na nasze nie szczęście Vincent czekał aż wrócimy żeby mieć pewność że wszystko jest okej więc kiedy tylko nasze auto pojawiło się pod domem Vincent do nas wyszedł ,trzymałam jedną dłonią Chusteczkę przy krwawiącym wciąż nosie ,Vincent widząc w jakim stanie jestem ja i tony od razu groźnie na nas spojrzał
-Shane Hailie do swoich pokojów natychmiast a wy ze mną -nie chętnie za nim poszliśmy za nim z się nami zajął zawołał Camdena który kiedy tylko nas zobaczył zaczął wręcz łudząco przypominać Vincenta jednak on nie był do końca zły nie chciał pochopnie oceniać sytuacji Camden zabrał Tonego a ja zostałam sam na sam z Vincentem poszliśmy na taras
-co się do jasnej cholery stało -wycedził przez zaciśnięte zęby
-to było tylko nie porozumienie Vincent ,zasiedzieliśmy się w barze jakiś koleś mnie zaczepił a Tony stanął w mojej obronie -powiedziałam szybko chcąc żeby jak najszybciej ochłonął
-mhm myślałem że jesteście na tyle odpowiedzialni że unikniecie takich sytuacji a szczególnie ty jak widzę nie mogę wam ufać
-Vincent...oczywiście że możesz mi ufać żadne z nas nie mogło tego przewidzieć i nie traktuj mnie jak kogoś kto jest twoich podwładnym lub podopiecznym jestem twoją partnerką..-wytknęłam mu sprawił mi przykrość swoimi reakcjami ,Vincent wstał i zostawił mnie na tarasie poczułam nagły chłód między nami wróciłam do naszej sypialni i położyłam się do łóżka licząc na to że poszedł sobie to wszystko przemyśleć zaraz wróci i porozmawiamy na spokojnie jednak się myliłam zarwałam całą noc czekając na niego a on się nie pojawił rano zeszłam na dół z mocnym bólem głowy a krwawienie z nosa na szczęście ustało ,wchodząc do kuchni zauważyłam Willa i Montiego
-Madeline wszystko w porządku ?-zapytał z troską Will widząc jak marnie wyglądam
-tak nic mi nie będzie to tylko lekki ból głowy ,gdzie jest Vincent...?wrócił w nocy?
-tak wrócił spał na kanapie a teraz poszedł na spacer z Hailie niedługo wrócą i porozmawiacie ale najpierw zjedz coś -podsunął mi talerz z francuskimi tostami zaczęłam je chętnie jeść byłam okropnie głodna zapiłam je kubkiem Herbaty kiedy skończyłam Will spojrzał na mnie z politowaniem i podsunął paczkę ibupromu którą z chęcią przyjęłam i po zażyciu jednej tabletki poczułam się minimalnie lepiej ,postanowiłam wyjść na świeże powietrze i kiedy to zrobiłam zobaczyłam Vincenta i Hailie wracających z spaceru od razu do nich podbiegłam ,Vincent odesłał Hailie do domu i spojrzał mi prosto w oczy i ostrożnie do siebie przytulił i delikatnie pocałował w policzek ,w chwili ciszy zszedł przede mną na kolana co bardzo mocno mnie zaskoczyło ,ujął moje dłonie w swoje
-Madeline Lowell wybaczysz mi moje wczorajsze zachowanie..?-powiedział wyraźnie patrząc mi prosto w oczy
-oczywiście że tak Vince...-również zeszłam na kolana i mocno się do niego przytuliłem znów czując się dobrze i bezpiecznie -martwiłam się o ciebie w nocy myślałam że nie wróciłeś do domu...
-nie jestem aż taki nie rozważny panienko -zaśmiał się i pogładził mnie po policzku ,wstaliśmy z ziemi -choć kiedy byłem na spacerze z Hailie znalazłem jedno piękne miejsce -zabraliśmy ze sobą parę rzeczy i poszliśmy miejsce rzeczywiście było piękne zabrał mnie na mała ukrytą plaże z której horyzont wyglądał wręcz magicznie postanowiliśmy zostać tam resztę dnia rozłożyliśmy kocyk na którym się wygrzewaliśmy ,Vincent wyjął z torby butelkę wina ale po chwili się zorientował że nie zabraliśmy kieliszków więc piliśmy wino prosto z gwinta co miało swój urok w takiej scenerii wróciliśmy dopiero kiedy wino się skończyło i słońce zaszło ,byliśmy lekko pijanie ale to tylko ułatwiło nam zaśnięcie a obudził nas mocny zapach spalenizny
CZYTASZ
Vincent Monet *Only for me*
RomanceFanfik z udziałem bohatera serii "Rodzina Monet" Madeline -Maddy-Lowell żyje w świecie organizacji tak jak jej rodzina która mimo iż bezpośrednio do niej nie należy wciąż w niej istnieje ,z Vincentem Monetem łączą ją wspomnienia z młodości ale takż...