował mnie w nos ,wstając z łóżka wziął mnie na ręce nadal tuląc do siebie poszedł ze mną do pustej kuchni posadził mnie na blacie i zaczął robić nam kawę -a jak było wczoraj z Mayą -cicho się zaśmiałam na wspomnienie wczorajszego dnia z spędzonego z Mayą 

-oh bardzo spokojnie wiesz robiłyśmy babskie rzeczy drinki jacuzzi takie tam -powiedziałam z rozbawieniem które lekko go zdezorientowało ale je zignorował 

-w takim razie mnie to cieszy a ja i Monty się trochę wczoraj nie wyrobiliśmy więc to jeszcze nie koniec pracy ale obiecuje jeszcze spędzimy razem czas we Francji tak jak chcieliśmy -wręczył mi kawę którą z chęcią zaczęłam pić ,on nie napił się ani łyka był wpatrzony we mnie -jesteś taka piękna....-powiedział i przyprawił mi tym mocne rumieńce i delikatny uśmiech odstawił swoją kawę i położył dłonie na moich odkrytych przez krótkie spodenki piżamy biodrach i zaczął mnie lekko po nich masować -i tylko moja i dla mnie..-odstawiłam swoją kawę i położyłam dłonie na jego szyi

-twoja..?-pokiwał głową i mocno mnie pocałował nie dając mi nic więcej powiedzieć 

Vincent Monet *Only for me*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz