Nowa przygoda

2.2K 30 4
                                    

Gabriela

Poczułam krople wody na mojej skórze i zmarszczyłam brwi bo miało być cały dzień słonecznie.
Włożyłam hailie do wózka, żeby nie zmokła, bo znów będzie chora a ja będę się zamartwiać. Szybkim krokiem szłam w stronę mojego mieszkania a hailie w tym czasie spała więc mogłam przemyśleć niektóre sprawy. Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go i weszłam do środka mojego mieszkania, który był kiedyś mojej mamy i przed remontem okropnie było tu, ale teraz jest idealnie więc zamartwiać się nie muszę. Hailie już dawno wstała i się bawiła w salonie lalkami a ja w tym czasie pisałam z ojcem hailie Camden Monet.
Spotykamy się już sporo czasu i coś poczułam do niego, ale patrzyłam też na jego synów i może się im nie spodobam i mnie nie zaakceptują? Z rozmyślania wyrwała mnie moja mała córeczka która patrzyła na mnie swoimi brązowymi oczkami
-Mamusiu mogę Lizaczka?-
spytała z swoimi słodkimi oczami a ja zawsze się na to nabierałam
-Tak ,ale później nie ma słodyczy.
Dziewczynka posmutniała, ale pokiwała głową na znak zgody i się uśmiechnęła a ja podałam jej lizaka.
-dziękuję- Powiedziała cicho i zajęła się lizakiem i znów wzięłam do ręki telefon, który odłożyłam żeby otworzyć lizaka po czym weszłam w wiadomości z Camdenem, ale nie było żadnych nowych wiadomości więc odłożyłam telefon i usiadłam na dywanie obok mojej córki i bawiłam się z nią lalkami

****
Poczułam wibracje w telefonie, który znajdował się w kieszeni od spodni i zobaczyłam wiadomość od niego i poczułam ciepło na sercu, a także uśmiechnęłam się do telefonu jak w sumie zawsze gdy dostałam od niego odblokowałam ekran i spojrzałam na tekst.
Camden:Witaj Gabrielo od razu przejdę do rzeczy.Chciałbym żebyśmy się spotkali, ale też żebyś poznała moich synów a oni ciebie i samą hailie.

To żeś napisał

Gabriela: Nie uważasz, że jest trochę za wcześnie? Bo jak mnie nie polubią to wtedy będzie problemem i to duży.
Odczytał ale nieodpisal mi więc znaczyło to, że już za późno i tak będę musiała pójść z hailie na spotkanie, ale patrząc na to z innej strony to chciałabym, żeby moja córka znała swoich braci. Po kilkunastu godzinach czekania dostałam wiadomość od ojca mojego dziecka kiedy,gdzie i na jaką daną godzinę mam przyjść z hailie i aż osłupiałam jak zobaczyłam,że to dzisiaj będzie za 3 godziny.

Zajebiście

Nie marnowałam czasu i praktyczne od razu zaczęłam się szykować i hailie.Założylam swoje białe ulubione szpilki, bo były bardzo wygodne i ja to mówię dosłownie, można nawet chyba z nimi biegać, ale nie jestem pewna bo nie próbowałam. Wyszłam z mieszkania zamykając drzwi za sobą a hailie była na moim rękach z swoją ulubioną przytulanką. Aż osłupiałam ze zdziwienia jak zobaczyłam czarną limuzynę ale gdy dowiedziałam się, limuzynę wysłał po mnie cam to kamień z serca mi spadł, że to on wysłał a nie jakiś obcy facet.

Hailie
Zobaczyłam ładne czarne autko i się mocniej przytuliłam mamę a ona mnie uspokoiła,że to od taty nie muszę się bać. Bardzo się uśmiechnęłam bo lubiłam tatę, bo czasami przyjeżdżał do nas i się bawił ze mną lalkami. Wsiedliśmy do środka autka i ruszyliśmy w nieznanym mym kierunku. Poczułam, że stajemy i jakiś pan otworzył drzwi więc ja wybiegłam z niego a za mną moja mama wyszła i mnie na moje nieszczęście złapała i wiedziała na ręce.
-Hailie pamiętasz jak cię uczyłam kulturalnego zachowania w miejscach publicznych?- Mama uniosła na mnie Brew i patrzyła na mnie wyczekująco
-Tak mamusiu, przepraszam
-Nie przepraszaj, ale bądź grzeczna dobrze?
Pokiwałam głową na znak zgody i weszliśmy do środka restauracji jak się mylę, ale budynek wyglądał na restauracje więc zostańmy na tej restauracji. Zobaczyłam tatę i się do niego uśmiechnęłam a on odwzajemnił uśmiech, ale zobaczyłam pięciu chłopaków byli ode mnie starsi i było to widać gołym okiem. Tata wziął mnie na ręce i rozmawiał chwilę z moją mamą,ale nie słuchałam o czym rozmawiają, bo miałam inny cel. Wychyliłam się delikatnie i popatrzyłam znów na tych chłopaków i na moje nieszczęście chyba poczuli mój wzrok bo spojrzeli wszyscy na mnie,ale się tym nie przyjęłam i dalej na nich patrzyłam a blondyn z niebieskimi włosami uśmiechał się do mnie inaczej niż pozostali,ale jeden miał najmniejszy uśmiech, ale jednak miał i to było ważne. W końcu ruszyliśmy w kierunku stołu, bo myślałam, że się zanudze. Usiedliśmy przy stole i tata przedstawił mi tych chłopców: Najstarszy to Vincent, a ten blondyn który najbardziej się do mnie uśmiechał miał na imię Will, potem był Dylan oraz bliźniaki shane i tony i oni byli z chłopaków najmłodsi. Potem tatuś przedstawił moją mamę i każdy się z nią przywitał i chyba każdy dobrze przyjął nas. Zamówiliśmy jedzenie ale musieliśmy czekać i to dłuugo.Bawiłam się przy stole z bliźniakami i nawet Dylan dołączył a wyglądał na niemiłego ale może zbyt szybko go oceniłam.Mama odeszła od stołu razem z tatą i zostałam sama z moimi nowymi braćmi.
-Podobno chodzisz na balet tak?
Spojrzałam na Vincenta bo to on skierował do mnie te pytanie a ja z grzeczności mu odpowiedziałam:
-tak, bardzo to lubię
Uśmiechnęłam się do niego miło i sympatycznie, żeby mama nie była zła,że byłam niegrzeczna i nie mogłam złamać obietnicy złożonej jej.
-O to bardzo fajnie hailie- tym razem powiedział to Will na co się uśmiechnęłam
-co to balet- shane jak się nie mylę zmarszczył brwi mówiąc to
-nie wiem , ale to dla dziewczyn-
Wtrącił Dylan uśmiechając się trochę wrednie
-Nie prawda!- wykrzyczałam nie zbyt głośno
-prawda- odezwał się drugi z bliźniaków
Nie raz widziałam chłopaczków na zajęciach z baletu i bawili się bardzo dobrze, ale wiedziałam,że oni się nieznają na tym i się na nich patrzyłam na nich z zmarszczonym noskiem a Dylan pstryknął mnie w nos a żeby być miła ugryzłam go w palec i wziął od razu rękę
-ała to gryzie!
Tylko się uśmiechnęłam niewinnie i słodko a Vincent i Will próbowali się nie śmiać. Po kilku minutach wróciła mama z tatą i poinformowali nas że musimy już wracać i tata powiedział,że się przeprowadzimy do Pensylwanii, żebym się bardziej poznała z braćmi a moja mama z jego Synami czy coś takiego bo ja zbytnio nie słuchałam co mówił. Zauważyłam kątem oka,że moi bracia się nawet ucieszyli na tą informacje więc sama się ucieszyłam.

***
Pojechaliśmy na lotnisko przebrani w luźne rzeczy bo ja bym nie poleciała samolocikiem w sukience, chociaż była bardzo ładna. Wsiedliśmy do samolotu i zajęłam miejsce obok mamusi, która mi wszytko wytłumaczyła na co kiwałam głową, że rozumiem. Kątem oka zauważyłam, że tata i bracia już siedzieli na swoich miejscach. I tak zaczęła się moja przygoda tak mama mówiła,że to będzie nowa przygoda

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Mam nadzieję, że spodobał wam się pierwszy rozdział i od razu mówię, że rozdziały powinny się pojawiać codziennie, ale nic nie obiecuję🫶

Słowa:1103
Ocena:↷


Rodzina Monet - Królewna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz