Rozdział 45 - Franek

525 106 6
                                    

- Co ty tu, kurwa, robisz?! - obudził mnie krzyk Kuby. - I co ty odpierdalasz?!

Przetarłem oczy i podniosłem się do siadu. Spojrzałem przed siebie i... Ja pierdolę. Jeszcze raz przetarłem oczy. Takiego omamu to nie miałem nigdy po żadnych lekach. Żeby widzieć swoje byłe? Ja jebię.

Przetarłem oczy po raz kolejny, zamrugałem, ale ona nadal tam była.

- Po coś tu przyszła? - wysyczał do niej Kuba. Rozejrzałem się za Majką, ale jej nie było. Może faktycznie wczoraj trochę przegiąłem.

- Ja? Dostałam smsa i przyjechałam - odpowiedziała dziewczyna.

- Jakiego smsa? - zapytał rozzłoszczony Kuba.

Ok. Też jej się nie spodziewałem, ale po co się od razu tak wściekać? Rozstaliśmy się w zgodzie. Czasem pisaliśmy ze sobą. To znaczy ona pisała, ja odpowiadałem jej co jakiś czas.

- Od Franka - odpowiedziała pewnie.

Kuba spojrzał na mnie pytająco.

- Niczego ci nie wysyłałem.

- A to? - pokazała mi swój telefon.

- Kurwa - przetarłem twarz. Ostatni sms faktycznie był ode mnie. I brzmiał "Przepraszam. Wróć do mnie, Kochanie. " I jeszcze dodałem serduszko. - Kurwa - powtórzyłem jakby miało to być zaklęcie cofające. Nie podziałało.

Poprzednia wiadomość była wysłała przez nią. Pytała co u mnie. Też jej nie kojarzyłem. Jedyne przebłyski jakie miałem to takie, że ta wiadomość była wysyłana do Majki.

- Przepraszam cię, Justyna - westchnąłem. - Ta wiadomość nie była do ciebie. Byłem na lekach. Nawet nie zauważyłem, że to ty do mnie pisałaś i wysłałem odpowiedź pod ostatni kontakt, który... kurwa, byłem pewien, że to Majki wysyłałem.

- Nie było do mnie? - Justyna pobladła.

- Co jej zrobiłaś? - zapytał Kuba.

- Nic. Nic jej nie zrobiłam - odparła lekko zdenerwowana.

- Komu i co miała zrobić?

- Majce. Wybiegła stąd blada jak ściana. Przerażona. Ból promieniował z niej tak, że katastrofa w Czarnobylu to przy tym pikuś.

- To na co czekasz? Biegnij za nią! Już! Bo ja, kurwa nie mogę! - wydarłem się na kumpla.

- Zaraz. Lena ją zatrzymała.

Zadzwoniłem po pielęgniarkę. Usiadłem na łóżku.

- Co jej powiedziałaś?! - czułem, że zalewa mnie czerwona fala wściekłości. Czułem, że to co usłyszę mi się nie spodoba. I to bardzo.

- Bo ja myślałam, że ty już z nią nie jesteś. Wiem, że nigdy nie lecisz na dwa fronty. Szanujesz kobiety. Więc po odczytaniu tego smsa uznałam, że zerwaliście.

- Do brzegu. Co. Jej. Powiedziałaś - wysyczałem czując w kościach nadchodzącą katastrofę.

- W zasadzie to nic. Przedstawiłam się, podałam jej rękę.

- Justyna - zawarczałem.

- Zapytałam czy ona to Majka... Twoja... była dziewczyna - dodała półszeptem.

- Jaaa pierdooolę! - przeciągnął Kuba.

- Co się dzieje? Co to za hałasy? Dlaczego pan wołał? - do sali weszła pielęgniarka.

- Chcę wyjść. Muszę wyjść. Wypisuję się na własne żądanie. Wychodzę stąd. Natychmiast.

- Proszę się uspokoić, zaraz podam panu kroplówkę.

Pan Ratownik Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz